Moje koty VII. Koty na opak

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 17, 2011 20:06 Re: Moje koty VII. Koty na opak

casica pisze:Tak ma być, tak być musi - w kwestii Puti :ok: :ok: :ok:
brzydnie jej futerko :cry:








najszczesliwsza pisze:casica odsłuchałaś pocztę głową?

Nie, bo się od tego odzwyczaiłam :)



Kasia zmień cytata, chyba, że umiesz pocztę głową sprawdzać :ryk:
najszczesliwsza
 

Post » Sob gru 17, 2011 20:16 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Kobieto :roll: ja, której nie pomnę już które imię brzmi LENISTWO mam zmieniać cytaty? 8O
We własnym wątku?
Nieeee, to się po mnie nie pokaże. To by mi zepsuło image.

Tak, umiem się dostać do skrzynki poczty głosowej, tak wiem jak to zrobić.
Ale z reguły nie robię.
Czemu? Bo mi się nie chce, a jak ktoś będzie chciał to zadzwoni drugi raz :) Kolejne moje imię brzmi - BOLESNA SZCZEROŚĆ :!:

Zacznę odsłuchiwać wiosną, gdy ziemia odmarznie i pojawią się kontrahenci, którzy odlecieli jak jaskółki, a raczej wspólnie ze mną zapadli w sen zimowy.

Albo gdy... no właśnie, gdy... wtedy tak, wtedy będę sprawdzać każdą pieprzona wiadomośc i w ogóle nie zapominać komórki :P
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 17, 2011 20:21 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Hmmm....

to ja się będę nagrywała częściej ;)

bierze mnie głupawka, to idę stąd.
najszczesliwsza
 

Post » Sob gru 17, 2011 20:50 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Hehe casica znaczy się zapadasz w telefoniczny sen zimowy? :roll:


Co do mojego mięska obtoczonego w skrobii kukurydzianej to faktycznie do kitu jest, tym bardziej, że potem jak sosik z ego wychdozi to on taki jakiś nienaturalny jest, glutowaty, ale jak se chcom to im zrobiłam :mrgreen:


Mam nadzieję, że uda Ci się dla Puti to lekarstwo ściągnąć z drugiego końca świata :ok:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Sob gru 17, 2011 21:05 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Gdy już ziemia szczęśliwie (albo i nieszczęśliwie) zamarznie zapadam w służbowy telefoniczny sen zimowy. Prywatnie jednak telefony odbieram :) A poczty głosowej faktycznie odsłuchiwać nie lubię :evil:

Ty to dobra kobieta jesteś, szacuneczek no. Jak ktoś chce dietetycznych wodotrysków i chce koniecznie psuć dobre jedzenie wynalazkami, to nie sobie sam robi i sam je :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 17, 2011 21:08 Re: Moje koty VII. Koty na opak

A Puti zarówno śniadanko rano, jak i przed chwilą kolację zjadła bardzo ładnie. jakoś lekko optymizmem powiało - tfu! żeby nie zapeszać.
Może to EPO zaczyna działać? To możliwe po 1 dniu?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 17, 2011 22:48 Re: Moje koty VII. Koty na opak

No taka dobra to ja nie jestem, bo jak mi się nie chce nic robić to wydzieram się na dziecko, że skoro ojca na taką dietę namówiła to niech mu teraz gotuje :mrgreen:

A Putitka wyczuła, że tutaj ciotki się o nią martwią i stara się jak może :ok: :ok: :ok:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Sob gru 17, 2011 23:01 Re: Moje koty VII. Koty na opak

casica pisze: ....brzydnie jej futerko :

Ale ona jest staruszka już, ma prawo jej brzydnąć..
Za Putinkę , niech się trzyma, tyle latek, co ona ma, to mało który kot żyje :ok:
Ma malutka dużo szczęścia :ok:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie gru 18, 2011 0:21 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Ech dziewczyny, czasami mam wrażenie, że w ogóle nie potrafię się właściwie opiekować moimi kotami, że Dracul mógłby dłużej żyć, gdybym była w tym jakaś lepiej zorganizowana, zdecydowana, perfekcyjna. Do dupy całkiem, ale czasem miewam takie myśli.
A Putita, moja laleczka miała Aniu piękne futerko, mimo choroby, mimo wieku, a teraz od jakiegoś czasu jest mniej kota w kocie i futerko się tak rozdziela. Nie, nie jest jeszcze brzydkie na pierwszy rzut oka, ale ja już to widzę. Zmianę jeszcze może nawet niezauważalną dla obcych.
Przecież są koty, które żyją po 20 lat.
No podłapałam nocnego doła.


edit: wczorajsza waga 2,420. A w sierpniu 2,700. Zobaczymy po Świętach. Jesli pójdzie w górę to będzie dobry znak :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 18, 2011 0:25 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Emotka głaszcząca na doła : <głask, głask>
To nie jest tak, że się nimi źle opiekujesz. Opiekujesz się bardzo dobrze. A Dracul żył naprawdę długo.
Puti też będzie jeszcze długo żyć.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 18, 2011 0:27 Re: Moje koty VII. Koty na opak

casica pisze:Ech dziewczyny, czasami mam wrażenie, że w ogóle nie potrafię się właściwie opiekować moimi kotami, że Dracul mógłby dłużej żyć, gdybym była w tym jakaś lepiej zorganizowana, zdecydowana, perfekcyjna. Do dupy całkiem, ale czasem miewam takie myśli.

Wiesz, takie myśli ma każdy kto naprawdę przejmuje się swoimi kotami i robi dla nich wszystko, co może.
Więc nie łap doła. Nie można przewidzieć wszystkiego.
Choć ja też myślę, że Tymonek mógłby żyć dłużej, gdybym zamiast chodzić do kilku wetów, znalazła tego jednego, który potrafiłby go zdiagnozować. :(
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Nie gru 18, 2011 0:29 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Greta_2006 pisze:
casica pisze:Ech dziewczyny, czasami mam wrażenie, że w ogóle nie potrafię się właściwie opiekować moimi kotami, że Dracul mógłby dłużej żyć, gdybym była w tym jakaś lepiej zorganizowana, zdecydowana, perfekcyjna. Do dupy całkiem, ale czasem miewam takie myśli.

Wiesz, takie myśli ma każdy kto naprawdę przejmuje się swoimi kotami i robi dla nich wszystko, co może.
Więc nie łap doła. Nie można przewidzieć wszystkiego.
Choć ja też myślę, że Tymonek mógłby żyć dłużej, gdybym zamiast chodzić do kilku wetów, znalazła tego jednego, który potrafiłby go zdiagnozować. :(

:ok:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie gru 18, 2011 0:37 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Ano same widzicie jak to jest, same też to świetnie wiecie. Zawsze się tak myśli, że coś można było zrobić lepiej, porządniej, lepiej zadbać, dokładniej. Przewidzieć, uprzedzić.
Tak się trzeba czasem wygadać, wyżalić :cry:


A najgorsze, że Puti jest moja, moja i tylko moja. Są takie koty, koty jednego człowieka i taka jest Puti. Kotka wiernotka, a ja czasem nie mam dla niej cierpliwości :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 18, 2011 7:54 Re: Moje koty VII. Koty na opak

Wiem, jak to jest, każdy chyba ma lub miał kiedyś takiego swojego jedynego, ukochanego kota.
I znam to uczucie, kiedy się człowiek zastanawia, czy postępuje dobrze, czy zrobił wszystko,czy nie da się coś jeszcze.

Casica, jesteś naprawdę osobą bardzo rozsądną i odpowiedzialną, robisz wszystko, co możesz, nie zadręczaj się tym i nie łap mi tu doła!
No!
Przed Wami - Tobą i Puti jeszcze parę ładnych lat, wierzę w to :ok:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 18, 2011 10:54 Re: Moje koty VII. Koty na opak

skaskaNH pisze:Wiem, jak to jest, każdy chyba ma lub miał kiedyś takiego swojego jedynego, ukochanego kota.
I znam to uczucie, kiedy się człowiek zastanawia, czy postępuje dobrze, czy zrobił wszystko,czy nie da się coś jeszcze.

Casica, jesteś naprawdę osobą bardzo rozsądną i odpowiedzialną, robisz wszystko, co możesz, nie zadręczaj się tym i nie łap mi tu doła!
No!
Przed Wami - Tobą i Puti jeszcze parę ładnych lat, wierzę w to :ok:

Obrazek :ok: Obrazek
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości