No to tak: będzie reklamacja kota.
Ag_konin pisała, że Rataj spokojny, nie biega, raczej się nie bawi i jest nieśmiały.
A teraz fakty:
Śpię sobie spokojnie noc sobotnia, nagle : tup TUP- tup TUP-ŁUP- tup TUP !!!!! Koń jakiś, skąd tu koń? Zrywam się, lecę, pan Lundgren wykonał śmierdzącą rzecz w kuwecie i oddalał się z miejsca zbrodni podkasanym kłusem. A spodobało mu się to tak, iż uznał za stosowne wypróbować nową umiejętność, wykorzystując całą chałupę w tym celu
Następnej nocy słyszę : tup TUP- tup TUP!!!! tuptuptuptup, tup-TUP. O matko, goni Puciolinkę, ona na pewno przerażona, mój kotek malutki, ratować!!!!
No to znowu lecę. Puciol w formie sowy w przedpokoju, Lundgren w takiej samej pozycji w pokoju, oba miny "ale o co ci chodzi, śpij po nocach, a nie łazisz i przeszkadzasz" . Pokręciłam się, widzę, że Puciol mało przerażony, poszłam spać.
Nazajutrz zobaczyłam, kto kogo goni

Puciol lata jak wściekły (ale nie jest zła, raczej podekscytowana), zasadzają się na siebie za winklem, zaczepiają łapami, no cudo!! Wczoraj Lundgren odbił się od ziemi, skoczył na ścianę 4 łapami i spadł z powrotem na 4 (łapy). Ninja!
Skradają się wokół worka do siedzenia, Lundgren wykonuje podskok z czterech łap z wypiętą klatą, a Puciolina tylko łapą machnęła- zwiał. A ona z głupią miną została

Oczywiście, jak tylko wezmę aparat, koty nieruchomieją.
Dzisiaj je spróbuję złapać, bo to jest po prostu niemożliwe, co wyprawiają
Aha, jeszcze zareklamuję nieśmiałość Lundgrena: włazi na klawiaturę laptoka, łeb nadstawia do głaskania, a jak nie ma efektów, to bodzie nosem

Pcha się na krzesło, w rezultacie ja albo teżet siedzimy półgębkiem (półdupkiem w zasadzie) a on leży rozwalony...
Puciol chyba zadowolony z faceta

W każdym razie łazi obok niego z podniesionym ogonem, kręci dupcią, baba jedna
