Szukamy kotki Marion (Warszawa-Stare Miasto)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 21, 2011 10:43 Re: Szukamy kotki Marion (Warszawa-Stare Miasto)

mimbla64 pisze:Ale skoro ma ok.30 kotów, to jak sąsiadki miałyby je rozpoznać? Poza tym mogła nie wywalić, ale kotka mogła czmychnąć. No i choroba psychiczna kobiety, dużo kotów, kojarzenie wsobne mogą tłumaczyć dziwne zachowania kotki, jeśli rzeczywiście ma ona jakieś zaburzenia zachowania.


Tyle że większość jej kotów wbrew oczekiwaniom podobno nie ma takich zaburzeń. Oczywiście brałam pod uwagę taką ewentualność, że ona może być od tej baby, ale nie wydaje mi się. Nie mam jak tego sprawdzić.

A czy ta kobieta wpuściłaby kogoś do mieszkania, żeby sprawdzić, czy Marion jest u niej?


Nie ma niestety takiej opcji, jak pisałam w przywoływanym wątku. Ona nawet gazowników i kominiarzy nie wpuszcza, co zaowocowało w tym roku odcięciem mediów.
Jak najbardziej jestem za powiadomieniem służb czy organizacji, które zrobią z sytuacją u niej porządek, abstrahując od Marion.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro gru 21, 2011 10:48 Re: Szukamy kotki Marion (Warszawa-Stare Miasto)

Carmen201 pisze:Basiu, może ja już źle widzę, ale czy Ty zakreśliłaś TYLKO obszar z Katedrą?
Myśmy weszły dziś z Praksedą na to podwórko na rogu Jezuickiej i Kanonii, do tych Ojców (a po wejściu okazało się, że to całkiem spore podwórko, w znacznej części świeckie :) miałyśmy nieco problem z wyjściem ale jakoś fartem dałyśmy radę, wypuścił nas chyba jakiś Jezuita właśnie :).
Powiesiłyśmy ogłoszenia w środku podwórka i ktokolwiek pójdzie tam do śmietnika musi je zobaczyć.
ALE z tego kółka wynika mi, że Kotka jest albo w Katedrze albo u Ojców Jezuitów.
Głos przez domofon powiedział nam, iż nikogo o imieniu O. Robert tam nie ma (głos spod nr 7 :).
Nie widziałyśmy również żadnych misek.
Za to jest tam b. fajna, ciepła, otwarta piwnica, w której najpewniej Koty stacjonują bo okolica okienek obsikana :)
Oraz widziałyśmy 2 Koty: słynnego Burasa w białym kołnierzu oraz burą ok. półroczną Koteczkę (znaczy się, że niestety Koty tam się rodzą :(

EDIT: to NIE jest przy Jezuitach ale przy hostelu! Tam wisi ogłoszenie przy tej bramie, centralnie, nie da się go nie zauważyć. Może rzeczywiście jakoś próbować się tam wkręcić i powrzucać ogłoszenia do skrzynek na listy?


Carmen, bo to jest nie u Jezuitów, tylko po stronie hostelu. tam jest taki przesmyk prowadzący na taras na Brzozowej. Zadnych okienek tam nie ma, czyli skoro tam jest to w budynku - u kogoś lub na klatce schodowej. A my zasugrowałyśmy się, że to po drugiej stronie.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro gru 21, 2011 10:51 Re: Szukamy kotki Marion (Warszawa-Stare Miasto)

Femka pisze:
mimbla64 pisze:Ale skoro ma ok.30 kotów, to jak sąsiadki miałyby je rozpoznać? Poza tym mogła nie wywalić, ale kotka mogła czmychnąć. No i choroba psychiczna kobiety, dużo kotów, kojarzenie wsobne mogą tłumaczyć dziwne zachowania kotki, jeśli rzeczywiście ma ona jakieś zaburzenia zachowania.

A czy ta kobieta wpuściłaby kogoś do mieszkania, żeby sprawdzić, czy Marion jest u niej?


Z doświadczenia, to trzymałabym się tego, co pisała Delfinka. Kotka jest najprawdopodobniej w zakreślonym przez nią obszarze.


Femko nie wiem, o co Ci chodzi, że jest u tej kobiety czy nie? Na zdjęciu wklejonym przez Delfinkę jest kamienica. Czy to ta, w której mieszka XAgaX, nie wiem.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14760
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro gru 21, 2011 10:54 Re: Szukamy kotki Marion (Warszawa-Stare Miasto)

mimbla64 pisze:
Femka pisze:
mimbla64 pisze:Ale skoro ma ok.30 kotów, to jak sąsiadki miałyby je rozpoznać? Poza tym mogła nie wywalić, ale kotka mogła czmychnąć. No i choroba psychiczna kobiety, dużo kotów, kojarzenie wsobne mogą tłumaczyć dziwne zachowania kotki, jeśli rzeczywiście ma ona jakieś zaburzenia zachowania.

A czy ta kobieta wpuściłaby kogoś do mieszkania, żeby sprawdzić, czy Marion jest u niej?


Z doświadczenia, to trzymałabym się tego, co pisała Delfinka. Kotka jest najprawdopodobniej w zakreślonym przez nią obszarze.


Femko nie wiem, o co Ci chodzi, że jest u tej kobiety czy nie? Na zdjęciu wklejonym przez Delfinkę jest kamienica. Czy to ta, w której mieszka XAgaX, nie wiem.


A ja Wam nie powiem, bo nie widzę w pracy zdjęć. Chyba, że ktoś mi na maila wyśle. Ale jak przy hostelu, to nie ta.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro gru 21, 2011 10:54 Re: Szukamy kotki Marion (Warszawa-Stare Miasto)

marta79 pisze:Nie ojciec, ale brat. To jest różnica ;-)

Na 100% można go złapać w trakcie mszy u Jezuitów - on jest zakrystianinem. Duży, łysy, bardzo sympatyczny.

Ja tam raczej nie będę w okresie świątecznym, myślałam, że dam radę w niedzielę, to od razu bym go podpytała.

Niemniej - śledzę wątek i jak tylko zobaczę brata Roberta, to go zapytam.

Ja się w ogóle obawiam, że tam te koty, które on dokarmia, nie są wycięte. I o tym też z nim porozmawiam.


Marto, bardzo, bardzo proszę o pomoc w tej sprawie, czyli kontakt z b. Robertem.
Ja rozmawiałysmy przez domofon, pytając o ojca Roberta. Powiedziano nam, że nikogo o tym imieniu nie ma. To ja już zgłupiałam całkiem. "Głos" mógł przecież poprawić, że jest Robert tylko brat.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro gru 21, 2011 11:01 Re: Szukamy kotki Marion (Warszawa-Stare Miasto)

XAgaX pisze:
mimbla64 pisze:Ale skoro ma ok.30 kotów, to jak sąsiadki miałyby je rozpoznać? Poza tym mogła nie wywalić, ale kotka mogła czmychnąć. No i choroba psychiczna kobiety, dużo kotów, kojarzenie wsobne mogą tłumaczyć dziwne zachowania kotki, jeśli rzeczywiście ma ona jakieś zaburzenia zachowania.


Tyle że większość jej kotów wbrew oczekiwaniom podobno nie ma takich zaburzeń. Oczywiście brałam pod uwagę taką ewentualność, że ona może być od tej baby, ale nie wydaje mi się. Nie mam jak tego sprawdzić.

A czy ta kobieta wpuściłaby kogoś do mieszkania, żeby sprawdzić, czy Marion jest u niej?


Nie ma niestety takiej opcji, jak pisałam w przywoływanym wątku. Ona nawet gazowników i kominiarzy nie wpuszcza, co zaowocowało w tym roku odcięciem mediów.
Jak najbardziej jestem za powiadomieniem służb czy organizacji, które zrobią z sytuacją u niej porządek, abstrahując od Marion.


Ale czy nie można np. wywołać ją z mieszkania i na zewnątrz pogadać, pokazać zdjęcia.
Ja chętnie z nią porozmawiam. Nic bym nie wspominała, skąd kotka się wzięła na dworzu.
Aga, dałoby się załatwić?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro gru 21, 2011 11:01 Re: Szukamy kotki Marion (Warszawa-Stare Miasto)

mimbla64 pisze:
Femko nie wiem, o co Ci chodzi, że jest u tej kobiety czy nie? Na zdjęciu wklejonym przez Delfinkę jest kamienica. Czy to ta, w której mieszka XAgaX, nie wiem.

z tego, co zrozumiałam, Delfinka wskazała miejsce inne niż kamienica tej kobiety i XAgaX, czyli wywnioskowałam, że raczej u niej nie jest.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro gru 21, 2011 11:06 Re: Szukamy kotki Marion (Warszawa-Stare Miasto)

Prakseda pisze:
marta79 pisze:Nie ojciec, ale brat. To jest różnica ;-)

Na 100% można go złapać w trakcie mszy u Jezuitów - on jest zakrystianinem. Duży, łysy, bardzo sympatyczny.

Ja tam raczej nie będę w okresie świątecznym, myślałam, że dam radę w niedzielę, to od razu bym go podpytała.

Niemniej - śledzę wątek i jak tylko zobaczę brata Roberta, to go zapytam.

Ja się w ogóle obawiam, że tam te koty, które on dokarmia, nie są wycięte. I o tym też z nim porozmawiam.


Marto, bardzo, bardzo proszę o pomoc w tej sprawie, czyli kontakt z b. Robertem.
Ja rozmawiałysmy przez domofon, pytając o ojca Roberta. Powiedziano nam, że nikogo o tym imieniu nie ma. To ja już zgłupiałam całkiem. "Głos" mógł przecież poprawić, że jest Robert tylko brat.


Praksedo, a do których drzwi wy dzwoniłyście domofonem? Czy tych z lewej strony przed tym przesmykiem na Brzozową, o którym wspominałaś. Bo ja szukałam tych jezuitów, to znaczy domofonu z imionami ojców i nie mogłam znaleźć.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14760
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro gru 21, 2011 11:13 Re: Szukamy kotki Marion (Warszawa-Stare Miasto)

Prakseda pisze:
XAgaX pisze:
mimbla64 pisze:Ale skoro ma ok.30 kotów, to jak sąsiadki miałyby je rozpoznać? Poza tym mogła nie wywalić, ale kotka mogła czmychnąć. No i choroba psychiczna kobiety, dużo kotów, kojarzenie wsobne mogą tłumaczyć dziwne zachowania kotki, jeśli rzeczywiście ma ona jakieś zaburzenia zachowania.


Tyle że większość jej kotów wbrew oczekiwaniom podobno nie ma takich zaburzeń. Oczywiście brałam pod uwagę taką ewentualność, że ona może być od tej baby, ale nie wydaje mi się. Nie mam jak tego sprawdzić.

A czy ta kobieta wpuściłaby kogoś do mieszkania, żeby sprawdzić, czy Marion jest u niej?


Nie ma niestety takiej opcji, jak pisałam w przywoływanym wątku. Ona nawet gazowników i kominiarzy nie wpuszcza, co zaowocowało w tym roku odcięciem mediów.
Jak najbardziej jestem za powiadomieniem służb czy organizacji, które zrobią z sytuacją u niej porządek, abstrahując od Marion.


Ale czy nie można np. wywołać ją z mieszkania i na zewnątrz pogadać, pokazać zdjęcia.
Ja chętnie z nią porozmawiam. Nic bym nie wspominała, skąd kotka się wzięła na dworzu.
Aga, dałoby się załatwić?


Ja Ci bardzo chętnie podam adres, wpuszczę na klatkę, ale gadać z nią nie umiem i się nie podejmuję. Jak pisałam, nawet media jej odcięli, bo z nikim nie chciała rozmawiać ani wpuścić do domu.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro gru 21, 2011 11:16 Re: Szukamy kotki Marion (Warszawa-Stare Miasto)

mimbla64 pisze:
Prakseda pisze:
marta79 pisze:Nie ojciec, ale brat. To jest różnica ;-)

Na 100% można go złapać w trakcie mszy u Jezuitów - on jest zakrystianinem. Duży, łysy, bardzo sympatyczny.

Ja tam raczej nie będę w okresie świątecznym, myślałam, że dam radę w niedzielę, to od razu bym go podpytała.

Niemniej - śledzę wątek i jak tylko zobaczę brata Roberta, to go zapytam.

Ja się w ogóle obawiam, że tam te koty, które on dokarmia, nie są wycięte. I o tym też z nim porozmawiam.


Marto, bardzo, bardzo proszę o pomoc w tej sprawie, czyli kontakt z b. Robertem.
Ja rozmawiałysmy przez domofon, pytając o ojca Roberta. Powiedziano nam, że nikogo o tym imieniu nie ma. To ja już zgłupiałam całkiem. "Głos" mógł przecież poprawić, że jest Robert tylko brat.


Praksedo, a do których drzwi wy dzwoniłyście domofonem? Czy tych z lewej strony przed tym przesmykiem na Brzozową, o którym wspominałaś. Bo ja szukałam tych jezuitów, to znaczy domofonu z imionami ojców i nie mogłam znaleźć.



Tak, tam. To jest brama za kratą. Tabliczkę widac dopiero ja się podejdzie do domofonu.

Twoje ogłoszenia jeszcze niektóre są.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro gru 21, 2011 11:18 Re: Szukamy kotki Marion (Warszawa-Stare Miasto)

XAgaX pisze:
Prakseda pisze:
XAgaX pisze:
mimbla64 pisze:Ale skoro ma ok.30 kotów, to jak sąsiadki miałyby je rozpoznać? Poza tym mogła nie wywalić, ale kotka mogła czmychnąć. No i choroba psychiczna kobiety, dużo kotów, kojarzenie wsobne mogą tłumaczyć dziwne zachowania kotki, jeśli rzeczywiście ma ona jakieś zaburzenia zachowania.


Tyle że większość jej kotów wbrew oczekiwaniom podobno nie ma takich zaburzeń. Oczywiście brałam pod uwagę taką ewentualność, że ona może być od tej baby, ale nie wydaje mi się. Nie mam jak tego sprawdzić.

A czy ta kobieta wpuściłaby kogoś do mieszkania, żeby sprawdzić, czy Marion jest u niej?


Nie ma niestety takiej opcji, jak pisałam w przywoływanym wątku. Ona nawet gazowników i kominiarzy nie wpuszcza, co zaowocowało w tym roku odcięciem mediów.
Jak najbardziej jestem za powiadomieniem służb czy organizacji, które zrobią z sytuacją u niej porządek, abstrahując od Marion.


Ale czy nie można np. wywołać ją z mieszkania i na zewnątrz pogadać, pokazać zdjęcia.
Ja chętnie z nią porozmawiam. Nic bym nie wspominała, skąd kotka się wzięła na dworzu.
Aga, dałoby się załatwić?


Ja Ci bardzo chętnie podam adres, wpuszczę na klatkę, ale gadać z nią nie umiem i się nie podejmuję. Jak pisałam, nawet media jej odcięli, bo z nikim nie chciała rozmawiać ani wpuścić do domu.


Spróbować warto. OK. Proszę daj mi namiary na pw.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro gru 21, 2011 11:20 Re: Szukamy kotki Marion (Warszawa-Stare Miasto)

Prakseda pisze:
XAgaX pisze:
Prakseda pisze:
XAgaX pisze:
mimbla64 pisze:Ale skoro ma ok.30 kotów, to jak sąsiadki miałyby je rozpoznać? Poza tym mogła nie wywalić, ale kotka mogła czmychnąć. No i choroba psychiczna kobiety, dużo kotów, kojarzenie wsobne mogą tłumaczyć dziwne zachowania kotki, jeśli rzeczywiście ma ona jakieś zaburzenia zachowania.


Tyle że większość jej kotów wbrew oczekiwaniom podobno nie ma takich zaburzeń. Oczywiście brałam pod uwagę taką ewentualność, że ona może być od tej baby, ale nie wydaje mi się. Nie mam jak tego sprawdzić.

A czy ta kobieta wpuściłaby kogoś do mieszkania, żeby sprawdzić, czy Marion jest u niej?


Nie ma niestety takiej opcji, jak pisałam w przywoływanym wątku. Ona nawet gazowników i kominiarzy nie wpuszcza, co zaowocowało w tym roku odcięciem mediów.
Jak najbardziej jestem za powiadomieniem służb czy organizacji, które zrobią z sytuacją u niej porządek, abstrahując od Marion.


Ale czy nie można np. wywołać ją z mieszkania i na zewnątrz pogadać, pokazać zdjęcia.
Ja chętnie z nią porozmawiam. Nic bym nie wspominała, skąd kotka się wzięła na dworzu.
Aga, dałoby się załatwić?


Ja Ci bardzo chętnie podam adres, wpuszczę na klatkę, ale gadać z nią nie umiem i się nie podejmuję. Jak pisałam, nawet media jej odcięli, bo z nikim nie chciała rozmawiać ani wpuścić do domu.


Spróbować warto. OK. Proszę daj mi namiary na pw.


się robi :)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro gru 21, 2011 11:30 Re: Szukamy kotki Marion (Warszawa-Stare Miasto)

Tak, jak tylko będę u Jezuitów, a jeszcze kotki nie znajdziecie, to się zapytam.

Ja się w ogóle zastanawiam, czy Was trochę w błąd nie wprowadziłam. Bo ja bladego pojęcia nie mam, czy przy ich kościele jest dom zakonny czy nie (czyli mieszkają przy Boboli). Jeżeli nie mają domu zakonnego, to się może przeze mnie dobijałyście do innych zakonników, u których, co możliwe, żadnego brata/ojca imieniem Robert po prostu nie ma.

Przepraszam Was.
:oops:
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Śro gru 21, 2011 11:34 Re: Szukamy kotki Marion (Warszawa-Stare Miasto)

marta79 pisze:Tak, jak tylko będę u Jezuitów, a jeszcze kotki nie znajdziecie, to się zapytam.

Ja się w ogóle zastanawiam, czy Was trochę w błąd nie wprowadziłam. Bo ja bladego pojęcia nie mam, czy przy ich kościele jest dom zakonny czy nie (czyli mieszkają przy Boboli). Jeżeli nie mają domu zakonnego, to się może przeze mnie dobijałyście do innych zakonników, u których, co możliwe, żadnego brata/ojca imieniem Robert po prostu nie ma.

Przepraszam Was.
:oops:


Z tego co się orientuję, przynajmniej część ojców/braci (proszę wybaczyć mi ignorancję w zakonnej terminologii) mieszka na nota bene Jezuickiej.
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Śro gru 21, 2011 11:42 Re: Szukamy kotki Marion (Warszawa-Stare Miasto)

Praksedo nie przeziębiłaś się?
Ja chrypię jak stara harmonia :?
Na tym domu, gdzie jest hostel i o którym wspominała Delfinka WISI ogłoszenie mimbli, centralnie na bramie. Nie wiem czy to dom tej Pani, o której pisze XAgaX, natomiast jeśli Kotka wróciła do swojego domu, z którego wyszła, to myślę, że ktoś jej może po prostu nie rozpoznawać. Bo: na zdjęciu jest tylko głowa, a dwa, że skoro to jego Kot, to nie zaginął - przeciwnie, wrócił. I do tego jest napisane, że Kotka jest po operacji a tego teraz pewnie już nie widać.
Dobrym moim zdaniem pomysłem byłoby powrzucanie ogłoszeń do wszystkich skrzynek na listy, może o innej treści? Tylko JAK się tam dostać do środka?

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL i 752 gości