Naprawiony Antoś i ferajna, kociaki z kk wyłapane, pomocy!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 07, 2011 9:24 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Antos zachowuje się troszkę bardziej umiarkowanie, już tak cały czas nie popiskuje przy miskach. Sterydy na pewno pobudziły jego apetyt, ale okres poprzedniej głodówki też ma swój wpływ.
Wczoraj po raz pierwszy się najadł, czyli zostawił trochę jedzenia w misce. Po kwadransie wrócił i dojadł, no bo przecież nie można przewidzieć, kto by się tym dobrem zaopiekował.
Wieczorem miał nieprzyjemną przygodę, przygryzł sobie ząbkami języczek i nie potrafił się z tym uporać. Ja też nie wiedziałam, co z nim się dzieje, bo szarpał z uporem mordkę to lewą, to prawą łapką. Bałam się, że zrobi sobie krzywdę. TŻ go trzymał, a ja rozchyliłam mu szczękę i za chwilę znów brykał szczęśliwy.
Zaczął też podjadać suchą karmę, szczególnie tę drobniejszą, Felusiową. Śmietankę chłeptał, wysuwając odrobinę języczek.
Wieczorem przygotowałam miskę cieplutkiej wody, posadziłam go w niej i dobrze umyłam tyłeczek. Potem siedziałam z nim w łazience przy grzałce, wycierałam go i suszyłam. Nawet tak bardzo nie protestował, choć pewnie zachwycony nie był :mrgreen:. Trzeba będzie mu wyciąć pojedyncze kępki w okolicach brzuszka, bo się sfilcowały. No i oczywiście " na deser" dostał zastrzyk. On chyba ma wobec mnie ambiwalentne uczucia. Chociaż cały czas mu tłumaczę, że to dla jego dobra.
Noc nam minęła spokojnie. Feluś jak zwykle spał przy głowie, ssąc moją rękę, a Szczuruś w nogach. Dla Antosa zostało miejsce na środku, z czego skwapliwie skorzystał.Tak więc spałam obłożona trzema kotami.
Kawka się strasznie obraziła i nawet nie nocowała w sypialni :mrgreen:
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro gru 07, 2011 9:29 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Kochany Toniuś :1luvu: :1luvu: :1luvu:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro gru 07, 2011 9:38 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Fanszeta pisze: TŻ go trzymał, a ja rozchyliłam mu szczękę i za chwilę znów brykał szczęśliwy.


Czy to oznacza, że Antosiowi można już szerzej otworzyć pyszczek? Czy to nadal milimetry, czy ciut więcej?
Generalnie raport optymistyczny, z czego bardzo się cieszę. :D
Kawce wytłumacz, żeby nie obrażała się, bo jeszcze trochę miejsca na łóżku zostało. :wink:
Pozdrowienia dla wszystkich czarnych i czarno-białych futerek. :D

Wawe

 
Posty: 9489
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro gru 07, 2011 10:42 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Kawusia ma ciężki charakterek, chociaż nigdy nie była jedynaczką :mrgreen:
A z Antosem to jest różnie. Są momenty, że sam troszkę otwiera pysio, czasem nie. To samo z rozchylaniem, raz się daje, a innym nie. Generalnie jest lepiej, bo nawet w pozycji "spoczynkowej" jest szpara między ząbkami, a na początku były zaciśnięte, jakby cały czas coś przygryzał. Więc idzie do przodu małymi kroczkami, ale myć się jeszcze nie daje rady. Ale dziś jadł mielone sprawniej niż wczoraj. I tak trzymać!!!

Dzięki za pozdrowienia dla futerek i Toniusia :1luvu:
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro gru 07, 2011 10:43 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Fanszeta jesteś niesamowita, Twój TŻ też! oby więcej takich ludzi. Pozdrowienia dla całej gromadki :)
Obrazek Obrazek Obrazek

Astaroth86

 
Posty: 1349
Od: Pon wrz 12, 2011 20:05

Post » Śro gru 07, 2011 10:55 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

:oops: aż mnie przyrumieniło :D
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro gru 07, 2011 11:08 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Nie rumień się - wyrazy uznania dla Ciebie i Twojego TZ-a bardzo, bardzo zasłużone. :1luvu: :king:

Wawe

 
Posty: 9489
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro gru 07, 2011 17:35 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

No tak.Bo mało takich ludzi jest.Jesteś świetna. :balony: :spin2:
"Najmarniejszy kot jest arcydziełem. "
Leonardo da Vinci

Shina

 
Posty: 281
Od: Śro lis 23, 2011 15:34
Lokalizacja: Karczew

Post » Śro gru 07, 2011 18:51 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Fanszeto a może nivalin i wit z grupy B by pomogły?-popytaj weta-mi cos dzwoni,tylko nie wiem gdzie :oops:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Śro gru 07, 2011 23:25 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

To, ze zajada troszkę suchych to super :D I wogóle jeśli jest lekka ruchomość szczęk to on sam w tym momencie bedzie ćwiczył mięśnie, czego wczesniej raczej nie robił. Oby tak dalej :D Kciukasy mordeczko :ok:
Obrazek

Amanli

 
Posty: 722
Od: Wto sie 23, 2011 17:23
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 08, 2011 1:32 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Zaznaczam sobie wątek, kciuki za malucha! :ok:

sisay

 
Posty: 3129
Od: Pon cze 18, 2007 12:18
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw gru 08, 2011 7:43 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Shina pisze:No tak.Bo mało takich ludzi jest.Jesteś świetna. :balony: :spin2:

Popieram w całej rozciągłości :ok:

Jak dziś Tonio? :1luvu:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Czw gru 08, 2011 8:58 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Cały wieczór wczoraj myślałam o Antosiu.
Coś mi dziwnie ten maluch w serce zapadł.

Wawe

 
Posty: 9489
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw gru 08, 2011 9:56 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Wy również jesteście wspaniałe :1luvu:

Wczoraj rozmawiałam z dr. Siembiedą. Zdjęcia doszły w formacie jpg, tak więc nie było kłopotów z ich otwarciem.
Doktor zauważył na jednym ze zdjęć skośnych złamanie/pęknięcie kości w stawie żuchwy. Ale nie wiadomo, czy po lewej, czy po prawej stronie, bo tego nie zaznaczono.
Bardzo źle widoczne, bo najlepsze są zdjęcia z otwartą paszczęką, ale w przypadku Tonia to niemożliwe.
Taki uraz mógł dać dużą opuchliznę i ból, a to zablokowało otwieranie pysia. Nic się z tym nie da zrobić, trzeba mieć nadzieję, że nadal będzie się poprawiało i Tonio wróci do normy.

Widzę postępy, nie za duże, ale codzienne. Tosik coraz mniej brudzi przy jedzeniu i idzie mu to coraz szybciej.
Dziś rano wtrząchnął 3 czubate łyżki stołowe serc mielonych, a jeszcze chciał więcej. Dostaje też kurczaka gotowanego, drobno krojonego i wywar z nogi, taką galaretkę. Wyraźnie się zaokrąglił, na szczęście jeszcze rośnie, tak więc chyba nie muszę się jeszcze martwić tym apetytem. Podjada też, o ile da radę, puszki i suche moich kotów.
Jak dojdzie do siebie, będzie szlaban i żadne popiskiwania nie pomogą :wink:
Wczoraj przyłapałam go na pacaniu łapą Felusia. Zaczaił się na niego przy szafce, i co się mały pojawił, to usiłował pacnąć. Banditas.
Ciągle go muszę myć, a wczoraj wycięłam mu trochę kołtunków z brzuchola. Zastrzyki przyjmuje dość spokojnie, chyba się przyzwyczaił.

Wawe pisze:Cały wieczór wczoraj myślałam o Antosiu.
Coś mi dziwnie ten maluch w serce zapadł.


Zapraszam do kolejnych odwiedzin, może tak mocno zapadnie, że u Ciebie zamieszka :wink:
To by się mój TŻ ucieszył, bo ostatnio się bardzo martwił, że jak u nas zostaną cztery koty, to on chyba będzie musiał zamieszkać pod rurą.
("Pod rurą" - to miejsce przy stoczni, gdzie dokarmiam bezdomniaczki).
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw gru 08, 2011 10:30 Re: Zepsuty kotek, nie otwiera pysia, pomocy!!!

Fanszeta pisze:
Wawe pisze:Cały wieczór wczoraj myślałam o Antosiu.
Coś mi dziwnie ten maluch w serce zapadł.


Zapraszam do kolejnych odwiedzin, może tak mocno zapadnie, że u Ciebie zamieszka :wink:
To by się mój TŻ ucieszył, bo ostatnio się bardzo martwił, że jak u nas zostaną cztery koty, to on chyba będzie musiał zamieszkać pod rurą.
("Pod rurą" - to miejsce przy stoczni, gdzie dokarmiam bezdomniaczki).


U Ciebie mały ma zdecydowanie lepszą "obsługę" - ja np. nie potrafię robić zastrzyków. :wink: 8)
A TŻ-a pociesz, że przez kilka miesięcy miałam w domu 4 kotki (w tym jedną zamieszkującą kuchnię) i jeszcze miejsca dla mojego TŻ-a starczyło. :lol: :wink:

To pęknięcie/złamanie kości żuchwy dobrze tłumaczyłoby problemy Antosia. Miejmy nadzieję, że w młodym organizmie kość szybko i dobrze się zrośnie. :ok:
Pogadałabym z dr. Sabiną czym można wspomóc zrastanie się kości. Kojarzy mi się wapń i witamina D, ale oczywiście musiałby to potwierdzić weterynarz. No i czy przy takim złamaniu faktycznie wskazane jest gimnastykowanie pysia. (?)

Wawe

 
Posty: 9489
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, elmas, Google [Bot] i 118 gości