Wygląda na to, że Miś po prostu odzyskał swoją kocią starszawą osobowość.

Po rozmowie z Aleksandra59 dwie godziny bawiłam się z futrami w domu w kompletnej ciszy, aby posłuchać Misia - czy oprócz chrapania są gwizdy albo coś w tym stylu. No i nie było. Poza tym w trakcie zabawy pomyslałam sobie, ze jak będę mieć wątpliwości to się w czwratek lub piątek przejdę z nim do wetki, abym miała spokojne święta - i po tej myśli Miś wstał, rozejrzał się, usiadł i zaczął polować na Mikę. Potem poszedł w miejsca wcześniejszych moich zabaw z kotkami i probował je nasladować, a przy kolacji asystował pierwszy dwa razy probując wleźć do jedzenia na stół.
Trochę jestem spokojniejsza, ale obserwować będę nadal.
No i rozważam opcję wyjazdu z Misiem.