Myślę, że doły mogą być zaraźliwe. Myślałam sobie o tym co napisała Megana i przyszły mi do głowy różne myśli o znajomych, przyjaciołach i takie tam różne... ale nie będę tego przekuwać w tekst. Dostałam dziś śliczny mikołajkowy prezent z będę optymistyczna. Może to też okaże się zaraźliwe
Nie wiem czy młodszość TŻ Megany ma znaczenie. Mój M jest starszy, Tata jest dużo starszy - obaj tego nie dostrzegają. Tata cały czas zachowuje się jakby był nastolatkiem... no limits i takie tam. Tylko czasem ciało stawia opór

Ale wygląda na to, że potrafią to zignorować.
Ja tak sobie myślę, że są rzeczy ważne i mało istotne. W M denerwuje mnie wiele rzeczy - że jest zbieraczem i ciągle zarastają nas pokłady książek, filmów i sama nie wiem czego... a jednocześnie nie mamy mebli (poza stołem i łóżkiem ofcors

)... No i udało się zrobić łazienki. Ale w pewnym momencie pomyślałam sobie, a po jaką cholerkę mi komplet wypoczynkowy czy fotele. Przecież i tak nie zasiadam, tylko obsługuję zwierzynę. Niewiele jej co prawda, ale jakieś towarzystwo jest strasznie rozbestwione.... i strasznie dużo czasu zajmuje. W tym roku kupiliśmy sobie meble ogrodowe - czy sobie posiedziałam - oczywiście nie

Więc doszłam do wniosku, że ważniejszy jest stosunek M do zwierzaków. To, że się nimi zajmuje, jest ciepły i akceptuje je takimi jakie są... jak rzygają, sikają po kątach i robią kupy pod szafkami

... że dumnie ogłasza - oto kuwetkowy wkracza do akcji
I nie wiem na co Jasdorek ma do Krakowa - to magiczne miasto i niezwykli ludzie. Mam tam znajomych

Tylko co z kotami
A jeśli chodzi o wisterię - glicynię ... Bym ją sobie zasadziła w jakimś strategicznym miejscu, skąd mogłaby zaatakować cały dom. Przez pierwsze lata się zadomawia i rozwija system korzeniowy. Da czas Teżetowi na otynkowanie, a później ruszy do boju ... jak ją będziesz cieplutko otulać, odwdzięczy się stokrotnie
I prezencik - odsłoniło się oko

