Iwonami pisze:XAgaX proponuję zostawić w spokoju, upór i brak dobrej woli tej kobiety jest tak zapiekły, że nie ma sensu dalej się do niej zwracać o cokolwiek. W opowieści o weterynarzach nie wierzę, bo inaczej nie byłoby takiego oporu z podaniem kontaktu do nich. Również w niemoc co do zdjęć, bo są niewyraźne. Ja dałabym jakiekolwiek by one nie były.
na wetów mam świadków, zdjęcia- jeśli ktoś da radę przesłać na kompa- mogę podesłać MMSem. Za komplementy dziękuję i proszę zachować na drugi raz dla siebie.
Nie rozumiem, po co miałabym sporym nakładem sił i środków ratować tę kotkę, żeby ją potem wyrzucić, jeśli okazałaby się w pełni domowa. Dlatego się konsultowałam.