CheshireCat1 pisze:Olu, co to jest ta wylegarnia?
Wszystko zaczęło się od jednej kotki, która przybłąkała się do miejsca gdzie są koty. Zaczęto ją dokarmiać, a ona rodziła kociaki gdyż nikt nie pomyślał, że można byłoby ją wysterylizować...

Jak tylko pojawiło się jedzenie, to pojawiły się też inne bezdomne koty, a i ludzie zaczęli podrzucać tam koty, kotów przybywało. Długo nie wiedziałam, że w tym miejscu jest jakikolwiek kot. Przez przypadek kolega poznał Minę i jej trójkę kociąt, było to w tamtym roku... Pan który je dokarmiał powiedział, że jest jeszcze kilka kociąt za domem... Kilka znaczyło 20 kociaków i jakieś 15kotów dorosłych, w tym oczywiście koty dzikie i pół dzikie... Wszystkie miał kk, no i mnożyły się na potęgę, nazwałam więc to miejsce wylęgarnią...
Zaczęłam sterylizować kotki i wszystkie oswojone zostały wysterylizowane, większość znalazła też nowe domy, ale co mi po tym, jak na ich miejsce przyszły następne, w większości podrzucone. Póki co zostało jeszcze kilka dzikich kotek do złapania i wysterylizowania. W domu mam teraz dziką Paletkę, wczoraj miała sterylizacje, w sobotę lub niedziele ją wypuszczę. Z wylęgarnii mam też koty na Dt ( Fruzie, Śnieżkę, Krawata i Basię) oraz rezydenta Herścia. Nie wiem ile w wylęgarnii byłoby teraz kotów gdyby sterylizacją nikt sie nie zajął i były w niej te koty, które teraz są w nowych domach. Kk na chwilę obecną jest opanowanty, ale najgorzej jest latem, wtedy tych zarazków jest najwięcej.