Czy tą zimę przeżyję?TAK Albin w Ds w Warszawie!!

Albin, dla przyjaciół Albinio to piękny ok 1,5 roczny kocurek. Żyje w wylęgarnii w Tarnowskich Górach. Żyje i czeka, teraz już chyba na cud... Kiedyś miał nadzieję, że pewnego dnia ktoś go weźmie i pokocha. I było to po nim widać. Gdy swego czasu wiele kotów z wylegarnii zabierałam do nowych domów, on zawsze na straży czekał, pierwszy pchał się transporterka, ocierał o nogi, gdy wychodziłam szedł za mną do ulicy i stał tam aż nie było mnie już widać. Teraz już tego nie robi, już nie wierzy, że jego życie może się odmienić. Obiecałam mu, że tej zimy nie spędzi już na ulicy... Dziś się dowiedział, że nie dotrzymam słowa.

Albin jest odrobaczony i odpchlony, oraz wykastrowany. Przed ewentualnym pójściem do Dt/Ds odpchlenie i odrobaczenie zostanie powtórzone. Bardzo dobrze dogaduje się z innymi kotami. Swego czasu miał dużo ogłoszeń, odzewu nie było. Teraz ma kilka pojedyńczych ogłoszeń, ale też nikt nie dzwoni.

A oto i on:

Może gdzieś u kogoś znajdzie się miejsce chociaż tymczasowe dla Albisia?
Albin jest pod opieką Szarej przystani, ale w chwili obecnej nie ma wolnych miejsc w domach tymczasowych.

serce się kraje, nie mogę wziąć, ale choć napiszę, że trzymam kciuki za tego cudownego kota

Śliczny jest! trzema dotrzymywać słowa... :ok:

Melduje się u Albisia

jak się pozbędę hołoty, to wezmę go na DT. Niestety w tej chwili nie wiem, kiedy to nastąpi :roll:

wiec mam nadzieję, że znajdzie się domek jak najszybciej.

Trzeba dotrzymać słowa, trzeba. Albiś długo czeka, a ja mam za dużo kociambrów żeby go wziąć. Kochany kotek z niego strasznie.

Dziewczyny dzięki, że jesteście. :1luvu:

Powiem Wam jak to było z kastracją Albisia. Albinio został kopnięty, lub czymś w nim rzucono, lub coś sobie zrobił zeskakując, strasznie kulał. Pojechaliśmy do weta, ale Pani wet najpierw twierdziła, że on tak normalnie chodzi :roll:

w końcu że udaje... :evil:

Z racji tego, że wiem jak kot chodzi gdy coś go boli, to poprosiłam o rentgen ( ślepy by zauważył) Z racji tego, że podstaw nie było (wg Pani wet), zażądałam kastracji, a rentgen przy okazji. I tak Albiś został wykastrowany i wyszło, że był mocno poobijany... Doszedł na szczęście szybko do siebie i śladu już nie ma po urazi łapki.

śliczny

za domek

Banerek dla kotka :

Kod: Zaznacz cały: [url=http://tiny.pl/hjqlk][IMG]http://i.imgur.com/UuaTo.gif[/IMG][/url]

Bardzo dziękuję. Piękny banerek :1luvu:

Ola, ja też będę o nim pamiętała.
Wstawię jego zdjęcie do swojego wątku, szkoda kociaka.

Dziękuje Ci bardzo !! Albinio już długo czeka i jakoś nie ma szczęścia... ;(

Pani doktor powiedziała, że kot udaje? :roll:

nie pomyliła gabinetu wet z ludzkim?
Rozumiem, że czasem diagnozowanie jest prowadzone po omacku, bo inaczej nie można, ale tak.
Dobrze, że się upierałaś. I niech on znajdzie dom :ok: