"tajski" kocurek 3mies.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob gru 10, 2011 0:42 Re: "tajski" kocurek 3mies.

Nie w porządku to jest Twój pierwszy post od którego insynuacje się zaczynają.
Nie odpowiedziałaś na pytanie,czemu tyle czasu poświęcasz na przeszukiwanie tego forum w celu znalezienia kota,zamiast pojeździć po schroniskach?
Legnica
 

Post » Sob gru 10, 2011 0:58 Re: "tajski" kocurek 3mies.

Legnica pisze:Nie w porządku to jest Twój pierwszy post od którego insynuacje się zaczynają.
Nie odpowiedziałaś na pytanie,czemu tyle czasu poświęcasz na przeszukiwanie tego forum w celu znalezienia kota,zamiast pojeździć po schroniskach?


Absolutnie mój pierwszy post nie był insynuacją. Był zwyczajnym pytaniem, z czystej ludzkiej ciekawości.

Kocurka ze schroniska mam, nie ograniczam się do forum. Jak trzeba było pomóc kociakowi ze schronu to zrobiłam to bez zastanowienia. Wiem, że jest tu wiele osób które poświęcają swoje życie na pomoc kotom i dla nich każda adopcja jest cudem. Mogę wziąć kociaka ze schroniska, mogę z forum od osoby ratującej koty. Jest w tym jakaś różnica dla Ciebie ? Czy moje działanie jest złe? Nie powinnam szukać kociaka na forum ? Bo w sumie nie rozumiem sensu pytania w tym wypadku.

malutka_8

 
Posty: 700
Od: Pon sie 04, 2008 9:04
Lokalizacja: Świętochłowice

Post » Sob gru 10, 2011 1:31 Re: "tajski" kocurek 3mies.

Bo to jest tak: szukanie kota pseudorasowego na forum to czychanie na okazję aby malucha "w typie" dostać za darmo, albo za jakieś śmieszne grosze, ot przysłowiową złotówkę czy zwrot szczepienia ( 30zł).

Stąd oburzenie, że ktoś chce większą kwotę.

Tylko, ze takie okazje w fundacjach, aby zdobyć pieniadze wyadoptowując zdrowego kociaka mocno "w typie", zdarzają się 1-2 razy w roku.

Jest za co skakać mi do gardła?

Poza tym... mam całą masę burasków do adopcji za 1zł.
Przecież nie ma obowiazku posiadania kota rasowego lub "rasowego"
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob gru 10, 2011 1:43 Re: "tajski" kocurek 3mies.

malutka_8 pisze:
Legnica pisze:Nie w porządku to jest Twój pierwszy post od którego insynuacje się zaczynają.
Nie odpowiedziałaś na pytanie,czemu tyle czasu poświęcasz na przeszukiwanie tego forum w celu znalezienia kota,zamiast pojeździć po schroniskach?


Absolutnie mój pierwszy post nie był insynuacją. Był zwyczajnym pytaniem, z czystej ludzkiej ciekawości.

Kocurka ze schroniska mam, nie ograniczam się do forum. Jak trzeba było pomóc kociakowi ze schronu to zrobiłam to bez zastanowienia. Wiem, że jest tu wiele osób które poświęcają swoje życie na pomoc kotom i dla nich każda adopcja jest cudem. Mogę wziąć kociaka ze schroniska, mogę z forum od osoby ratującej koty. Jest w tym jakaś różnica dla Ciebie ? Czy moje działanie jest złe? Nie powinnam szukać kociaka na forum ? Bo w sumie nie rozumiem sensu pytania w tym wypadku.


Tak,dla mnie różnica jest zasadnicza.
Adoptując kota ze schroniska,odciążasz ewentualny DT który kotem by się zajął,o ile w ogóle by sie zajął,bo miejsc w DT jest nie wiele a środków finansowych,lokalowych,czasowych z reguły nie wystarcza na ilość potrzebujących.
Jestem jak najbardziej za adopcjami bezpośrednio ze schronisk,azyli,fundacji.
Legnica
 

Post » Sob gru 10, 2011 2:45 Re: "tajski" kocurek 3mies.

zaskakujące jest to ze wypowiadają się tu głownie osoby nie mające pojęcia o działalności Kasi D.
pójdę dalej, mam wrażenie że nigdy Fundacji nikt z krytykujących nie wsparł ...
po co tu bic pianę, Kasia D. według mnie świetnie "wykorzystała" okazję by zdobyć pieniądze dla swojej fundacji, jakże tej fundacji potrzebne!
Może warto prześledzić działalność Kasi D. na FB i potem się wypowiadać!

Gdyby założyć ze ten kocurek pochodził z pseudohodowli i tak trzeba byłoby zapłacić za niego "jakieś" pieniądze które zasiliłby portfel pseuducha, w tym wypadku rasopodobny kocurek wspomógł inne koty z FF - i super że Kasia miała taką możliwość!

a domek dla kocura wydaje się być genialny :)

a dla Kasi D. mój wielki szacun :ok: :ok: :ok:
za te "zakalce" przede wszystkim ;)
7ksiezyc
 

Post » Sob gru 10, 2011 8:05 Re: "tajski" kocurek 3mies.

Legnica pisze:
malutka_8 pisze:
Legnica pisze:Nie w porządku to jest Twój pierwszy post od którego insynuacje się zaczynają.
Nie odpowiedziałaś na pytanie,czemu tyle czasu poświęcasz na przeszukiwanie tego forum w celu znalezienia kota,zamiast pojeździć po schroniskach?


Absolutnie mój pierwszy post nie był insynuacją. Był zwyczajnym pytaniem, z czystej ludzkiej ciekawości.

Kocurka ze schroniska mam, nie ograniczam się do forum. Jak trzeba było pomóc kociakowi ze schronu to zrobiłam to bez zastanowienia. Wiem, że jest tu wiele osób które poświęcają swoje życie na pomoc kotom i dla nich każda adopcja jest cudem. Mogę wziąć kociaka ze schroniska, mogę z forum od osoby ratującej koty. Jest w tym jakaś różnica dla Ciebie ? Czy moje działanie jest złe? Nie powinnam szukać kociaka na forum ? Bo w sumie nie rozumiem sensu pytania w tym wypadku.


Tak,dla mnie różnica jest zasadnicza.
Adoptując kota ze schroniska,odciążasz ewentualny DT który kotem by się zajął,o ile w ogóle by sie zajął,bo miejsc w DT jest nie wiele a środków finansowych,lokalowych,czasowych z reguły nie wystarcza na ilość potrzebujących.
Jestem jak najbardziej za adopcjami bezpośrednio ze schronisk,azyli,fundacji.

Ja również, ale po co w takim razie podforum kociarnia i koty do adopcji? Czy to znaczy, że moje koty nie powinny być adoptowane, dopóki te schroniskowe i fundacyjne nie znajdą domów? To tylko takie pytanie, bo zawsze podkreślałam,że biedy ze schronisk mają absolutnie gorzej i wiele razy też widziałam, że ktoś wycofał swojego kota , kiedy 'konkurował" ze schroniskowcem ( ostatnio chociażby joluka).Adoptując kota ode mnie ktoś umożliwia mi wzięcie innego, którym też trzeba się zająć.
Dlaczego malutka_8 stała się "chłopcem do bicia"? Dostatecznie długo jestem na forum, aby zauważyć, że mnóstwo ludzi szuka np.rudej kotki w wieku do 3 miesięcy, albo kota burmskiego, czy brytka w określonym kolorze.Co w tym złego? Są i tacy, którzy szukają po prostu kota, może być bez łapki, oka, kolor obojętny. Pojawia się wątek jakiegoś pięknego kota do adopcji, to znaczy, że szuka on domu, a kiedy pojawia się chętny, zaczyna się krytyka, że chce ładnego, odsyła się go do schroniska.Paradoksalnie takim ładnym jest czasem gorzej, bo wielu ludzi jest zdania, że znajdzie dom bez problemu, a połamana krówka nie znajdzie amatora, a więc ją wybierają. Bardzo rzadko miewam koty rasopodobne.
Zupełnie nie odnoszę się do darowizn na rzecz fundacji, ale wiem, że nawet niektóre DT dostają jakieś pieniądze, czasem zwrot kosztów leczenia...itd.Ja dostałam kiedyś prezent, innym razem domek kupił coś na moim bazarku i nadpłacił sporo, jeszcze innym razem wystawił bazarek na moje tymczasy.Nigdy o to jednak nie poprosiłam. Ale ja jestem DT, nie fundacją, u mnie takowej nie ma, nie ma też schroniska, azylu, nic.Są natomiast koty.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56176
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob gru 10, 2011 11:05 Re: "tajski" kocurek 3mies.

Wydaje mi się,że KAŻDY sposób na wydobycie z porfeli ludzi pieniędzy na szczytny cel jest dobry!
Kasia powiedz wszystkim: gdyby do Ciebie zadzwoniła np.samotna matka, marząca o takim kocie i powiedziała ,że nie może dać więcej niż 50 zł na fundacje a kota będzie kochała,dbała , i gdyby zabezpieczyła okna, miała piekną kuwetę i transporterek specjalnie dla nie niego to dałabś go do domu wychodzącego z 3 dobermanami bo ten dom dał 500 zł???
Wiadomo,że NIE!!!
Własnie: czasy są jakie są i trzeba się chwytać wszelkich spsosbów.
A nie napadać na kogos, kto pomaga i jest z tego znany.

7 Księzyc zapłaciła za moją kotkę wykupioną od idioty ("kot się sam wyżywi")(pers!),przywiozła ją do DT.Ja w zamian pomogłam temu DT ,pokrywając koszty leczenia innego kota.W sumie nic nie zrobiłam ,żeby oddać "dług" 7 Księżycowi, ale ona wzięła dwa cudowne, rasowe koty (i takie szukają czasem domu!)z tego DT ,gdzie wiozła moją kotkę...Zyskało na tym kilka kotów i DT.
Mojej uratowałyśmy życie (głód,robaki i ciąża).
Tak to się kręci i tak się kręcić powinno!!!!

Kasia walczy o koty i o fundusze na nie.
Oceniac ją mogą Ci, co uratowali tyle kotów ile ona.

I nie stało się tu według mnie nic złego: Kasia nie postawiła warunków tylko sugerowała.
Kurcze...żeby miec DT potrzebna jest kasa.
A jak ją inaczej zdobyć???
Może zamiast tej dyskusji zastanowimy się nad tym??

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob gru 10, 2011 11:38 Re: "tajski" kocurek 3mies.

ewar pisze:
Legnica pisze:
malutka_8 pisze:
Legnica pisze:Nie w porządku to jest Twój pierwszy post od którego insynuacje się zaczynają.
Nie odpowiedziałaś na pytanie,czemu tyle czasu poświęcasz na przeszukiwanie tego forum w celu znalezienia kota,zamiast pojeździć po schroniskach?


Absolutnie mój pierwszy post nie był insynuacją. Był zwyczajnym pytaniem, z czystej ludzkiej ciekawości.

Kocurka ze schroniska mam, nie ograniczam się do forum. Jak trzeba było pomóc kociakowi ze schronu to zrobiłam to bez zastanowienia. Wiem, że jest tu wiele osób które poświęcają swoje życie na pomoc kotom i dla nich każda adopcja jest cudem. Mogę wziąć kociaka ze schroniska, mogę z forum od osoby ratującej koty. Jest w tym jakaś różnica dla Ciebie ? Czy moje działanie jest złe? Nie powinnam szukać kociaka na forum ? Bo w sumie nie rozumiem sensu pytania w tym wypadku.


Tak,dla mnie różnica jest zasadnicza.
Adoptując kota ze schroniska,odciążasz ewentualny DT który kotem by się zajął,o ile w ogóle by sie zajął,bo miejsc w DT jest nie wiele a środków finansowych,lokalowych,czasowych z reguły nie wystarcza na ilość potrzebujących.
Jestem jak najbardziej za adopcjami bezpośrednio ze schronisk,azyli,fundacji.

Ja również, ale po co w takim razie podforum kociarnia i koty do adopcji? Czy to znaczy, że moje koty nie powinny być adoptowane, dopóki te schroniskowe i fundacyjne nie znajdą domów? To tylko takie pytanie, bo zawsze podkreślałam,że biedy ze schronisk mają absolutnie gorzej i wiele razy też widziałam, że ktoś wycofał swojego kota , kiedy 'konkurował" ze schroniskowcem ( ostatnio chociażby joluka).Adoptując kota ode mnie ktoś umożliwia mi wzięcie innego, którym też trzeba się zająć.
Dlaczego malutka_8 stała się "chłopcem do bicia"? Dostatecznie długo jestem na forum, aby zauważyć, że mnóstwo ludzi szuka np.rudej kotki w wieku do 3 miesięcy, albo kota burmskiego, czy brytka w określonym kolorze.Co w tym złego? Są i tacy, którzy szukają po prostu kota, może być bez łapki, oka, kolor obojętny. Pojawia się wątek jakiegoś pięknego kota do adopcji, to znaczy, że szuka on domu, a kiedy pojawia się chętny, zaczyna się krytyka, że chce ładnego, odsyła się go do schroniska.Paradoksalnie takim ładnym jest czasem gorzej, bo wielu ludzi jest zdania, że znajdzie dom bez problemu, a połamana krówka nie znajdzie amatora, a więc ją wybierają. Bardzo rzadko miewam koty rasopodobne.
Zupełnie nie odnoszę się do darowizn na rzecz fundacji, ale wiem, że nawet niektóre DT dostają jakieś pieniądze, czasem zwrot kosztów leczenia...itd.Ja dostałam kiedyś prezent, innym razem domek kupił coś na moim bazarku i nadpłacił sporo, jeszcze innym razem wystawił bazarek na moje tymczasy.Nigdy o to jednak nie poprosiłam. Ale ja jestem DT, nie fundacją, u mnie takowej nie ma, nie ma też schroniska, azylu, nic.Są natomiast koty.



Popieram w 100% ewar. To jest właśnie to o czym mówię.
I ktoś tu na mnie naskoczył, że szukam kociaka w typie rasy? NIE SZUKAM!
I mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że wręcz przeciwnie. I osoby które ze mną rozmawiały czy to na PW, czy na gg doskonale o tym wiedzą. Wiedzą też, że szukam kociaka nie na już, nie na siłę, jak przyjdzie odpowiedni moment - to się znajdzie. Sam. Wiem, że będzie taki moment, kiedy zobaczę kotka i po prostu po niego pojadę. Poza tym jestem umówiona z jednym domem tymczasowym na spotkanie, nie jadę po konkretnego kota. Jadę poznać kotki które ta osoba ma. Być może to kot sam mnie wybierze? I co wtedy powiem, ten nie bo brzydki, ja biorę tego rasopodobnego np? ABSOLUTNIE!

A jeśli chodzi o samo sedno sprawy to ja Kasię D. podziwiam za Jej działalność, tak jak każdą osobę która prowadzi DT. I cieszę się, że są tacy ludzie którzy poświęcają swoje życie na ratowanie kociego życia. Jednak wyszło tu to po prostu źle. Moim zdaniem, post o adopcji napisany w zły sposób. Każdy z kociaków ma tutaj opis, zdjęcia itp. A tu było:

kot w typie tajskiego, fajny, jedno małe zdjęcie i proszę dużo zapłacić... jak to mogło wyglądać?
Nikogo nie chciałam urazić a jedynie pokazać, że źle coś takiego wygląda.
Pozdrawiam.


A i jeszcze kotkins zły przykład podałaś, tu chodziło o dwa domki które oferują takie same, dobre warunki, dom niewychodzący, wszystko zabezpieczone itd.

malutka_8

 
Posty: 700
Od: Pon sie 04, 2008 9:04
Lokalizacja: Świętochłowice

Post » Sob gru 10, 2011 12:17 Re: "tajski" kocurek 3mies.

Kasia D. nie prowadzi DT, tylko Fundację, której głównym celem jest sterylizacja bezdomnych kotów na terenie Lublina i, jak wyszło w praniu, też okolic. Wyadoptowuje koty przy okazji, bo wiadomo, że wśród wolnożyjących dziczków jest spory odsetek tych naprawdę bezdomnych, czyli wywalonych z domu. Kasia D. ma na swoim koncie setki strylizacji i setki adopcji. Jest gorzej ostatnio, pewnie większość forumowiczów zauważyło, że ten rok dla adopcji nie jest najlepszy. A podaż wcale nie jest mniejsza.
Wejdź w wyszukiwarkę, poszukaj wątków Kasi D. na Kociarni, większość wygląda, jak ten, czyli zdjęcie i dwa zdania. Kasia nie ma czasu na więcej, ogłasza koty i pisze o Fundacji w wielu miejscach w sieci.
Kotkins dała przykład bardzo ogólny, a Ty jakie dwa domki masz na myśli? Kociak pojedzie do Ełku, a gdzie ta alternatywa?
I jeszcze odniosę się do tego podpisu, o którym wspomniałam. Kiedy pisałaś swój pierwszy post w tym wątku, podpis Kasi D. jeszcze istniał, gdybyś go przeczytała, może nie miałabyś aż tylu wątpliwości.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12782
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob gru 10, 2011 12:18 Re: "tajski" kocurek 3mies.

Ja mam nadzieje, że to co przeczytałam w toku dyskusji to nieporozumienie. I działalność nie polega na odławianiu tych ładnych.
Rozumiem, ze jak nie ma miejsca na jednego kota, a jest taki, co w 10 dni jest do wyadoptowania, to można go wziąć, reszcie trzeba odmówić, bo nie "pójdą" w 10 dni. Ale takie stwierdzenie ogólnie, jako zasada działania optymalnego- mam nadzieje, ze to nieporozumienie.
Sama nie prowadzę DT (no prawie), za to mam dachowce, takie jakie same stanęły na mojej drodze. Jeden piękny, tak, że gdy zostawiam go z ojcem na chwilę w aucie na parkingu, obaj cieszą się dużym powodzeniem, ale kot bardziej :mrgreen: Raz pani zaczepiła mnie, gdy biegłam do sklepu z pytaniem "co to za rasa?".. Dachowiec odparłam zgodnie z prawdą.
Drugi równie piękny, tylko przy pierwszym wejrzeniu trzeba to obcym zaznaczyć wyraźnie i parę razy powtórzyć 8) , bo jego uroda jest dość mało oczywista :mrgreen: Sama dochodziłam do jej niewątpliwego istnienia ok rok 8) Ale jest i teraz to wiem.
I to mnie w tej dyskusji razi- skoro jesteśmy tu, to wiemy, ze każdy kot zasługuje na pomoc. Ale to wątki pseudorasowych cieszą się niesłabnącym powodzeniem. To one przyciągają wzrok..
Jak jest z ich adopcją? Bo do dziś sądziłam, ze owszem idą do lepszych domków, ale tylko dlatego, ze DT ma większy wybór. Po lektórze wpisów na wątku mam wątpliwości. Czy "pomoc" też dzieli na te lepsze i gorsze :roll: ?
I jeszcze jedno. Boję sie, ze takie podejście, będzie utwierdzać w społeczeństwie stereotypy- że owszem warto, ale dla pięknego kota, te zwykłe, te które co dzień widujemy pod blokami, no już na pomoc nie zasługują. Te pseudorasowe są jak rajskie ptaki na naszych ludzkich śmietnikach sumień, ale te zwykłe też mają puste żołądki, też się boją, też chorują..
Wiele tu padło i mam nadzieje, ze to niezręczne wypowiedzi, albo moje złe odczytanie... Nie twórzmy tu atmosfery, ze te piękne są bardziej biedne, bo piękne, bo mniej liczne w swojej biedzie. Pomoc należy się każdemu i o ile zrozumiem, zawsze zrozumiałam tu argument, ze nie mogę wziąć kolejnego czarnego, który będzie siedział rok, o tyle nie zrozumiem argumentu, ze pomagam tylko.. Bo pomagać trzeba każdemu, nawet specjalizując się jako DT/Fundacja w jakiejś rasie. Pomoc nie powinna patrzeć na wygląd kota/psa, ale na jego potrzeby/biedę. Miałam okazje obserwować "chorą" pomoc, taką, która "wybiera", ale ludziom.. nie chciałabym tego tu widzieć.
To tyle, zaznaczę tylko, ze większość to moje rozważania ogólne, nie dotyczą tej sytuacji.
pwpw
 

Post » Sob gru 10, 2011 12:46 Re: "tajski" kocurek 3mies.

Moja koleżanka ma w DT pięknego persa.
Teo wyglada jak marzenie o kocie : czarno-biały ,z włosami jak sama nie wiem co.
I ja się umówiłam na tego kota z DT.Poprosiłam o doszczepienie i badania, wysłałam na nie kasę.
W tzw "międzyczasie" wyłowiłyśmy na Allegro to białe coś ,w ciąży ,chude ,biedne i brzydkie.
Koleżanka w DT wysteryliowała, leczyła ,szczepiła.

Pojechałam z Poznania do Warszawy po tego ślicznota.
I już w drodze wiedziałam,że wezmę brzydkie, białe i biedne.
Mówiliśmy na to-to "biała nędza".
Taki niby pers.Wybrałyśmy wykupienie tego bo było białe, niesterylizowane i na bank trafiłoby do pseudo.Było tez tanie.
Wzięliby na zasadzie " jak się co ładnego urodzi to się poużywa ,jak nie-się wywali".

Namówiłam męża na białe, wzięliśmu chudzielca do Poznania.
Wzięłam brzydalkę bo sobie pomyślałam,że DT będzie się z nią "bujał" miesiącami.
No bo BIEDNA była a piękniś nie.

Jest z nami czwarty miesiąc.
I wiecie co? Jak się owłosiła,utyła...jest najpiękniejszym kotem na świecie!
Równie pieknym jak tamten!
Wystarczyło trochę miłości.
Pokażę Wam biała nędzę dziś ,nie mam niestetu zdjęć z początku jej kariery u nas:

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Wzięłam bo miała mniej szans na adopcję.
I wiecie co?Piekny Teoś nadal jest w DT.O moją Amelię wszyscy pytają- zachwyt powszechny.Puchate cudo mówią...a to była wielka białe nędza.Z włosami ledwo co.

Czasem los robi niesamowite niespodzianki:)
Bierzę się tego kota, którego się "czuje".
Nie uratujemy całego świata.Ale trzeba próbować choć kawałek...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob gru 10, 2011 13:04 Re: "tajski" kocurek 3mies.

Kotkins
Wybacz, ale nie zrozumiałaś. Mojemu Frocie nie wyrosną długie białe włosy, nie zmieni się ubarwianie wargi, które sprawia wrażenie, ze ma krzywy pysk, nie zmieni się kształt główki, jego szczurzy ogonek, nie zrobi się puchaty, czy to, ze jest zwykłym, nieforemnym szaro-białym dachowcem o dość nie zajmującej urodzie. Jego przemiana dokonała się we mnie, nie w jego wyglądzie, który też ostatnio stracił, ale pracujemy z Wetem nad tym...
Nie. Ale mój Frota łaził za ludźmi, przybłąkał się pod mój sklep, nie był wygooglany na allegro, nie pomnożył mi tu kontaktów, po prostu łaził za ludźmi i łapką drapał ich po nogawkach, ładował się do aut na parkingu i miauczał. Nie miałam kasy, nie miałam lokalu, dokarmiałam tylko- znikną, pojawił się po paru dniach... Ale tym razem nie podchodził do ludzi, biegał tak z 2 metry od nich i przeraźliwie miauczał, ale już bał się podejść, bał się wejść do auta, bał się ludzi.. co go spotkało- możemy się domyślać...
Tak Frota trafił do mnie, do osoby, która nie miała gdzie go umieścić (mam Felv plusa) i wtedy nie miałam na niego kasy.
I miał być tylko DT, ale gryzł i gryzie, choć teraz już bardzo rzadko.. Został.
Jest wyjątkowy i umiejętności zauważenia takiej wyjątkowości Ci życzę.
Edit: dopisek.
pwpw
 

Post » Sob gru 10, 2011 13:45 Re: "tajski" kocurek 3mies.

A to ja przyspamuję i wrzucę swoje pięć groszy.
Niechciane koty są najrozmaitsze.
Popatrzcie na mojego Miya (w bannerku) - jakie oczy, jakie futro...
Cudo!
A kilka m-cy koczował samotnie w opuszczonej posesji, po czym trafił do schroniska.
Zabrałąm Go stamtąd chudego, wymiętego, z paskudnym futrem, z gigantycznym wrzodem na oku.
Nie dość, ze samo leczenie oczu było kosztowne, to do tego doszło szczepienie stada, kiedy okazało się, że jest FeLVowy, musi też jeść krmę vet i takie tam.
Nie widzę nic złego w przypomnieniu DSowi, ze warto się zainteresować ile DT tymczasowanie wyniosło, bo ludzie niestety nie mają takiego zwyczaju.
Wydałam kilkanaście tymczasów; tylko dwa DSy mnie po adopcji wsparły.
Nie upominałam się, fakt.
Ale może warto, ludziom po prostu nie przychodzi to do głowy.

To co, może ragdolla komuś?

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Sob gru 10, 2011 13:51 Re: "tajski" kocurek 3mies.

A ja mam pytanie z zupełnie innej beczki ;)
Skąd taki "w typie" się tam znalazł? Mam na myśli to czy jakiś rasowiec tam podrywa podwórkowe kotki ;) czy zwykłym dachowcom się tak zdarzyło 'wybarwić' malucha?

mlsla

 
Posty: 272
Od: Sob gru 03, 2011 17:44

Post » Sob gru 10, 2011 14:44 Re: "tajski" kocurek 3mies.

Słuchajcie, ja generalnie nie odławiam dzikich kociat. Bo potem jest więcej kłopotów i tragedii niż pożytku. Długo się oswajają( jelśli w ogóle), chorują, padają...
A jesli mają gdzie mieszkać ( budka, piwnica) i są dokarmiane to niech tam sobie mieszkają. Kocicę wycinam i wypuszczam, maluchy gdy dorosną też.
Ryzykowałam duże pieniądze łapiąc tego malucha. Bo nie wiedziałam jak długo będzie siedział w hoteliku, czy nie pochoruje się ze stresu, czy nie wyjdą jakieś niespodzianki np. grzybica czy świerzb co wydłuża i podraża leczenie.
Wiedziałam jedno: domy będą się o niego biły bo jest śliczny i w typie rasy.

No i rzeczywiscie, po pierwszym odrobaczeniu z kociaka wyszły pęki robactwa wszelakiego a sam kociak lejący się przez ręce wylądował w inkubatorze.
I nie wiedziałam czy przeżyje, bo wetki miały niewyraźne miny gdy o niego pytałam.
Ale udało się, kociak wrócił do formy i , co ważne, leżąc jak błoto dawał się dotykać, głaskać i generalnei oswoić.
Teraz nawet mruczy, co osobiście stwierdziłam.

Reszta jego rodzeństwa biega sobie po trawniku wokół budki, gdy ktoś zapyta mnie o siwego szaraka lub czarnego w skarpetkach to od razu przekieruję go do tych kociąt i pomogę odłowić. A dom niech sobie juz sam oswaja dzikusa.

Ale chyba nikt z tu obecnych nie uważa, że zadaniem fundacji jest wyłapanie wszystkich dzikich kociąt z miasta i szukanie im domów!
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Gosiagosia, IrenaIka2 i 23 gości