Asia_Siunia pisze:Ja odmówiłam bycia chrzestną...![]()
1. dziecko miało nazywać się z imienia i nazwiska jak moje rodzone (kuzyn TZta stwierdził, że nasza taka fajna to on swojej też da tak na imię)...już nie powiem, że moja kuzynka też dała na imię tak swojej córce i moja dalsza kuzynka również...Teraz jak rodzina mówi o jakiejś "Julce" to nikt nie wie akurat o którą chodzi...
2. akurat straciłam pracę
3. rodzina była biedna ale...miała wymagania: chrzestna MUSI kupić całe ubranko-sukieneczka,czapeczka,śpioszki, body, sweterek, buciki, czapeczka, szatka,świeca i...biały gruby śpiworek do trzymania - ze wskazaniem na konkretne rzeczy (łączny koszt wyszedł niebagatelne 460zł)
4. rodzice z nich tacy, że jakby były żniwa (rolnicy) to nie dzwoniąc wcześniej przywieźliby mi dziecko pod drzwi abym się nim zaopiekowała bo jestem chrzestna a oni mają żniwa (żniwa od 1 lipca do końca sierpnia i nie ważne, że np.pracujesz). Byłoby to samo w ferie zimowe. Wiem to na 100% bo ze starszym synem zrobili to samo i trwa to do dziś.
Tym sposobem ani ja ani małż nie mamy chrześniaków. Chyba wszyscy już się boja że możemy odmówić bo skoro raz tak zrobiliśmy...(ja zrobiłam)
Brawo Asia

Ale ja i tak jestem lepsza

Tak rozgłosiłam po rodzinie jaki mam stosunek do cyrku zwanego chrztem, ze nikt nawet nie odważy się mnie prosić

Joarkadia... bardzo Ci zależy z tymi chrzcinami?