"tajski" kocurek 3mies.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon gru 12, 2011 12:27 Re: "tajski" kocurek 3mies.

Tylko co na to moje pachnące 60m2...


Jak się po kotach sprząta to nie śmierdzi :mrgreen:

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pon gru 12, 2011 12:28 Re: "tajski" kocurek 3mies.

sylwianatala pisze:Tylko co na to moje pachnące 60m2...


Ja mam dużo kotów w mieszkaniu mniejszym niz Twoje.
Po prostu trzeba często sprzątać.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon gru 12, 2011 12:32 Re: "tajski" kocurek 3mies.

to ja mam chyba jakieś przykre doświadczenia z domów gdzie jest dużo kotów....
Ponad to, mój Kacperowski nalał mi na dywan (przed kastracją jeszcze) to niestety.... nie do uratowania... cuchnęło niesamowicie...
Jestem bardzo wyczulona na tym punkcie...
Nasza kuweta jest połączona z otworem wentylacyjnym... ma odpowiedni filtr... i cóż.... pachnie :-))
Nie zostawię Cię przyjacielu.... pomruczymy razem... nawet smutne rzeczy

sylwianatala

 
Posty: 60
Od: Nie gru 11, 2011 12:39

Post » Pon gru 12, 2011 12:33 Re: "tajski" kocurek 3mies.

Poker71
Bogaty dom nie oznacza dom dobry. Nawet taki, który odchuchanemu cudu w typie rasy funduje wyprawkę za ciężkie pieniądze. Zależy, czy dom bierze kota i jest świadomy, czy kupuje zabawkę, drogą, ale taką, która się nudzi.. Bo stać ich na to, by marnować pieniądze, by się "pobawić" zwierzakiem za 5 tys rocznie (utrzymanie, szmery-bajery), przez trzy lata, a później.. kotek do oddania, z rodowodem, bo za dużo pracuję i kotek się nudzi.
I tak, mi się to nie podoba, taka pomoc w pierwszej kolejności rokującym... Rozumiem ekonomie, ale to takie stawanie po stronie niesprawiedliwości, ludzkich próżności. Pomoc nie na tym powinna polegać, nie tak patrzeć. Zobaczysz, jak spotkasz się kiedyś z odmową rehabilitacji, bo pacjent słabo rokuje, miejsc mało, kolejki, wiec wybieramy ekonomicznie :roll:
pwpw
 

Post » Pon gru 12, 2011 12:37 Re: "tajski" kocurek 3mies.

sylwianatala - dzięki!! Koty też pięknie dziękują! Florek jest brytyjczykiem w kolorze point czekoladowy. To umaszczenie występuje w wielu innych rasach. Mają je persy (himalayan, o ile pamietam ? ), sphinxy, devony, birmańskie, ragdolle.

A w planach jak najbardziej mamy "buraskabezoczka" ;)

Niacha

 
Posty: 407
Od: Wto sty 13, 2009 13:40
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon gru 12, 2011 12:52 Re: "tajski" kocurek 3mies.

pwpw pisze:Poker71
Bogaty dom nie oznacza dom dobry. Nawet taki, który odchuchanemu cudu w typie rasy funduje wyprawkę za ciężkie pieniądze.

.... a ktoś napisał że jak bogaty to dobry??? wtf???
Kasia WYRAŹNIE napisała że procedura dla domu jest TAKA sama jak dla pozostałych kotów. i jak napisałam- nie urządziła aukcji "kto da więcej", tak???

pwpw pisze:I tak, mi się to nie podoba, taka pomoc w pierwszej kolejności rokującym...

to bierz do siebie wszystkie nierokujące i zobaczymy na jak długo miejsca i środków wystarczy :roll: wróć na ziemię.... świat idealny byłby fajny ale NIE ISTNIEJE a dobrymi chęciami ani pół kota nie nakarmisz.


pwpw pisze:Rozumiem ekonomie, ale to takie stawanie po stronie niesprawiedliwości, ludzkich próżności. Pomoc nie na tym powinna polegać, nie tak patrzeć.


albo pomagasz kotom albo ludziom. NIE DA się jednym i drugim bo nic nie zrobisz dobrze. A nawet jeśli się starasz w obie strony, i tak staniesz przed wyborem priorytetów.
W praktyce w tym konkretnym przypadku
Fundacja pomaga wielodzietnym i daje kota
Wielodzietni dają złotówkę bo ich nie stać
Fundacja wraca do kociarni i oznajmia kotom- złotówka wystarczy na karmę dla jednego. Ty dziś nie jesz, Ty też nie.
ot, sprawiedliwość będzie, co?

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Pon gru 12, 2011 13:08 Re: "tajski" kocurek 3mies.

Niacha pisze:sylwianatala - dzięki!! Koty też pięknie dziękują! Florek jest brytyjczykiem w kolorze point czekoladowy. To umaszczenie występuje w wielu innych rasach. Mają je persy (himalayan, o ile pamietam ? ), sphinxy, devony, birmańskie, ragdolle.

A w planach jak najbardziej mamy "buraskabezoczka" ;)


hehe czyli jak widac na załączonym obrazku nawet się dobrze nie znam :-)) marny byłby ze mnie hodowca :-))
Co oczywiście nie ujmuje mu piękna...

devon...mmm... cudownie wyglądają :-)) heh własnie moja 7latenia podopieczna poiwiedziała: proszę paniom on chyba to z jakiś nietoperzowych :-))

A kotkę birmińską też widziałam.... i nawet przez krótką chwilę zastanawiałam się czy jej nie wziąć razem z Bolkiem. ale owa koteczka ma już swój domek(!!) co zapewne mi wyszło na dobre:-)
Ostatnio edytowano Pon gru 12, 2011 13:15 przez sylwianatala, łącznie edytowano 1 raz
Nie zostawię Cię przyjacielu.... pomruczymy razem... nawet smutne rzeczy

sylwianatala

 
Posty: 60
Od: Nie gru 11, 2011 12:39

Post » Pon gru 12, 2011 13:13 Re: "tajski" kocurek 3mies.

Poker71
To może inaczej napiszę. Nie patrzyłabym na to, kto ile wydał na transpotrer. No chyba, że miałabym podejrzenia, iż ktoś chce na zwierzaku oszczędzać, wszytko z najniższej póki, żarcie z resztek stołu i td.
I nie ma dwóch identycznych domków, zawsze są różnice, tylko czasem trudno wybrać, bo obie kandydatury są równie interesujące. Wiec nie ma identycznych wniosków po spełnieniu warunków.
Reszty nie rozumiem... 8O Kto Ci, czy komuś tu każde pomagać wielodzietnym rodzinom? I wiesz ja wśród znajomych mam kolegów i koleżanki z wielodzietnych domów i jakoś nigdy pomocy nie potrzebowali :mrgreen:
Moja uwaga odnosiła się do zaliczania bogactwa jako plusa na rzecz adoptującego, dla mnie to wcale nie jest taki znów oczywisty plus.
To na tyle, będę wieczorem, to poczytam, co się znów "urodziło" 8)
pwpw
 

Post » Pon gru 12, 2011 13:18 Re: "tajski" kocurek 3mies.

sylwianatala pisze:
hehe czyli jak widac na załączonym obrazku nawet się dobrze nie znam :-)) marny byłby ze mnie hodowca :-))
Co oczywiście nie ujmuje mu piękna...

devon...mmm... cudownie wyglądają :-)) heh własnie moja 7latenia podopieczna poiwiedziała: proszę paniom on chyba to z jakiś nietoperzowych :-))


Warto o rasach poczytać i przejechać się na wystawę żeby je na żywo obejrzeć , zdjęcia to nie to samo! :ok:
A "zawód" hodowcy łatwy nie jest. :)

Niacha

 
Posty: 407
Od: Wto sty 13, 2009 13:40
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon gru 12, 2011 13:18 Re: "tajski" kocurek 3mies.

magaaaa pisze:
Tylko co na to moje pachnące 60m2...


Jak się po kotach sprząta to nie śmierdzi :mrgreen:


Przytoczony biedny dywan był xx razy szorowany lecz niestety nie do odratowania. Więc to chyba za mało.
Nie zostawię Cię przyjacielu.... pomruczymy razem... nawet smutne rzeczy

sylwianatala

 
Posty: 60
Od: Nie gru 11, 2011 12:39

Post » Pon gru 12, 2011 13:20 Re: "tajski" kocurek 3mies.

Niacha pisze:
sylwianatala pisze:
hehe czyli jak widac na załączonym obrazku nawet się dobrze nie znam :-)) marny byłby ze mnie hodowca :-))
Co oczywiście nie ujmuje mu piękna...

devon...mmm... cudownie wyglądają :-)) heh własnie moja 7latenia podopieczna poiwiedziała: proszę paniom on chyba to z jakiś nietoperzowych :-))


Warto o rasach poczytać i przejechać się na wystawę żeby je na żywo obejrzeć , zdjęcia to nie to samo! :ok:
A "zawód" hodowcy łatwy nie jest. :)


Nawet nie zamierzam na sobie tego sprawdzać. A poczytać pewnie, że warto!!
Nie zostawię Cię przyjacielu.... pomruczymy razem... nawet smutne rzeczy

sylwianatala

 
Posty: 60
Od: Nie gru 11, 2011 12:39

Post » Pon gru 12, 2011 13:21 Re: "tajski" kocurek 3mies.

pwpw pisze:Moja uwaga odnosiła się do zaliczania bogactwa jako plusa na rzecz adoptującego, dla mnie to wcale nie jest taki znów oczywisty plus.
To na tyle, będę wieczorem, to poczytam, co się znów "urodziło" 8)


nie jest oczywisty. ale jeśli jest do DOBRY dom, to na pewno jest to plus dla innych kotów pozostających w fundacji.
co do pomocy to nie ja pisałam o stawaniu "po stronie niesprawiedliwości" i "jak powinna patrzeć pomoc". Pomoc kotom czy ludziom, w końcu?

niestety- ekonomia rządzi również w pomaganiu. nie można ignorować sprawy zasobów mniejszych niż potrzeby, i zawsze trzeba dokonywać wyborów. każdy wybór niesie za sobą rezygnację z czegoś, takie wredne życie.

wielodzietni to przykład z czapy, podstawić można cokolwiek, co komu w kontekście leży.
(już widzę aferę jakbym jako przykład dała samotną matkę z dzieckiem 8O o jesoos :strach: )

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Pon gru 12, 2011 13:24 Re: "tajski" kocurek 3mies.

sylwianatala pisze:Niacha!! Przecudowne są Twoje koty!!! A juz tajczyk... mmm.... można się zakochać!!!! I jak widze także nie sa to przypadkowe buraski z budki.
Kurcze chyba stado sobie założe:-)))
Jak tak patrzę ile co niektóre osoby mają kotów, a w dodaku jakie bosssskie to aż zazdroszcze.

Tylko co na to moje pachnące 60m2...

Nie będzie pachniało ,ale ile zyska na wystroju!:)
Piękny pers czy dachówek...to jest dopiero "element wystroju" i mozna jeszcze kochać,ma zestaw głośnomruczący...słowem -co tam wydarta tapicerka kanapy skoro zrobiły te dziury ukochane małe łapki pachnące lekko kuwetką:)
Albo czyste i wylizane albo zwierzyna.

No i sprzątać trzeba bo kuweta wszędzie ,i kłaczesy...

Cudowne jest zycie z kotami i psami :mrgreen:
(że o siczku poza kuwetą nie wspomnę!)

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 12, 2011 13:32 Re: "tajski" kocurek 3mies.

kotkins z pewnością wylegujące się piękne koty ślicznie wyglądają. Mimo to siczku poza kuwetą mnie nie bawi:-) ani nie byłoby miłą niespodziewajką.
Kacperku mamusi jest z ciebie dumna!! Sisiaj do "nocniczka" heh
Nie zostawię Cię przyjacielu.... pomruczymy razem... nawet smutne rzeczy

sylwianatala

 
Posty: 60
Od: Nie gru 11, 2011 12:39

Post » Pon gru 12, 2011 13:52 Re: "tajski" kocurek 3mies.

Poker71 pisze:4. mało kto da darowiznę za "zwykłego buraska". Sory. W tym momencie priorytetem jest go W OGÓLE wyadoptować do dobrego domu.
5. na kota "w typie" rasy natomiast można urządzać kastingi z pokazem tańca. TAK- NIE ŁADNE TO ALE TAKIE FAKTY. Darowizna wyższa niż 20zł po pierwsze pozwoli utrzymac pozostałe koty, po drugie odsieje na wstepie "łowców okazji" i potencjalnych pseudo. Koty muszą jeść, karma na drzewach nie rośnie. Niestety - E K O N O M I A.

Tak- powinno być tak że za każdego adoptusia DS daje darowiznę i dzięki temu fundacja może pomagać kolejnym. NIESTETY TAK NIE JEST. Więc logicznym jest "korzystanie z możliwości" czyli wysoka darowizna za mozliwość adopcji kota "w typie" bądź innego który ściąga tłumy.


Wychodzisz z błędnego założenia, że darowizna w wysokości 120zł za adopcję ładnego kota (czy w ogóle darowizna W ZAMIAN za adopcję) jest jednym z głównych źródeł utrzymania kocich fundacji. Choć być może akurat w tym konkretnym przypadku tak jest? skoro Kasia_D z uporem godnym lepszej sprawy podkreśla przy każdej okazji, że miau jej zwisa i powiewa?

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości