Lublu pisze:Też przelałam trochę na Dżekiego. Mam nadzieję, że w końcu uda się go wysłać do pana, a może pan się zmobilizuje i choć podjedzie gdzieś po swojego - w końcu - psa.
Przykro mi z powodu LusiaA jak zdrowie innych futer (Daisy, Łepek), no i chłopców? Mam nadzieję, że choć trochę lepiej.
Wybaczcie,ze codziennie nie uporzadkowuje datków,jak daje rade to od razu wpisuję.Lublu..tam na pierwszej chyba uzupełniam,ale serdecznie dziękuje za pomoc,jest cenna.Mały je za wszystkie trzy,a gruby nie jest wcale...
Ciagle mam neta z komórki...strony mi sie otwieraja b.długo, resytuje sie,kończy połaczenia,a ja nie mam czasu naprawde siedziec i w kółko wklepywac jedno,a potem to znika nim sie doda.Jak tylko sie "obrobie to wszystko ładnie uporzadkuję.Nie zagladam ciagle na konto,bo jak mówię,trudno mi z komórki sie logować...Wchodze tam jak dostaje ustaloną z mezem kase na wypłaty(a sa dwie w miesiącu.Wtedy widze ,ze ktos cos wpłacił....i wpisuję
Ja troche Pana naciskam,bo do chwili obecnej nie odesłał mi umowy adopcyjnej,a ja Dzekiego tam nie wysle nim takiej umowy nie podpisze.To jest za daleko,zebym ryzykowała.
Dzisiaj Dzeki dostał w dupe ,bo capnał znowu kota On to jako zabawe bierze, a kot jest duzo mniejszy,wiec wcale to smiesznie nie wyglada.Szczególnie uwział sie na Daisy(ona jest malutka, chuda i głuchego Peje, bez nogi, który nie słyszy jak pies nadciaga i sie nie moze przygotowac na taki "zarcik"

Daisy żyje, ładnie je,siersc jej sie poprawiła.Co moge w nia "ładuję"witaminy, Interferon, najlepsze mięso,aby ja wzmocnic.Jednak widze zanik tego blasku w jej oczkach,sporo spi,podaza za mna wszedzie...nawet do kibelka musze ją brac , bo piszczy jak mnie nie widzi.Zobaczymy..wieczory dla niej rezerwuje, jak siadam przy kominku odpoczac i sie pomodlic.Wtedy wskakuje na kolana i mocno sie przytula.....Wczesniej tego nie robiła,wiec korzystamy z wzajemnego towarzystwa ile sie da....Nie bawi sie...W sirpniu skończyła rok....jest młoda...tyle juz przeszła...
Lepek, nie Łepek


Moje dzieci nadal chore...Łukasz ma ospę, a Benio z anginy przeszedł na "coś'co się dopiero wykluwa.Wczoraj był u nas lekarz i byc moze zaczyna sie ospa u niego...Sika w majtki,w łózko,nie zdaza na nocnik,ma goraczkę...A i mnie dzisiaj zaczeło juz "łamać"w kosciach....Wypiłam dwie kawy w locie i kuwety zdazyłam sprzatnac.oCZYWISCIE DZIECI I ZWIERZA JESC DOSTAŁY NA PIERWSZY RZUT

Teraz jest "najgoretszy"okresa w pracy mojego męża, jest informatykiem-programista.Od rana do póxnej nocy poza domem.W domu tez pracuje,wiec"pożytku"fizycznego nie mam grudzień/styczeń.To okres rozliczeń w firmach i non stop pracuje.No,ale mam nadzieje,ze w styuczniu jakąś premie dostanie, co troche budzet podrauje...
Ja juz meza przygotowuje na to,ze pies zostanie


Napisałam poemat

Dziękuje Wam za odwiedzanie wątku...raźniej mi to przechodzić

W weekend zrobie dokładne rozliczenie,wpisze co na co ,od kogo jesli w piatek o 18-tej zajrze na konto.
Kupuje jedzenie internetowo w Swiat Karm,szczególnie kotom,więc mam e-maile potwierdzajace takie zakupy.Nie licze juz kasy wydanej w ubojni, na ryż,kaszę, bo to płace jak robie zakupy "ogólne".Wiem,ze kazdy z Was wie ile co kosztuje...U mnie gotuje codziennie kg kaszy,lub ryzzzzzzu+2 kg miesa psom...teraz...Koty maja same mieso.Oczywiscie zwierzaki dostaja sucha..koty i szczeniak ma ciagły dostep do wody i suchej...