Czarne Diabły Tasmańskie IV - życie codzienne DT - 6,3 kota

Żaden ze mnie znawca muzyki, ale bardzo podobała mi się ekspresyjna gra pianisty :love:

a posłuchać, jak Jopop śpiewa - coś wspaniałego

.
Moje łobuzy bez zmian, wszyscy jesteśmy dziś senni. Kropka ma fazę "jem-jak-mama-stoi-nade-mną" ale je, więc nie panikuję.

Dzisiejszy dzień był ciężki, ale satysfakcjonujący :wink:

. Origami cieszyło się zainteresowaniem a przez około 2 godzin miałyśmy wręcz tłum. Były dzieci, które nigdy wcześniej nie miały do czynienia z taką zabawą a były też takie, które chciały nauczyć się konkretnej formy, której nie znały

. Uczyli się też rodzice.
Niestety, nie mam zdjęć, musimy poczekać na uprzejmość squpiena :wink:

Proszę pani, a co to jest? Chyba potwór! Uuuuuu! uuuuuuuuuuuuuu!

A, to ja aż takich atrakcji nie miałam ... ale i tak jeszcze dzisiaj mózg mi grzechocze, jak poruszę głową. Ale warto było :ok:

- dzięki, seidhee!

A co u diabłów słychać? Odsypiają brak śniegu czy czarują może żeby jednak Gwiazdka w odcieniach bieli była?

Tak sobie właśnie zrobiłam pomidorową surówką z Twoimi przyprawami i pomyślałam o Was. Uściski przesyłam!

Bandido Ci mruczy :1luvu:

, stado ogólnie senne, ale raz na dzień urywają sobie głowy :roll:

klasyka

Uff, ale dzień - właśnie Kropka pojechała do DS - ma zamieszkać u starszej Pani, odbierał ją syn, wyrecytował listę ekwipunku oraz plan zabezpieczenia okien ... Kropka potrzebuje być jedynaczką. Proszę o :ok: