Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
gagata1 pisze:Sie narobiło...
Agata-air pisze o miłosci, jedzonku..Tajfun o Emir, ktora nie jest stroną w tym konflikcie i ma prawo do własnego zdania, policjantów chca zwalniac a do uoz nikt nie zajrzy...
To ja sie grzecznie pytam : Gdzie trafi ten stary kaukaz , ktory wg wetów z SGGW jest zdrowy a jego stan adekwatny do wieku? Dokąd Pogotowie dla Zwierząt chce zabierac korabiewickie psy? Własnego schronu nie mają.Viva tez nie.
Dla mnie cała akcja pokazana w tvn została obliczona na zastraszenie tych ludzi - zwierzeta sie nie liczyły i nie liczą w tym sporze.To takie proste: dzis kaukaz, jutro jakis jamnik ale lepiej wiekszy pies, bo jego utrzymanie jest drozsze, pojutrze jeszcze jakis pies.. I rachunki za wszystko do Korabiewic, a co tam, jest sponsor to niech placi, psy dostaną brokuły. Ze tez za konie sie nikt nie wezmie, nawet nie mignęły w materiale.
Chciałabym wiedzieć, o co naprawdę chodzi ...
gagata1 pisze:To takie proste: dzis kaukaz, jutro jakis jamnik ale lepiej wiekszy pies, bo jego utrzymanie jest drozsze, pojutrze jeszcze jakis pies.. I rachunki za wszystko do Korabiewic, a co tam, jest sponsor to niech placi, psy dostaną brokuły.
Tajfun pisze: Co do brokułów to zdaje się przywożone były razem z mięsem od przemiłego pana który od kilku miesięcy pomaga w ten sposób zwierzakom w Korabiewicach, chciał dobrze, były momenty że zwierzęta mogły liczyć tylko na jego pomoc bo nie było innego jedzenia, nawet brokułami nikt wtedy nie gardził, ale nastały "lepsze dni" i należy człowieka wyśmiać z jego pomocą. Szkoda. No cóż będzie miał nauczkę na przyszłość i odda następnym razem do utylizacji zamiast nadrabiać kilometrów żeby się tylko nasłuchać że brokuły się nie nadają dla psów. Szkoda też z tego względu ze nawet jeśli jest już karma dla psów to brokułami nie pogardzą na pewno świnki. Ale poco myśleć jak można ludzi błotem obrzucać bo chcą psy brokułami karmić.
.
gagata1 pisze:Sz. i S. kasy raczej nie mają , pozostaje sponsor, który tez w końcu może sie wycofać...
To dokąd PdZ ma zamiar zabrać korabiewickie psy? Przejda "pod opieke wolontariuszy"?
gagata1 pisze:To jeszcze chciałabym zamiescic na miau:
Pan Grzegorz oswiadcza w tvn, że to on jest od decydowania o odbiorze a wiec o losie psa a policjant ma tylko asystować. Na tej podstawie wszyscy chca zwalniac tych policjantów a w ustawie jest jak byk:
"<3. W przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia
u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu,
policjant, strażnik gminny lub upoważniony przedstawiciel organizacji
społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, odbiera
mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta
miasta), celem podjęcia decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia"
Czyli co? teraz w każdej chwili pan Grzegorz może sobie wejśc do dowolnego domu ze swoim wetem i przy milczącej zgodzie policji zabierac zwierzeta wg swojego uznania? A ja jego wetowi nie wierzę,bo nie potrafił okreslic prawidłowo stanu zdrowia psa , zreszta nawet do niego nie podszedł, może sie bał? Na takie prawo to ja sie nie godze.
No właśnie, przepisów nalezy przestrzegać. A jestes pewna, że nie będzie zabierał zadbanych zwierząt? Masz taka gwarancję? Jesli sąsiad go powiadomi że Twój ukochany piesek szczeka i G.B. dojdzie do wniosku,że go maltretujesz, bo pozostawiasz samego w domu? Naginanie prawa do własnych potrzeb jest bardzo sliskie. I co z tego, że koniec procedury bedzie po Twojej mysli, skoro swojego odebranego zwierzaka juz nie zobaczysz?Mulesia pisze:gagata1 pisze:To jeszcze chciałabym zamiescic na miau:
Pan Grzegorz oswiadcza w tvn, że to on jest od decydowania o odbiorze a wiec o losie psa a policjant ma tylko asystować. Na tej podstawie wszyscy chca zwalniac tych policjantów a w ustawie jest jak byk:
"<3. W przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia
u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu,
policjant, strażnik gminny lub upoważniony przedstawiciel organizacji
społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, odbiera
mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta
miasta), celem podjęcia decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia"
Czyli co? teraz w każdej chwili pan Grzegorz może sobie wejśc do dowolnego domu ze swoim wetem i przy milczącej zgodzie policji zabierac zwierzeta wg swojego uznania? A ja jego wetowi nie wierzę,bo nie potrafił okreslic prawidłowo stanu zdrowia psa , zreszta nawet do niego nie podszedł, może sie bał? Na takie prawo to ja sie nie godze.
Twoja zgoda nie ma żadnego znaczenia.
Przepisów należy przestrzegać.
Ten akurat uważam za dobry.
Chyba nie sądzisz, że przedstawiciel organizacji prozwierzęcej będzie biegał po domach i zabierał ludziom zadbane, dobrze zaopiekowane zwierzęta.![]()
Poza tym, zabranie zwierzęcia jest tylko początkiem procedury.
gagata1 pisze:No właśnie, przepisów nalezy przestrzegać. A jestes pewna, że nie będzie zabierał zadbanych zwierząt? Masz taka gwarancję? Jesli sąsiad go powiadomi że Twój ukochany piesek szczeka i G.B. dojdzie do wniosku,że go maltretujesz, bo pozostawiasz samego w domu? Naginanie prawa do własnych potrzeb jest bardzo sliskie. I co z tego, że koniec procedury bedzie po Twojej mysli, skoro swojego odebranego zwierzaka juz nie zobaczysz?
Tak, wiem, co to są DT i jak działają. Wiem też ile kosztują. Za to nie wiem, gdzie znikaja zwierzęta z wczęsniejszych "akcji ratowania" prowadzonych pod egidą pana Grzegorza B.
Uratowanie zwierzęcia, to wzięcie za niego pełnej odpowiedzialności a ja nie zauważyłam, by pan Grzegorz jakos specjalnie przejmował sie losem zwierzaków, gdy czas interwencji przeminie.
gagata1 pisze:No właśnie, przepisów nalezy przestrzegać. A jestes pewna, że nie będzie zabierał zadbanych zwierząt? Masz taka gwarancję? Jesli sąsiad go powiadomi że Twój ukochany piesek szczeka i G.B. dojdzie do wniosku,że go maltretujesz, bo pozostawiasz samego w domu? Naginanie prawa do własnych potrzeb jest bardzo sliskie. I co z tego, że koniec procedury bedzie po Twojej mysli, skoro swojego odebranego zwierzaka juz nie zobaczysz?Mulesia pisze:gagata1 pisze:To jeszcze chciałabym zamiescic na miau:
Pan Grzegorz oswiadcza w tvn, że to on jest od decydowania o odbiorze a wiec o losie psa a policjant ma tylko asystować. Na tej podstawie wszyscy chca zwalniac tych policjantów a w ustawie jest jak byk:
"<3. W przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia
u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu,
policjant, strażnik gminny lub upoważniony przedstawiciel organizacji
społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, odbiera
mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta
miasta), celem podjęcia decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia"
Czyli co? teraz w każdej chwili pan Grzegorz może sobie wejśc do dowolnego domu ze swoim wetem i przy milczącej zgodzie policji zabierac zwierzeta wg swojego uznania? A ja jego wetowi nie wierzę,bo nie potrafił okreslic prawidłowo stanu zdrowia psa , zreszta nawet do niego nie podszedł, może sie bał? Na takie prawo to ja sie nie godze.
Twoja zgoda nie ma żadnego znaczenia.
Przepisów należy przestrzegać.
Ten akurat uważam za dobry.
Chyba nie sądzisz, że przedstawiciel organizacji prozwierzęcej będzie biegał po domach i zabierał ludziom zadbane, dobrze zaopiekowane zwierzęta.![]()
Poza tym, zabranie zwierzęcia jest tylko początkiem procedury.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, Marmotka i 104 gości