OTW5-Świat koci i Żuniek.Nie jest fajnie:(

[ASK@]

Zuziu

Wczoraj sądny lekko dzień był.Chodzi o chętnych zaadoptować "moje" koty. Dzwoni pani co to kocurka straciła po iluś tam walkach o niego. Kaja lub Nastusia są brane pod uwagę. Obie źle sie czują w tłumie.Ale...Ale 3 piętro, balkon zabezpieczony (do barierki ).Kocia będzie wychodzić pod nadzorem-usłyszałam.Jak wcześniejszy kocik.Państwo wyjeżdżają na działkę w lato na 2-3 miesiące.Więc niech kotek wychodzi tylko do płotu bo tamten tak wychodził. Jak nie to kot będzie siedział 3 miesiące sam w domu .Mając tylko syna pani co to kuwety oczyści i chrupek dosypie. Rozmowa miła, uświadamiająca co i jak, farmazony...

Zuk wczoraj wyapdł u weta ok. Lewatywę nam oszczędzono. Wituś i Rafik lepiej choć leki dalej podajemy. U Żuka p.Wojtek radzi nam całkowitą zmianę diety. I chyba się dostosujemy ,bo mały przestał dobrze tolerować mleko. Wrodzona oszczędność mocno się buntuje na takie "życzenia".Pucha mleka taniej wychodzi. Lenistwo też głowę z buntem podniosło.Bo mleko zalejesz, pobełtasz i dasz pochlipać. Kot pełny,zadowolony i...zagazowany.Ale to szczegół. Mało istotny. Zakupiłam już inetnsinala w saszetkach i zobaczymy.Schabawy to nie jest.

Znajomej znajomej wysłałam umowę i ankietę.Takie życzenie zostało wyrażone.Na razie cisza.

[merlok]

Życzę Ediemu szczęścia w nowym domku!!

[horacy 7]

Życzę Ediemu szczęścia w nowym domku!!

Ja też

[ASK@]

Dziś mam adopcyjny dzień.Znaczy się telefony dzwonią. Wszystkie koty mam "pod ręką". Ale moje do myszów się nie nadają co nie raz pisałam.Jedna z chętnych stwierdziła,że ma na przyuczenie kota dobre sposoby.Powariowali ludzie. Zaprosili do chałupy myszony a teraz na święta nadliczbówka gości im się szykuje. Więc kota szukają by zeżarł te nadmiary?!

[ASK@]

Czesiu zjechał. Wyszedł z kontenerka i zaczął sie przymilać.Poznał mnie.Ale kto michy nie pozna:( Ładna obudowa, wartościowe wnętrze to JA!
Czesiulek jest zaziębiony i bateria leków z nim przyjechała.Nie schudł, oj nie.
Koty tradycyjnie oblały przyjście nowego płynami...ustrojowymi.Każdy powód dobry do uczczenia. Każdy leje tym co ma pod łapą.

[MalgWroclaw]

Niech Edzik będzie szczęśliwy

[iwona66]

Cześ to z Koterii już się gubię

[ASK@]

Cześ to z Koterii już się gubię

Cześ to kot którego złapałam na kastrację i zawiozłam do Koterii. To ten posesjowy co na drzewie dulczył. Czesio okazał się takim miziakiem i ludziolubnym kociem,że poprosiłam wetkę Izę i umieszczono go na stronie szybkich adopcji.Zgłosił się szybko dom ale Czesio w między czasie obsrajdolił się wirusowo. Jednak Czesia dom wycofał się bo pani miała wypadek i leży w szpitalu.Kocik więc jest nadal bezdomny . Czesiu może by wrócił na posesję ale choróbsko dopadło go poważniejsze. Mocno zakatarzony, zafafluniony...Zadecydowaliśmy,że go zabierzemy pod choinkę.Prezentu raczej sie nie spodziewam to se go fundndłam we własnym zakresie. I tak będziemy go mieć "na sumieniu" za jakiś czas. Niech leczy się u nas a nie siedzi w święta w klatce. Czechosław podobno bardzo źle zamknięcie znosi.
Za to dobrze znosi leżenie na łóżku ,pod kołderką Więc dostał od Mikołaja kołderkę pod dupinę.

[zuzzik]

cze! Cześ

[ASK@]

Żuniek buntuje się na zdrowe jedzenie. Ma znów kłopoty z pupiną. Te macanki i lewatywki troszkę go wymęczyły.Opuchnięta, zmechrana i zużyta smarowana jest maściami wszelkimi ku niezadowoleniu samej pupy Ale tylko paszczowa strona sie drze Biedny jest ten nasz Żuń ale i kochany. Bardzo podrósł wzbudzając zachwyt wetów co to mu już życia nie wróżyli. W domu miłość i tulaśność Żuka przedkłada sie u nas na wiekszą ilość prania Bo stempkuje ,stempluje...Włacza mu sie często motorek. Lubi bawić sie z naszymi kotami.Najbardziej z Rafikiem.
Dziś w kuwecie znalazłam całkiem fajnawą kupinę.Jeśli można tak o tym wycisku powiedzieć.

[MalgWroclaw]

Cześ miał trochę szczęścia, choć mógł mieć więcej - biedna ta Pani.
Żuczek

[Erin]

Cześć Kochani!
Za Żunia, za Czesia, za wszystkie futerka

[ASK@]

siem ześmiałam
Przysłał mi DS co to wziął się za tymczasowanie i inne pierepałki zwiazane z kociastymi.
W jakim my kraju żyjemy? Rządzonym przesądami, uprzedzeniami... Chodzi o podejście ludzisk do czarnych kotów.
...Wśród moich dzikunków są 4 diabełki ... czekają na mnie w krzakach na rogu bloku. Wołam je już z daleka i one wybiegają z podniesionymi ogonkami i radosnym miauczeniem, biegają wokól mnie i prowadzą do misek... słodki widok:) Ostatnio szła za mną kobitka, ja jak zwykle zawołałam koty a ona w tym momencie mijała mnie. Pierwsze wybiegły czarne diabliki a ona jak to zobaczyła zaczęła do nich krzyczeć - "nie przechodź mi drogi" i wymachiwać łapami, później odwróciła się do mnie i uśmiechnęła krzywo, jakby dopiero sobie przypomniała, że ktoś widział to jej kretyńskie zachowanie. (TŻ) opowiadał, że jak jechał do pracy to przed samochodem, który jechał przed nim przebiegł czarny kot i facet zatrzymał się na poboczu i poczekał jak ten przejedzie:)...

[meksykanka]

Tja...
Kobiety z pustymi wiadrami już nie chodzą
to się kotów uczepili.

To ja już wolę te meksykańskie przesądy, że czarny kot odwraca nieszczęście, chroni przed złem, jest jak piorunochron...
No po coś te czarownice w naszej kulturze czarne koty miały... żeby chronić przed urokiem.

[MalgWroclaw]

Wolę, żeby przed czarnymi kotami uciekali, niż je gonili.