Aha, Bazyliszkowo, chyba masz rację z jej upośledzeniem węchu. Wygląda na to, że go nie ma, albo w małym stopniu. Za to nadrabia inteligencją

Chrupki zje z miseczki, bo wiadomo, że w miseczce jest jedzenie. Z podłogi nie, chyba, że inne koty jedzą. Wtedy tak.
Jak jej przekąskę Trixie położę przed nią, to jej nie zje. Pofuka noskiem, ale nie zje. Jak jej podam do buzi, to zje i następną taką samą zje już z podłogi, bo wie, że to jadalne.
Kradnie też z talerza i w dodatku warczy

Dzisiaj pchała mi się do talerza, bo widziała, że jem, ale - prawdopodobnie z powodu problemów z węchem - usiłowała ukraść cokolwiek. Najpierw kiszonego ogórka, a potem kawałek chleba. Z tym chlebem uciekała warcząc, ale po drodze się zorientowała, że go nie lubi i zostawiła
Za to doskonale wiedziała, do czego służą kości od kurczaka i że je bardzo lubi

To było dziwne. Robiłam pasztet i zapytałam Mai, czy nie chce chrząstki z udka (kość była ugotowana, zdjęłam z niej mięso). Dostała fisia

W dwóch kęsach obgryzła chrząstki i zaczęła gryźć kość

Tą kość usiłowaliśmy jej z TŻtem skonfiskować, bo się baliśmy o jej żołądek (chociaż w barfie niby koty je jedzą) i w końcu nam się udało, ale warczała na nas jak pies.
Może ona faktycznie była działkowa i dostawała różne dziwne rzeczy, zapamiętała sobie te kości jakoś, że je lubi?