» Nie gru 18, 2011 9:34
Re: bardzo agresywny kot pomocy
dawid1984 - ona uznała, że 1 wizyta behawiorysty i kilka tabletek (bo ile podasz w ciągu kilku dni) rozwiążą w cudowny sposób sprawę. I mimo rad z forum wypuściła kotkę na dom, zamiast pozwolić jej dochodzić do równowagi psychicznej pomału, w ograniczonej przestrzeni. Ktoś, kto tak postępuje, mówi swoim zachowaniem "no ja wiedziałam co będzie najlepsze, ale posłuchałam was i widzicie - nie działa,miałam rację". Na forum jest gdzieś wątek dziewczyny, która w Stanach mieszkając usunęła kotce pazurki - nie wiedząc, że to okaleczenie, za podpowiedzią weta - teraz ma problem, bo kotka jest nieszczęśliwa i sfrustrowana. A co będzie, jak ta kotka zacznie lać i sadzić kupy wszędzie, żeby pokazać że jest nieszczęśliwa? BTW to bardzo prawdopodobny rozwój wypadków.
Była propozycja DT dla kotki - nie korzystali, lepiej było okaleczyć ją.
Moja była teściowa miała sąsiadów, którzy wzięli średniego, starszego psa ze schroniska. Pies był nerwowy i obszczekiwał oraz doskakiwał do ludzi na korytarzu ( w kilkupiętrowym bloku). Na moją sugestię, żeby wyprowadzali go na smyczy i w kagańcu oraz poszli z nim na tresurę dowiedziałam się, że tego nie zrobią, bo "on nie lubi, on miał złe przeżycia i oni mu je wynagrodzą". Potem zaczął gryźć ludzi na korytarzu i podczas spacerów - ale nadal - nie lubił to mu kagańca ani smyczy raczej nie zakładali. Oczywiście potem zaczął ich gryźć, żeby podporządkować ich sobie, więc go uśpili. A na początku wystarczyłoby tak niewiele...
A jeśli sądzisz, że wszystko w porządku i nic kotki nie boli to zerwij sobie choć jeden paznokieć u nogi i chodź normalnie - od razu cię oświeci co do komfortu życia tej kotki. A pomyśl - tobie nawet zerwany czy przycięty za krótko paznokieć odrośnie, jej amputowano końce palców i na regenerację nie ma co liczyć.