[WRO]Miziasta Bunia ma DS!!! str 19

[sroka7]

sroka7 - jest ciasto?

ooo widzę, że niezła impra się szykuje

Zawsze możesz się przyłączyć , będzie serniczek /o ile wyjdzie, a jak nie to będzie serowa ciapa /
Zapraszam.
jedyne ograniczenie to albo jakoś w miarę wcześnie, żebym o 18 mogła wyruszyć Z Andrew, albo po 19 jak już powrócimy

[Magdalena424]

sroka7 - jest ciasto?

ooo widzę, że niezła impra się szykuje

Zawsze możesz się przyłączyć , będzie serniczek /o ile wyjdzie, a jak nie to będzie serowa ciapa /
Zapraszam.
jedyne ograniczenie to albo jakoś w miarę wcześnie, żebym o 18 mogła wyruszyć Z Andrew, albo po 19 jak już powrócimy

dzięki za zaproszenie, ale dzisiaj mój wolny czas poświęcam Halince
ale Wy bawcie się dobrze

[turkawka]

To ja dam znac, bo miedzy 16 a 17 jestem umowiona z Panem na odbior kalendarzy w okolicach swojego domu. Najbardziej przyznam, ze by mi pasowalo kolo 18, ale to najwyzej ciut pozniej.

[sroka7]

A to spoko, może być tuż po 18 - to wcześniej skoczymy do weta - myślałam że po pracy bezpośrednio wpadniesz, a tak, to będziemy obrobieni już z zastrzykami itp

[michalinadzordz]

Jak tam zdrówko mojego malutkiego pingwinka?

[sroka7]

Jak tam zdrówko mojego malutkiego pingwinka?

Raz ciut lepiej, raz bez zmian, jak sobie słodko śpi, to nie vaderkuje ani nie bulgocze, ale jak zaczyna chodzić, albo biegać (zwykle wtedy gdy goni go mój straszny "łasicowy" kot, który okrutnie chce się z nim bawić) to biedaczek zaraz zaczyna bulgotać, charczeć itp - nawet brak mi określeń na dźwięki jakie wydaje
Dzisiaj znowu jedziemy do weta - w środę była mowa, że jak mu się nie poprawi, to dostanie taki mocny antybiotyk, ja tam jestem za, byleby mu to pomogło.

A no i muszę się pochwalić, że wczoraj z racji tego, że był to dzień bez wizyty u weta, to Andrew się troszkę wyluzował i spał w budce na drapaku i nie zgadniecie kto go drapał wtedy dobre 20 min /co prawda nie mruczał, ale jest usprawiedliwiony choroba/

[Magdalena424]

A no i muszę się pochwalić, że wczoraj z racji tego, że był to dzień bez wizyty u weta, to Andrew się troszkę wyluzował i spał w budce na drapaku i nie zgadniecie kto go drapał wtedy dobre 20 min /co prawda nie mruczał, ale jest usprawiedliwiony choroba/

hmmm... Ciocia Turkawka

[turkawka]

No kurcze właśnie nie!

[sroka7]

Oczywiście, że ja, czyli wróg nr 1, chociaż po dzisiejszej wizycie, to na prowadzenie wysunął się wet, bo maluch ma zmienione leczenie, bo poprawy brak, no i dostał inny antybiotyk, a niestety to dosyć piekący zastrzyk i czekają go jeszcze 2, i teraz mocno kciuki trzymajcie, żeby mu się po tym poprawiło, bo on już nie chce zastrzyków

[michalinadzordz]

moje biedactwo taki malutki i już taka historia na koncie trzymam kciuki za zdrówko

[Magdalena424]

Andrew chłopie ty się nie wygłupiaj, nie choruj nam tutaj
za zdrówko

[sroka7]

Vaderek zaliczył dzisiaj kolejny zastrzyk, i jakoś tak dzisiaj sprawniej to poszło, maluch nawet się bardzo nie zestresował tym zastrzykiem, chyba biedaczek coraz bardziej się przyzwyczaja do tych wizyt i zastrzyków chociaż w trakcie podróży to on jest wzorowym kotkiem - ładnie sobie leży, nie płacze, no aniołek!
niestety nie było jakiejś widocznej poprawy jak byliśmy u weta, chociaż teraz na wieczór troszkę zaczęły zmieniać się dźwięki wydawane przez Andrew, więc może coś się ruszy (musi!). W poniedziałek będzie ostatni zastrzyk, a do poniedziałku powinna zajść widoczna poprawa! bo nie ma innej opcji!
Dzisiaj kociak nieco się wyluzował - chociaż jak wróciliśmy od weta to akurat była "akcja odkurzanie" - Andrew zaparkował się w szufladzie, a potem razem z innymi kotami dekował się jak najdalej od odkurzacza, a na koniec zaparkował się w budce na drapaku, gdzie mam do niego łatwy dostęp no i oczywiście wygłaskałam go i wydrapałam, aż mi nawet brzusio wywalił do miętolenia, ale szybko się zreflektował, że tak blisko to jeszcze nie jesteśmy...a teraz leży w pokoju na fotelu z pozostałymi kotami- normalnie szok! jeszcze wyjdzie na odważnego kota, tylko niech maluch wyzdrowieje!

[michalinadzordz]

Jutro daj znać jak u weta, jak się mały czuje. Liczę, że w końcu będzie jakaś poprawa.

[sroka7]

Hej,
nie chciałam pisać wcześniej, bo to nie było nic pewnego- zresztą dalej nie jest, ale...
od soboty wieczorem maluch zaczął odkrztuszać i ciut zmniejszyły mu się duszności. Wczoraj już chętniej się bawił i nawet zaczął stawiać opór mojemu Bąbiastemu (Bąbel wskakuje na Vaderka, przewraca go i trochę podgryza- jak mówię "nie wolno" to zaczyna myć małego )

U weta był ostatni zastrzyk, oczywiście kocio znowu został "skarcony", że czemu on jeszcze nie wyzdrowiał, i że "kot ma być zdrowy na następnej wizycie, bo trzeba będzie mu nos nowy przyszyć inaczej", no i wytulony przez doktora
Następna wizyta w piątek - no i mamy nadzieję, że duszność już całkiem do piątku przejdzie.

Wieczorem dodam jakąś foteczkę malucha:)

[turkawka]

Cóż mogę powiedzieć - łączę się w bólu z Vaderkiem (i zaczynam się zastanawiać czy to aby nie on mnie zaraził)