No nic, zrobię mu za jakiś czas wycieczkę do Łodzi i tyle

Trochę się najwyżej pogniewa na mnie

Swoją drogą weci mnie zaskakują. Niestety negatywnie. Jak to jest, że kończą studia a nie potrafią kotu krwi pobrać, nie potrafią zrobić wiele rzeczy, które wydawałyby się podstawowe?
Moja siostra przez pół roku teraz chodziła do technikum weterynaryjnego (niestety zmienia profil), ale mówiła mi, że są 'sztuczki' jak takiego zwierzaka przetrzymać, jak złapać, żeby się nie wyrywał. Mówiła, że kota można jakoś tam położyć w odpowiedniej pozycji i wtedy zwierzak da sobie zrobić wszystko. Nie wiem jak to w praktyce wygląda, ale tak ją uczyli.
Ja nie wiem, jak się jedzie do CC to wiadomo, że kotu zrobi się dobrze wszystkie badania, idąc do innego weta, to ja się czasem zastanawiam, czy zastrzyk będzie umiał zrobić...