hanelka pisze:Jakiś podły wirus nam się przyplątał.
Zaczęła kichać Diabełek, ale przypomniała sobie,że jako nieobsługiwalna dzicz ma kategoryczny zakaz chorowania i dała spokój.
Kiniusia bardzo źle się czuje. Zupełnie przestała jeść. Wczoraj wieczorem jeszcze lizała mleczną convę, dziś zupełnie nic. Chajka i Wojtuś też mocno niewyraźni, Wiewiórka zastanawia się czy nie dołączyć do towarzystwa.
Ruda Pokraka ma stan zapalny dróg moczowych i codziennie rano kłuję mu tyłek, wytrącając ze stanu rozkosznego rozmarzenia.
W tym wszystkim Kot...
Soser czuje się już na tyle dobrze, że w czasie piątkowego wieczornego spaceru, w ramach akcji: wszystkie psy pozabijać na śmierć dzikim szczekaniem i skokami, wywichnął sobie łapę. Teraz nie dość, że ślepy, to jeszcze kulawy. No i jaka porządna panna zechce takiego? Pomyślał chwilę matołek?
Mnie też coś bierze. A co! Nie będę przecież gorsza!
Ale się porobiło z tym chorowaniem

