Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 15, 2011 13:43 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

gosiaa pisze:Jak moja Szprotka dostaje takiej głupawki, to wiem, że za chwilę czeka nas sprzątanie kuwety :mrgreen:
U mnie to samo :mrgreen:

Już kolejny raz tak mam, że tylko się na miau poskarżę na coś u Niki i zaraz jest poprawa :)
Wczoraj późnym wieczorem, a raczej już w nocy, mała się rozbiegała. Skakała po kanapach, a gdy poszłam spać, to czekała na mnie skołtuniona kołdra z kocem, na kt. Nikuśka się rzuciła i zaczęła ją kangurzyć tylnymi łapkami ze słodką minką: No co, bawię się :kotek:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt gru 16, 2011 17:14 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Zaspałam do pracy. :evil:
Całą noc nie spałam, to jak nad ranem zamknęłam oczy, to otworzyć nie mogłam.
Noise miał biegunkę. :(
Jak zaczął około 2-giej, tak uspokoił się po 4-tej.
I górą i dołem z niego chlustało.
Wszystko wskazywało, że dzień z urlopu będę brać i zasuwać do weta.
Na szczęście rano się kotkowi polepszyło, zjadł kilka chrupek i obyło się bez żołądkowych rewolucji.
Po powrocie z pracy nie znalazłam śladów wymiocin, ni kupska w kuwecie więc kryzys minął.
Obiadek stanowiły chrupy, bo coś mokre jedzenie Noise omija. :roll:
Pasta witaminowa była za to przepyszna.
Nie mam pojęcia co mu zaszkodziło. Na wszelki wypadek pozbierałam wszelkie folie, folijki jakie poniewierały się w różnych częściach domu. Licho wie, czy on w nich nie gustuje. Po akcji z majtkami, podejrzewam że może tak.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 16, 2011 17:34 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Noisik, czemu chłopaku dostarczasz Dużej takich nocnych atrakcji?
Oby wszystko było ok :ok:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt gru 16, 2011 20:17 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Jak na razie nie ma rewolucji. :ok:
Noise pojadł i śpi. Biedny. On też się nie wyspał i jeszcze umęczył. :(
Ciekawa jestem czy przyjdzie na mokrą kolację.
Hm... no i czy nic mu po niej nie będzie. :roll:

A z innej beczki. :wink: Astaroth wylądował wczoraj wieczorem na powrót w kamizelce. :evil:
Nic mu nikt nie zrobił, ani się nie drapie. Dokucza Miodkowi! Miodzio jest panikarz, ale Astaroth jest podła zaraza!
Ganiał i gnębił Miodzia przez dwa dni wcale się nie krępując moją obecnością, a próby rozjemcze spełzły na niczym.
Dostał kamizelę, żeby się wyciszył :evil: i efekt był natychmiastowy. :lol:
Skutek uboczny uzyskanej w ten sposób sztucznej harmonii jest taki, że żal mi gonionego jak również goniącego. :roll:
Poszukuję innych rozwiązań. :roll:
W dodatku mam poczucie winy, bo wczoraj ewidentnie przedmiotem utarczki były moje kolana.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 16, 2011 20:55 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Biedny Astuś :(
Cierpi za miłość :( :twisted: - tak nie można, bo jeszcze będzie miał lęki.
Albo wpadnie w depresję :twisted:
Biedaczek kochany a nie żadna "zaraza" :twisted:
Proponuję pryskanie wodą zamiast kamizelki :)
Pocierpi tylko w chwili kiedy broi, a nie cały czas :wink:

Za Noisika kciuki :ok: :ok: :ok:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 16, 2011 21:02 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Cierpi za zaborczość. :evil:
Miękka jestem. Zdejmuję mu tę kamizelę, a jak się nadto pobudza, znów zakładam. :roll:
Spróbuję spryskiwacza.
:ryk: Tylko nie wiem czy zdążę i czy trafię. :ryk:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 16, 2011 21:04 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

:ryk:
Nie będzie tak źle :lol:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 16, 2011 21:47 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Kupa brzydka! :(
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 16, 2011 21:57 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Noise chłopaku nie wygłupiaj się !!
A jak jego samopoczucie ? Kurcze co mu mogło zaszkodzić :( ...

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Pt gru 16, 2011 22:11 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Je, pije, śpi. Poprzeciągał się na drapaku.
Samopoczucie? Hm.. nie zachowuje się inaczej niż zwykle.
Kupa pierwsza od 17 godzin, ale luźna niestety.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 16, 2011 22:36 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Kolejna kupa. :(
Jutro rano wet!
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 17, 2011 0:24 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob gru 17, 2011 10:06 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

:lol: Nieliche. :lol:
A my już po wizycie.
Noc była spokojna, a rano Noise był najgłodniejszy.
Tak czy siak dostał 4 kłujki i komplet zastrzyków na najbliższe 3 dni do domu.
Temperatury nie ma.
Podejrzewam, że mój eksperyment z saszetkami z Rossmana się tak smrodliwie zemścił.
Eh... a chciałam zrobić kotom przyjemność. :(
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 17, 2011 10:09 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Cóż,
Noisik ma najwyraźniej wysublimowane podniebienie i delikatny żołądek :lol:
Dobrze, że to nic poważnego :ok:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 17, 2011 10:56 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz. III;-)

Biegunka u kota zdaje mi się poważną przypadłością, ale masz rację to jest pryszcz w porównaniu do wcześniejszych doświadczeń, których Noise mi przysporzył.
Mimo wszystko jestem zdziwiona, że akurat Niose ma tak delikatny przewód pokarmowy, bo w pierwszej kolejności spodziewałabym się sraczki u Kaszmira. To jest powód, który poddaje w wątpliwość tezę karmy. :roll:
Tak więc nadal hipotezy są dwie, żadna nie do udowodnienia.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 45 gości