Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Iwonami pisze:Dzwonią do mnie ludzie właśnie zwykli. Najczęściej młodzi, sami mają koty i rozumieją co to znaczy stracić stworzenie. Widzieli najpierw ogłoszenie, potem widzieli kota, więc dzwonią.
Taki był drugi sygnał z Dantyszka. Chociaż dzwonią też i starsi, tyle że z okolic bliżej miejsca zaginięcia. Czyli z Kolonii Staszica i Sędziowskiej.
Ja już do niczego nie mam siły, tracę wiarę w odnalezienie Ogryni, jest we mnie tyle żalu i rozpaczy ile było na samym początku. Czas tu niczego nie zmienił.
Jutro rano jadę do Skierniewic, wrócę wieczorem. Oby w tym czasie nie było jakiegoś ważnego telefonu, ale pewnie nie będzie, jak zwykle.....
puszatek pisze:dzwonią ludzie zwykli jak mówisz...ale to kociarze
ktoś kto nie lubi kotów nie przejmuje się takim ogłoszeniem, czasami z premedytacją zrywa...
a czas na pewno niczego nie zmieni...
_DanielK_ pisze:Rzeczywiście, wątek ma już sporo stron. Może warto byłoby stworzyć odrębny,
choć z drugiej strony, po odnalezieniu koteczki będzie co podziwiać.
Z opisu zachowania wynika, że Ogrynia ma dość podobny charakter do mojej
koteczki. Moja też jest strasznie płochliwa.
Czy Ogrynia miała (ma) kocich "kompanów", z którymi lubiła się wałęsać,
czy raczej była "odludkiem" ?
Jeśli to pierwsze, to co z innymi kotami? Też zniknęły?
kussad pisze:Jestem tutaj codziennie chociaż czasem ukradkiemMój Mruczuś[*] chociaż domowy gdy był przestraszony nie reagował na żadne wołanie, na nic - pojawiał się sam!
Iwonami pisze:DZISIAJ MIJAJĄ DWA MIESIĄCE OD ZAGINIĘCIA MOJEJ OGRYNI
ruda32 pisze:jestem ale chora
żadnym nowych telefonów?
Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 49 gości