Nemisiowe Okruszki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 05, 2011 19:45 Re: Nemisiowe Okruszki

Coś jest na rzeczy z tymi dołami... Ja oczywiście jestem zawsze wesolutka jak mróweczka.
Chyba, że nikt nie patrzy.
Może to pierwsze objawy no wiesz czego? Pora już, niestety. :?

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 05, 2011 23:41 Re: Nemisiowe Okruszki

Megana pisze:Coś jest na rzeczy z tymi dołami... Ja oczywiście jestem zawsze wesolutka jak mróweczka.
Chyba, że nikt nie patrzy.
Może to pierwsze objawy no wiesz czego? Pora już, niestety. :?


Ja mam podobnie. Domyślam się czego :wink: Jednak zastanawiam się czy ma to związek z tym, że z czasem fizyczne zmiany w organizmie człowieka nieuchronnie następują czy z tym, że z wiekiem człowiek staje się coraz bardziej odmiejscowiony i wyrzucony poza nawias społeczeństwa, ze śmieszną emeryturą i brakiem możliwości. Pamiętam swoje Babcie - ciepłe i pogodne. Miały swoje miejsce w życiu dzieci i wnuków, chyba czuły się potrzebne i zawsze mogły liczyć na pomoc i wsparcie. A może były takie tylko na pokaz ? Nie mam pojęcia ... Ale z pewnością było inaczej... Teraz każdy pędzi i zajmuje się gorączkową działalnością, tak jakby goniła go setka diabłów. A jak już się wieczorem padnie brakuje siły, żeby zadzwonić do Babci, albo jest za późno i się nie dzwoni, po pewnie już śpi. I w pewnym momencie zdajemy sobie sprawę, że my też będziemy takimi babciami - czekającymi na telefon od wnuków :|

Ale mnie naszło :wink: Tak trochę świątecznie, jak Scrooge'a :roll: Żeby mnie tylko jakieś duchy nie porwały na przedświąteczne wycieczki :strach:

No nic... Magiczny Grzybek stoi na straży. Nie wiem tylko czy sprawdzi się jako bodyguard, bo właśnie zaczął się rozpadać. Jak się kąpał odpadały z niego dość spore kawałki. W drodze do domku też zgubił spory kawałek siebie. Bardzo podejrzanie wygląda też policzek - zaczął odstawać od głowy :strach: Jedno wiem. Starej baby nic nie zadowoli. Jak się szarpał i gryzł - narzekałam, że cierpi. Dziś siedział w wodzie cichutko jak myszka, to się zastanawiałam czy dobrze się czuje :roll:

Ufisiowe ucho wróciło na swoje miejsce, więc przynajmniej ten problem z głowy :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 06, 2011 14:12 Re: Nemisiowe Okruszki

Hm... Mam Teżeta młodszego sporo, znajomych w wieku moich dzieci, więc na razie nie czuję sie wyrzucona poza żadne nawiasy.
Męczy mnie co innego - że już nie zdążę. Z tym, czy tamtym. Nie zdążę posadzić wistarii a jak posadzę, to ona nie zdąży urosnąć. No i takie tam. Syndrom zamykających się drzwi.
Młodszość Teżeta ma jedną wadę - on jeszcze tego nie rozumie. On jeszcze ma dużo czasu. Dlatego niespieszno mu z niczym. Na pewne rzeczy nie mamy kasy, powiedzmy na taras. Ale niespieszno mu też z tym wszystkim, co kosztowne nie jest.
A mnie szkoda każdego dnia.
A brzydota mnie męczy.
I chaos.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 06, 2011 17:31 Re: Nemisiowe Okruszki

Więcej napiszę wieczorem, po kąpieli, bo teraz w pracy jestem i siem tłumaczę gęsto. Ale ta wisteria mnie zaintrygowała :conf: Czy Ty ją będziesz tak z nasionka 8O Myślałam, że tylko ja mam taki odchył, a większość po bożemu sadzi już spore sadzonki. Przecież ona rośnie 1-2 rocznie, a Ty jeszcze kilka lat pożyjesz chyba :P Moja Mama mówi, że to jest strasznie uciążliwe pnącze. Brat ją wycina piłą mechaniczną, a ta nic, tylko rośnie jak dzika. U mnie rosnąć za bardzo nie chce, ale mi ją Mama ciachnęła prawie przy korzeniu, więc się nie dziwię.

No chyba, że wistaria, to co innego niż wisteria :idea:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 06, 2011 20:57 Re: Nemisiowe Okruszki

Tak tu mądrze prawicie, że ja to się nawet odzywać nie będę, tylko usiądę w kąciku i poczytam.
Nemi, czy te doły to jakieś zaraźliwe są?
Syn mnie zaprosił na święta do Krakowa, a ja durna zamiast sie cieszyć, to narzekam :roll:

Te babcie Nemi, to teraz już takie, jak dawniej nie są. Też pamiętam moją babcię, tak samo pogodną i ciepłą. U niej zawsze było bezpiecznie i miło, choć biednie. Te dzisiejsze są jakoś bardziej upierdliwe i z niczego nie zadowolone . Zmęczone życiem :| Nie wszystkie oczywiście.

Cieszę się bardzo, że Grzybek się rozpada, aczkolwiek może on przechodził przemianę w pancernika albo żółwia :mrgreen:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto gru 06, 2011 22:03 Re: Nemisiowe Okruszki

Nemi, ale ja bym chciała, by ta wisteria/wistaria mi oplotła cały dom, a to jednak pare lat potrzeba. Nawet z sadzonki.
Zwłaszcza, że tynkowania domu nawet w najbliższej pięciolatce chyba Teżet nie uwzględnia... :?

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 07, 2011 0:10 Re: Nemisiowe Okruszki

Myślę, że doły mogą być zaraźliwe. Myślałam sobie o tym co napisała Megana i przyszły mi do głowy różne myśli o znajomych, przyjaciołach i takie tam różne... ale nie będę tego przekuwać w tekst. Dostałam dziś śliczny mikołajkowy prezent z będę optymistyczna. Może to też okaże się zaraźliwe :P

Nie wiem czy młodszość TŻ Megany ma znaczenie. Mój M jest starszy, Tata jest dużo starszy - obaj tego nie dostrzegają. Tata cały czas zachowuje się jakby był nastolatkiem... no limits i takie tam. Tylko czasem ciało stawia opór :roll: Ale wygląda na to, że potrafią to zignorować.

Ja tak sobie myślę, że są rzeczy ważne i mało istotne. W M denerwuje mnie wiele rzeczy - że jest zbieraczem i ciągle zarastają nas pokłady książek, filmów i sama nie wiem czego... a jednocześnie nie mamy mebli (poza stołem i łóżkiem ofcors :P )... No i udało się zrobić łazienki. Ale w pewnym momencie pomyślałam sobie, a po jaką cholerkę mi komplet wypoczynkowy czy fotele. Przecież i tak nie zasiadam, tylko obsługuję zwierzynę. Niewiele jej co prawda, ale jakieś towarzystwo jest strasznie rozbestwione.... i strasznie dużo czasu zajmuje. W tym roku kupiliśmy sobie meble ogrodowe - czy sobie posiedziałam - oczywiście nie :roll: Więc doszłam do wniosku, że ważniejszy jest stosunek M do zwierzaków. To, że się nimi zajmuje, jest ciepły i akceptuje je takimi jakie są... jak rzygają, sikają po kątach i robią kupy pod szafkami :wink:... że dumnie ogłasza - oto kuwetkowy wkracza do akcji :P

I nie wiem na co Jasdorek ma do Krakowa - to magiczne miasto i niezwykli ludzie. Mam tam znajomych :P Tylko co z kotami :conf:

A jeśli chodzi o wisterię - glicynię ... Bym ją sobie zasadziła w jakimś strategicznym miejscu, skąd mogłaby zaatakować cały dom. Przez pierwsze lata się zadomawia i rozwija system korzeniowy. Da czas Teżetowi na otynkowanie, a później ruszy do boju ... jak ją będziesz cieplutko otulać, odwdzięczy się stokrotnie :P

I prezencik - odsłoniło się oko :kotek:

Obrazek

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 07, 2011 1:45 Re: Nemisiowe Okruszki

:lol: Hej,witaj jeżyku Grzybku,śliczne masz ślepko! :ok: jak dobrze,że skorupa się rozpada.
Człowiek wybiera sobie PSA,ale to KOT wybiera sobie człowieka!

WIRGINIA

 
Posty: 245
Od: Nie paź 11, 2009 17:58
Lokalizacja: Sulechów-lubuskie

Post » Śro gru 07, 2011 7:48 Re: Nemisiowe Okruszki

Nemi, co racja to racja w jednym. Gdyby mój Teżet miał inny stosunek do zwierząt to dawno bym go zabiła.
:twisted:

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 07, 2011 8:30 Re: Nemisiowe Okruszki

Ja nic do Krakowa nie mam, bardzo go lubię, ale raczej, jak jest ciepło, bo zimy ogólnie nie lubię :twisted: Bardzo lubię tam jeździć i pobyć.
Powstrzymuje mnie zawsze tylko to co z kotami? Zostaje z nimi mama, ale na święta jedziemy wszyscy i chyba będą musiały zostać same na 2-3 dni :( Zostawiam michy pełne żarcia, lampkę taką na baterie, żeby się świeciło, wodę co krok oraz kapiący kran, bo Malutka bardzo lubi pić bieżącą :mrgreen: , ale i tak moje myśli cały czas krążą wokół nich, jak zostają bez opieki, zamiast cieszyć się świętami i bytem rodzinnym. Najbardziej co mi się wtedy chce, to wracać do domu.

Grzybek przejrzał :dance: Ciekawe, czy był mocno zaskoczony otoczeniem :mrgreen:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro gru 07, 2011 19:15 Re: Nemisiowe Okruszki

tak tu ostatnio mroczno było.. Błagam zakopcie te doły i trawkę zasiejcie :D
Grzybek śliczny :1luvu: aż dziwne że nie spylił z tej wody :ryk:
Nasza Alutka wczoraj też była kąpana, ale nie siedziała tak grzecznie :twisted: Jedyna pociecha, to że nie gryzła i nie drapała mnie :D

Wiolaww

 
Posty: 1654
Od: Nie gru 12, 2010 16:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 08, 2011 23:03 Re: Nemisiowe Okruszki

Wiolaww pisze:(...)aż dziwne że nie spylił z tej wody :ryk: (...)


No ma się to doświadczenie w kąpaniu jeży 8)

Wisteria Megany nastroiła mnie wspomnieniowo i filozoficznie. Pomyślałam o ogrodnikach z magnoliowego ogrodu w Anglii, którzy jak je sadzili, wiedzieli jak będą wyglądać za 100 lat. Naprawdę - ogród podobno jest doskonały, a magnolie wymagają tylko bieżącej pielęgnacji. I tak sobie rozmyślałam nad względnością czasu i przypomniałam sobie o zdjęciach płotu. W marcu 2008 myślałam sobie jak długo trzeba będzie czekać, aż pnącze pokryje płot i teren przed domem przestanie przypominać pole katastrofy ekologicznej http://i406.photobucket.com/albums/pp14 ... 008-03.jpg . We wrześniu 2010 zastanawiam się kto mi ukradł te wszystkie dni, kiedy pnącze się rozrastało http://i406.photobucket.com/albums/pp14 ... 010-09.jpg

Jasdorku - nie spodobało mu się to co zobaczył. Wioluś - to tylko tak wygląda, że jeżyk jest spokojny. Zły był tego dnia jak osa i cudem chyba udało mi się zrobić te zdjęcia :roll: Ale muszę przyznać, że coraz bardziej współpracuje. Dziś sobie siedział w wodzie, a mnie udało się posprzątać bałagan, którego narobił. Jutro dostanie nowy domek, a stary uroczyście spalimy :P Grzybek wygląda przedziwnie - jak jakiś stwór z kosmosu 8O Skorupa częściowo się rozpadła i jest taki jakiś nieregularny .... Aaaa i dziś okazało się, że ma na imię Batman. Dostał je od Pani, która go znalazła, a dokładnie znalazł go jej psiak skye terier, Robin. Nie ma więc wyjścia musi być jeżem dwojga imion Grzybek-Batman, bo mi się nie chce przepisywać jego jeżowej karty :roll:

Wirginio - czekamy, na otwarcie drugiego oczka :P

No nic... udaję się do galerii Fistaszka. Mam nadzieję, że już otwarta :P I może uda mi się odkryć powód kąpieli Alutki 8)
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 09, 2011 10:30 Re: Nemisiowe Okruszki

Nemi - Trunek jest !!!!! :lol: Może zdąży jeszcze na święta

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pt gru 09, 2011 21:42 Re: Nemisiowe Okruszki

Ślicznie wygląda to ogrodzenie :1luvu: Kurcze, tylko jedno mnie martwi, jak zabezpieczać te sztachety w tym żywopłocie? Przecież drewno tego wymaga co kilka lat. Chcemy na działce właśnie coś takiego zrobić, tylko właśnie nad tym się zastanawiam. Nasz płotek, to ma być tylko taka miniaturka Twojego, nie może mieć więcej niż 1 metr wysokości. Ostatnio na Allegro, widziałam takie sztachety plastikowe, ale też nie wiem jak one reagują na słońce.
Wiem, że to nie o koteCkach :oops: ale może zostanie mi wybaczone fffffffffffffffffffffffffp433;;;; to nie ja, to Alutka dodała swoje 5 groszy :D

Wiolaww

 
Posty: 1654
Od: Nie gru 12, 2010 16:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 09, 2011 22:12 Re: Nemisiowe Okruszki

Wiolaww pisze:(...)Wiem, że to nie o koteCkach :oops: ale może zostanie mi wybaczone fffffffffffffffffffffffffp433;;;; to nie ja, to Alutka dodała swoje 5 groszy :D

No i widzisz - koteCki same coś od siebie dodały :mrgreen:
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot] i 284 gości