Prosze o porade w sprawie nowotworu u kocicy

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto gru 06, 2011 20:14 Re: Prosze o porade w sprawie nowotworu u kocicy

mnie tez sie to wszystko nie podoba :( ma dobre opinie i bardzo duzo pacjentow, stad jakies moje naiwne zaufanie, pewnie ze wzgledu na natlok zajec dal zastrzyk ze moze to w ogole nie guz i mnie zbyl, mowil ze kilka razy tak mial ze dal ten zastrzyk i przygotowywal pacjenta do operacji a guz znikal. jakis zastrzyk z jadu weza czy cos, slowacki... ja sie nie znam, dlatego prosze was o pomoc

niestety nie jest wykastrowana.

mowil wlasnie ze prawdopodobnie usunie oba sutki i ze neiwiadomo co z pachą

Gabryśka

 
Posty: 37
Od: Wto gru 06, 2011 19:49

Post » Wto gru 06, 2011 20:15 Re: Prosze o porade w sprawie nowotworu u kocicy

zna moze ktos z forum dobrego weterynarza z okolic skarzyska? moze kielce? radom? starachowice?

Gabryśka

 
Posty: 37
Od: Wto gru 06, 2011 19:49

Post » Wto gru 06, 2011 20:22 Re: Prosze o porade w sprawie nowotworu u kocicy

Gabryśka pisze:mnie tez sie to wszystko nie podoba :( ma dobre opinie i bardzo duzo pacjentow, stad jakies moje naiwne zaufanie, pewnie ze wzgledu na natlok zajec dal zastrzyk ze moze to w ogole nie guz i mnie zbyl, mowil ze kilka razy tak mial ze dal ten zastrzyk i przygotowywal pacjenta do operacji a guz znikal. jakis zastrzyk z jadu weza czy cos, slowacki... ja sie nie znam, dlatego prosze was o pomoc

niestety nie jest wykastrowana.

mowil wlasnie ze prawdopodobnie usunie oba sutki i ze neiwiadomo co z pachą


Gabrysiu, zdecydowanie poszukaj lepszego weta :ok: Ludzie na pewno pomogą, nawet jeżli trzeba by gdzieś dalej jechać do lekarza :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto gru 06, 2011 20:23 Re: Prosze o porade w sprawie nowotworu u kocicy

kamari pisze:
Gabrysiu, zdecydowanie poszukaj lepszego weta :ok: Ludzie na pewno pomogą, nawet jeżli trzeba by gdzieś dalej jechać do lekarza :ok: :ok: :ok:



dziekuje za wsparcie, dobrze ze tu trafilam

Gabryśka

 
Posty: 37
Od: Wto gru 06, 2011 19:49

Post » Wto gru 06, 2011 20:29 Re: Prosze o porade w sprawie nowotworu u kocicy

Prawdopodobnie chodzi o jad tarantuli, jest taki preparat, potrafi mocno obkurczać, zbijać w sobie guzy złośliwe (co ułatwia ich usuwanie), nie wiem jak działa na guzy łagodne, wywołane np. przez stany zapalne, może faktycznie je rozgania.

Może wet chce przez kilka dni spróbować takiej metody - nie ma co na nim od razu kreski stawiać.

U kotki niekastrowanej, 11 letniej guz sutka, na macanego wyglądający nieładnie...
To niestety ale ogromne ryzyko złośliwca :(

I w sumie dobrze że wet poważnie traktuje sprawę.

Blue

 
Posty: 23962
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto gru 06, 2011 20:30 Re: Prosze o porade w sprawie nowotworu u kocicy

viewtopic.php?f=1&t=133414&hilit=Kielcach
Tu masz jeden z kieleckich wątków - tam zapytaj. I kciuki za kicię :ok:
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 06, 2011 20:36 Re: Prosze o porade w sprawie nowotworu u kocicy

tak, jad tarantuli dokladnie

Gabryśka

 
Posty: 37
Od: Wto gru 06, 2011 19:49

Post » Wto gru 06, 2011 20:38 Re: Prosze o porade w sprawie nowotworu u kocicy

Blue pisze:Prawdopodobnie chodzi o jad tarantuli, jest taki preparat, potrafi mocno obkurczać, zbijać w sobie guzy złośliwe (co ułatwia ich usuwanie),



czyli jednak dziala, bo jak dzisiaj dotykalam tego guzka to jest faktycznie inny niz byl, taki jakby bardziej "w kupie"

Gabryśka

 
Posty: 37
Od: Wto gru 06, 2011 19:49

Post » Wto gru 06, 2011 20:41 Re: Prosze o porade w sprawie nowotworu u kocicy

Gabryśka pisze:
Blue pisze:Prawdopodobnie chodzi o jad tarantuli, jest taki preparat, potrafi mocno obkurczać, zbijać w sobie guzy złośliwe (co ułatwia ich usuwanie),



czyli jednak dziala, bo jak dzisiaj dotykalam tego guzka to jest faktycznie inny niz byl, taki jakby bardziej "w kupie"

Mimo to skonsultuj się z innym wetem. Koniecznie!
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 06, 2011 20:53 Re: Prosze o porade w sprawie nowotworu u kocicy

Zofia&Sasza pisze:Mimo to skonsultuj się z innym wetem. Koniecznie!

tak pojde, tylko troche nie wiem jak to zrobic, bo w pt ma dostac kolejny zastrzyk, a jesli pojde do innego i jej zrobi usg czyli wygoli ja dookola sutka to ten pierwszy bedzie widzial przeciez ze gdzies bylam, a znowu temu drugiemu nei powiem ze nie pozwalam na usg bo w koncu pojde po porade to jak moge sie nei zgodzic

Gabryśka

 
Posty: 37
Od: Wto gru 06, 2011 19:49

Post » Wto gru 06, 2011 20:55 Re: Prosze o porade w sprawie nowotworu u kocicy

Gabrysiu, jeżeli masz wątpliwości co do diagnozy,to tylko napisz. Forum pomoże :ok:
Nie mów nowemu wetomi o wcześniejszej diagnozie. Nic nie sugeruj, poczekaj co powie. Będziesz miała jaśniejszy obraz.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto gru 06, 2011 21:06 Re: Prosze o porade w sprawie nowotworu u kocicy

Zofia&Sasza pisze:Mimo to skonsultuj się z innym wetem. Koniecznie!


Czekajcie, ale co sprawia że odsyłacie dziewczynę do innego weta?

Taki guz to z dużym prawdopodobieństwem zmiana złośliwa.
Ja z ręką na sercu, w tym co pisze autorka wątku, nie widzę nic co by pozwalało sądzić że wet nie jest kompetentny.
Na poczatku było mało informacji, sama byłam sceptyczna trochę, kolejne coraz lepiej o wecie świadczą.

Co da jeśli autorka wątku pójdzie do innego weta a ten powie że to zmiana łagodna, obserwować albo zapomnieć i uwagi nie zwracać?

Takie guzki trzeba wycinać i już, z jak największym zapasem zdrowej tkanki.
Ten obecny wet jest do tego skłonny, podał jad tarantuli co samo w sobie jest dobrym działaniem przed usuwaniem guza złośliwego.
Mam nadzieję że nie będzie się w biopsję bawił bo szkoda czasu - guz trzeba wyciąć a w czasie operacji będzie widać na ile jest nieładny. Wynik biopsji jest niemiarodajny o tyle że nawet jeśli wynik wyjdzie zadawalający, że to zmiana łagodna - o niczym to nie świadczy, bo pół guza może być jeszcze łagodne a pół już złośliwe.
Takie podejrzane guzki sutków u kotek niekastrowanych z miejsca traktuje się jako złośliwe i tak operuje.

Mi się bardzo nie podobało jedynie to że wet zdiagnozował n. złośliwy a jednocześnie podał zastrzyk który ma cofnąć zmiany - to mi obudziło wątpliwości.
Ale wyszło że to był tylko błąd przekazu.
Ostatnio edytowano Wto gru 06, 2011 21:09 przez Blue, łącznie edytowano 1 raz

Blue

 
Posty: 23962
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto gru 06, 2011 21:09 Re: Prosze o porade w sprawie nowotworu u kocicy

Blue pisze:
Zofia&Sasza pisze:Mimo to skonsultuj się z innym wetem. Koniecznie!


Czekajcie, ale co sprawia że odsyłacie dziewczynę do innego weta?

Taki guz to z dużym prawdopodobieństwem zmiana złośliwa.
Ja z ręką na sercu, w tym co pisze autorka wątku, nie widzę nic co by pozwalało sądzić że wet nie jest kompetentny.
Na poczatku było mało informacji, sama byłam sceptyczna trochę, kolejne coraz lepiej o wecie świadczą.

Co da jeśli autorka wątku pójdzie do innego weta a ten powie że to zmiana łagodna, obserwować albo zapomnieć i uwagi nie zwracać?

Takie guzki trzeba wycinać i już, z jak największym zapasem zdrowej tkanki.
Ten obecny wet jest do tego skłonny, podał jad tarantuli co samo w sobie jest dobrym działaniem przed usuwaniem guza złośliwego.
Mam nadzieję że nie będzie się w biopsję bawił bo szkoda czasu - guz trzeba wyciąć a w czasie operacji będzie widać na ile jest nieładny. Wynik biopsji jest niemiarodajny o tyle że nawet jeśli wynik wyjdzie zadawalający, że to zmiana łagodna - o niczym to nie świadczy, bo pół guza może być jeszcze łagodne a pół już złośliwe.
Takie podejrzane guzki sutków u kotek niekastrowanych z miejsca traktuje się jako złośliwe i tak operuje.

Zrozumiałam to tak, że wet powiedział, że jeśli zastrzyki pomogą, to obejdzie się bez operacji. Być może to przekłamanie i w takim przypadku absolutnie masz rację.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 06, 2011 21:11 Re: Prosze o porade w sprawie nowotworu u kocicy

Zofia&Sasza pisze:Zrozumiałam to tak, że wet powiedział, że jeśli zastrzyki pomogą, to obejdzie się bez operacji. Być może to przekłamanie i w takim przypadku absolutnie masz rację.


weterynarz powiedzial ze mial takie przypadki ze po tym jadzie tarantuli guzy znikaly.
ale nie powiedzial ze obejdzie sie bez operacji, ze mozliwe ze zniknie po tym jadzie ale nawet jesli zniknie to musi byc pod stala obserwacja

Gabryśka

 
Posty: 37
Od: Wto gru 06, 2011 19:49

Post » Wto gru 06, 2011 21:12 Re: Prosze o porade w sprawie nowotworu u kocicy

No właśnie - pierwszy post był ubogi w informacje - sama byłam pierwsza chętna, co napisałam zresztą - wysłać kotkę do innego weta.

A okazuje się że po dopytaniu - sytuacja wygląda inaczej.

Taka nauka dla innych, warto od razu pisać dokładniej :)

Blue

 
Posty: 23962
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: sebans i 56 gości