bardzo agresywny kot pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 18, 2011 9:33 Re: bardzo agresywny kot pomocy

dawid1984 pisze:
pwpw pisze:Dawid1984
Problem w tym, że kot nie ma się dobrze.. Cokolwiek to było:
-choroba/ból
-problemy behawioralne
Nie minęło wraz z ucięciem palców na wysokości pierwszego stawu i usunięciem kłów. Kot tylko nie ma jak atakować, może stanie się łagodny, bo będzie czuł swoją ułomność, brak możliwości ataku/obrony. Ludzie są bezpieczni, ale kosztem i fizycznego i psychicznego okaleczenia kota i to jest niewybaczalne, bo jako ludzie mamy więcej możliwości niż znalezienie weta, który przeprowadzi okrutny i nielegalny zabieg.
Problem kota albo nie został rozwiązany (choroba fizyczna) albo rozwiązany w najbardziej okrutny sposób poprzez okaleczenie jego psychiki (problem behawioralny). Po ludzku ten kot wie, ze jest kaleką, albo będzie atakował mimo wszytko, tylko, ze już nie zrobi krzywdy... :roll: :?

masakra maskra masakra
Ludzie nie dali mu czasu, nawet na działanie psychotropów, jakie mu podano- trzeba poczekać , wystarczy przeczytać ulotkę leku :?
Edit: dopisek: "i usunięciem kłów"


z relacji tej dziewczyny wynika, że ma się dobrze... zabieg jak zabieg myślę, że nie był ten weterynarz takim sadystą i taki zabieg odbył się ze znieczuleniem... ja mimo to cieszę się, że kot żyje a nie został uśpiony. A to, że nie będzie mógł atakować to owszem plus dla rodziny i dla kota, że bardziej drastyczne środki nie zostaną użyte. W przypadku psów często pada właśnie decyzja o uśpieniu... Nie reagujmy histerycznie. To jest podobna polemika jak gdyby ktoś upierał się czy kastrować czy nie, to też okaleczenie... w końcu zabieg inwazyjny.

donio

 
Posty: 29
Od: Wto lis 22, 2011 19:31

Post » Nie gru 18, 2011 9:34 Re: bardzo agresywny kot pomocy

dawid1984 - ona uznała, że 1 wizyta behawiorysty i kilka tabletek (bo ile podasz w ciągu kilku dni) rozwiążą w cudowny sposób sprawę. I mimo rad z forum wypuściła kotkę na dom, zamiast pozwolić jej dochodzić do równowagi psychicznej pomału, w ograniczonej przestrzeni. Ktoś, kto tak postępuje, mówi swoim zachowaniem "no ja wiedziałam co będzie najlepsze, ale posłuchałam was i widzicie - nie działa,miałam rację". Na forum jest gdzieś wątek dziewczyny, która w Stanach mieszkając usunęła kotce pazurki - nie wiedząc, że to okaleczenie, za podpowiedzią weta - teraz ma problem, bo kotka jest nieszczęśliwa i sfrustrowana. A co będzie, jak ta kotka zacznie lać i sadzić kupy wszędzie, żeby pokazać że jest nieszczęśliwa? BTW to bardzo prawdopodobny rozwój wypadków.
Była propozycja DT dla kotki - nie korzystali, lepiej było okaleczyć ją.

Moja była teściowa miała sąsiadów, którzy wzięli średniego, starszego psa ze schroniska. Pies był nerwowy i obszczekiwał oraz doskakiwał do ludzi na korytarzu ( w kilkupiętrowym bloku). Na moją sugestię, żeby wyprowadzali go na smyczy i w kagańcu oraz poszli z nim na tresurę dowiedziałam się, że tego nie zrobią, bo "on nie lubi, on miał złe przeżycia i oni mu je wynagrodzą". Potem zaczął gryźć ludzi na korytarzu i podczas spacerów - ale nadal - nie lubił to mu kagańca ani smyczy raczej nie zakładali. Oczywiście potem zaczął ich gryźć, żeby podporządkować ich sobie, więc go uśpili. A na początku wystarczyłoby tak niewiele...

A jeśli sądzisz, że wszystko w porządku i nic kotki nie boli to zerwij sobie choć jeden paznokieć u nogi i chodź normalnie - od razu cię oświeci co do komfortu życia tej kotki. A pomyśl - tobie nawet zerwany czy przycięty za krótko paznokieć odrośnie, jej amputowano końce palców i na regenerację nie ma co liczyć.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie gru 18, 2011 11:22 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Wg mnie wszystko było już zaplanowane w momencie założenia wątku. Spotkaliśmy się raz podczas pożyczania klatki, nie było mowy w ogóle o usuwaniu pazurów, tylko o leczeniu kotki.Wtedy zasugerowałam wizytę u innych wetów, bo lecznica w której kotka była leczona słynie z tego, że dla pieniędzy zrobią wiele, uwielbiają wręcz operować i sugerują to nawet bez dokładnej diagnozy zwierzaka a lekarz, który kotkę "prowadził" nie dopuszcza do siebie myśli, że ktoś może mieć odmienne zdanie, albo że się myli.
Dzięki temu, że go nie posłuchałam, mój kot dziś żyje, ale kotka koleżanki nie miała już tyle szczęścia.
Kilka dni później okazuje się, że jest już po zabiegu. A dwa dni przed zabiegiem agnieszka33 była jeszcze w podróży. I ile zabieg był przeprowadzony w tej samej lecznicy, to tam raczej nie ma mowy, że operację się robi z dnia na dzień, trzeba się zazwyczaj sporo wcześniej umawiać.
Bardzo dużo zależy od tego do jakiego weta trafimy - w zeszłym roku miałam u siebie bardzo agresywnego kota, byliśmy z nim u kilku lekarzy, pogryzł dotkliwie kilka osób, miałam 4 razy wizytę inspekcji wet. w domu, ale żaden z tych lekarzy nigdy nie zasugerował ani uśpienia kota ani usuwania pazurów a Hannibal nawet podczas wizyt u weta zachowywał się jak dzika bestia, do czyszczenia uszu trzeba było stosować sedację. Kot po kilku miesiącach doszedł do siebie, dziś ma świetny dom.
Przykre to, bo okazuje się że wątek został założony tylko dla uspokojenia wyrzutów sumienia. :roll: :roll:
Obrazek Obrazek

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie gru 18, 2011 11:28 Re: bardzo agresywny kot pomocy

e-dita pisze:[..]
Przykre to, bo okazuje się że wątek został założony tylko dla uspokojenia wyrzutów sumienia. :roll: :roll:


Nie sądzę. Wyrzuty sumienia można mieć w wypadku, gdy zrobi się coś niechcący, bez premedytacji, z powodu niewiedzy...

A tu, jak sama zauważyłaś, okaleczenie kota było z góry zaplanowane.
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 18, 2011 11:36 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Zaraz.
Tzn: wiemy który wet okaleczył kota.Wiemy gdzie kot przebywa i kto jest właścicielem.
Czyli wystarczy pójść do tego weta i odpowiednio porozmawiać...z dyktafonem.

Ktoś tu jest na miejscu i może to zrobić???

A TOZ???

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie gru 18, 2011 11:40 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Czytalam od czego zaczely sie ataki. I behawiorysta byl jedyna opcja. Ale jaki sens miala jego wizyta skoro kot byl na psychotropach??? Panna poszla ma latwizne.

Zobrazuje Ci to w ten sposob- to tak jakby depresje leczyc u lekarza pierwszego kontaktu lobotomia mozgu zamiast u psychologa terapia.

Mary_Poole

 
Posty: 1631
Od: Wto lut 03, 2009 21:51

Post » Nie gru 18, 2011 11:54 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Mary_Poole pisze:...Zobrazuje Ci to w ten sposob- to tak jakby depresje leczyc u lekarza pierwszego kontaktu lobotomia mozgu zamiast u psychologa terapia.
Można by choć głupotę - psycholog terapeuta i tak jest bezsilny. :lol:

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 18, 2011 12:19 Re: bardzo agresywny kot pomocy

kotkins pisze:Zaraz.
Tzn: wiemy który wet okaleczył kota.Wiemy gdzie kot przebywa i kto jest właścicielem.
Czyli wystarczy pójść do tego weta i odpowiednio porozmawiać...z dyktafonem.

Ktoś tu jest na miejscu i może to zrobić???

A TOZ???


a jakie to miasto??

dawid1984

 
Posty: 25
Od: Nie gru 18, 2011 0:42

Post » Nie gru 18, 2011 12:21 Re: bardzo agresywny kot pomocy

kotkins pisze:Zaraz.
Tzn: wiemy który wet okaleczył kota.Wiemy gdzie kot przebywa i kto jest właścicielem.
Czyli wystarczy pójść do tego weta i odpowiednio porozmawiać...z dyktafonem.

Ktoś tu jest na miejscu i może to zrobić???

A TOZ???

Już była mowa o zgłoszeniu tego.Wiadomo kto, wiadomo kiedy, są świadkowie, posty pokopiowane.Powinno chyba wystarczyć do zawiadomienia o przestępstwie, prawda? TOZ? Hm, z nimi różnie bywa :wink: Nie do końca jestem pewna, że "O" oznacza "opieka" w każdym przypadku.Bardziej liczyłabym na jakąś organizację prozwierzęcą.Zofia&Sasza miała rozmawiać z kimś.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie gru 18, 2011 12:53 Re: bardzo agresywny kot pomocy

ewar pisze:
kotkins pisze:Zaraz.
Tzn: wiemy który wet okaleczył kota.Wiemy gdzie kot przebywa i kto jest właścicielem.
Czyli wystarczy pójść do tego weta i odpowiednio porozmawiać...z dyktafonem.

Ktoś tu jest na miejscu i może to zrobić???

A TOZ???

Już była mowa o zgłoszeniu tego.Wiadomo kto, wiadomo kiedy, są świadkowie, posty pokopiowane.Powinno chyba wystarczyć do zawiadomienia o przestępstwie, prawda? TOZ? Hm, z nimi różnie bywa :wink: Nie do końca jestem pewna, że "O" oznacza "opieka" w każdym przypadku.Bardziej liczyłabym na jakąś organizację prozwierzęcą.Zofia&Sasza miała rozmawiać z kimś.


A masz pewność, że to nie jest jakaś prowokacja??

dawid1984

 
Posty: 25
Od: Nie gru 18, 2011 0:42

Post » Nie gru 18, 2011 13:08 Re: bardzo agresywny kot pomocy

dawid1984 pisze:
ewar pisze:
kotkins pisze:Zaraz.
Tzn: wiemy który wet okaleczył kota.Wiemy gdzie kot przebywa i kto jest właścicielem.
Czyli wystarczy pójść do tego weta i odpowiednio porozmawiać...z dyktafonem.

Ktoś tu jest na miejscu i może to zrobić???

A TOZ???

Już była mowa o zgłoszeniu tego.Wiadomo kto, wiadomo kiedy, są świadkowie, posty pokopiowane.Powinno chyba wystarczyć do zawiadomienia o przestępstwie, prawda? TOZ? Hm, z nimi różnie bywa :wink: Nie do końca jestem pewna, że "O" oznacza "opieka" w każdym przypadku.Bardziej liczyłabym na jakąś organizację prozwierzęcą.Zofia&Sasza miała rozmawiać z kimś.


A masz pewność, że to nie jest jakaś prowokacja??

Miasto to Szczecin; a wymyślenie takiej historii w ramach rozrywki...tym bardziej zasługuje na zgłoszenie.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie gru 18, 2011 13:30 Re: bardzo agresywny kot pomocy

kamari pisze:
dawid1984 pisze:
ewar pisze:
kotkins pisze:Zaraz.
Tzn: wiemy który wet okaleczył kota.Wiemy gdzie kot przebywa i kto jest właścicielem.
Czyli wystarczy pójść do tego weta i odpowiednio porozmawiać...z dyktafonem.

Ktoś tu jest na miejscu i może to zrobić???

A TOZ???

Już była mowa o zgłoszeniu tego.Wiadomo kto, wiadomo kiedy, są świadkowie, posty pokopiowane.Powinno chyba wystarczyć do zawiadomienia o przestępstwie, prawda? TOZ? Hm, z nimi różnie bywa :wink: Nie do końca jestem pewna, że "O" oznacza "opieka" w każdym przypadku.Bardziej liczyłabym na jakąś organizację prozwierzęcą.Zofia&Sasza miała rozmawiać z kimś.


A masz pewność, że to nie jest jakaś prowokacja??

Miasto to Szczecin; a wymyślenie takiej historii w ramach rozrywki...tym bardziej zasługuje na zgłoszenie.


Moim zdaniem nie do TOZ, tylko do prokuratury w Szczecinie. Przecież to przestępstwo - znęcanie się nad kotem, wykonywanie niedozwolonego zabiegu. Znane są namiary na właścicieli kota, na lecznicę. Na co jeszcze czekać?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Nie gru 18, 2011 13:32 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Nie sądzę, aby brygada antyterrorystyczna miała być w to zaangażowana. Istnieje domniemanie niewinności, jak w każdej sprawie.Trzeba sprawdzić i wtedy podjąć odpowiednie kroki.
Kamari ma rację, tego typu "żarty" na publicznym forum nie są do przyjęcia, ale to już inna sprawa.Nie sądzę jednak aby miała to być prowokacja. Pożyczanie klatki chociażby o tym świadczy.No i po co ? Wtedy też byłoby to oczernianie weta.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie gru 18, 2011 13:33 Re: bardzo agresywny kot pomocy

Zofia&Sasza pisze:
lrafal pisze:ok, pp2 jest lepszy, http://www.sdz.org.pl/ może tutaj zgłosić ? Doniesienie do prokuratury na pewno będzie bardziej skuteczne jak zrobi to organizacja pro zwierzęca.

Wieczorem zadzwonię do Vivy i PdZ. Do Jandy to cuś nie mam zaufania ;)
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie gru 18, 2011 13:51 Re: bardzo agresywny kot pomocy

vega013 pisze:... Na co jeszcze czekać?
No właśnie - na co jeszcze czekasz? Szczekasz jak mały piesek - wszak nic nie stoi na przeszkodzie działać. Tylkoś tchórzem podszyta i obcymi ręcami chcesz się wysługiwać.

Pomijając drobiazg, że kotu sprawności działaniem żadnym przywrócić nie sposób. Pomijając, że odwetowym działaniem niczego na przyszłość nie osiągnie się. Bezcelowy odwet jest działaniem durnia. Nie wierzę w brak wątpliwości u sprawcy. Nie szukał by potwierdzenia słuszności działania. Może wystarczy, gdy osiągnięty rezultat pognębi w praktyce jego "pomysłowość" - tak sie najprawdopodobniej stanie.

Niezmiennie podziwiam głupotę jazgotu.

Jedyny sens działania można dostrzec w ukaraniu weta i upublicznieniu kary. Cel prewencyjny jest, w tym przypadku, oczywisty.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, MruczkiRządzą i 112 gości