Chrumcia po wizycie kontrolnej. Jest lepiej, uszka zarastają puszkiem, ale to ewidentnie jakaś alergia na pokarm - musimy tylko ustalić na co, bo nadal troszkę drapie te uszy

Zatoki dodatkowo oczyszczone ale jest poprawa (żadnego stanu zapalnego) i teraz raz, dwa razy do roku. Uszy obejrzane i oczyszczone. Panna waży 4100 - mieści się w granicach normy, tzn w tej górnej granicy

"już ani grama więcej przy tej wielkości kota"

Oczywiście była grzeczna choć mocno zestresowana - płacz, kupal stresowy, ale tylko w jedną stronę (w drodze powrotnej tylko dziamdzioliła), uszy czerwone i wystraszyła mnie jak zaczęła ziać - uspokoiła się troszkę w poczekalni. Jak wróciła to nawet Tośki nie ganiała i domagała się dodatkowego głasiania
