niestety nie jest wykastrowana.
mowil wlasnie ze prawdopodobnie usunie oba sutki i ze neiwiadomo co z pachą
Moderator: Estraven
Gabryśka pisze:mnie tez sie to wszystko nie podobama dobre opinie i bardzo duzo pacjentow, stad jakies moje naiwne zaufanie, pewnie ze wzgledu na natlok zajec dal zastrzyk ze moze to w ogole nie guz i mnie zbyl, mowil ze kilka razy tak mial ze dal ten zastrzyk i przygotowywal pacjenta do operacji a guz znikal. jakis zastrzyk z jadu weza czy cos, slowacki... ja sie nie znam, dlatego prosze was o pomoc
niestety nie jest wykastrowana.
mowil wlasnie ze prawdopodobnie usunie oba sutki i ze neiwiadomo co z pachą
Ludzie na pewno pomogą, nawet jeżli trzeba by gdzieś dalej jechać do lekarza

kamari pisze:
Gabrysiu, zdecydowanie poszukaj lepszego wetaLudzie na pewno pomogą, nawet jeżli trzeba by gdzieś dalej jechać do lekarza
![]()
![]()

Blue pisze:Prawdopodobnie chodzi o jad tarantuli, jest taki preparat, potrafi mocno obkurczać, zbijać w sobie guzy złośliwe (co ułatwia ich usuwanie),
Gabryśka pisze:Blue pisze:Prawdopodobnie chodzi o jad tarantuli, jest taki preparat, potrafi mocno obkurczać, zbijać w sobie guzy złośliwe (co ułatwia ich usuwanie),
czyli jednak dziala, bo jak dzisiaj dotykalam tego guzka to jest faktycznie inny niz byl, taki jakby bardziej "w kupie"
Zofia&Sasza pisze:Mimo to skonsultuj się z innym wetem. Koniecznie!

Zofia&Sasza pisze:Mimo to skonsultuj się z innym wetem. Koniecznie!
Blue pisze:Zofia&Sasza pisze:Mimo to skonsultuj się z innym wetem. Koniecznie!
Czekajcie, ale co sprawia że odsyłacie dziewczynę do innego weta?
Taki guz to z dużym prawdopodobieństwem zmiana złośliwa.
Ja z ręką na sercu, w tym co pisze autorka wątku, nie widzę nic co by pozwalało sądzić że wet nie jest kompetentny.
Na poczatku było mało informacji, sama byłam sceptyczna trochę, kolejne coraz lepiej o wecie świadczą.
Co da jeśli autorka wątku pójdzie do innego weta a ten powie że to zmiana łagodna, obserwować albo zapomnieć i uwagi nie zwracać?
Takie guzki trzeba wycinać i już, z jak największym zapasem zdrowej tkanki.
Ten obecny wet jest do tego skłonny, podał jad tarantuli co samo w sobie jest dobrym działaniem przed usuwaniem guza złośliwego.
Mam nadzieję że nie będzie się w biopsję bawił bo szkoda czasu - guz trzeba wyciąć a w czasie operacji będzie widać na ile jest nieładny. Wynik biopsji jest niemiarodajny o tyle że nawet jeśli wynik wyjdzie zadawalający, że to zmiana łagodna - o niczym to nie świadczy, bo pół guza może być jeszcze łagodne a pół już złośliwe.
Takie podejrzane guzki sutków u kotek niekastrowanych z miejsca traktuje się jako złośliwe i tak operuje.
Zofia&Sasza pisze:Zrozumiałam to tak, że wet powiedział, że jeśli zastrzyki pomogą, to obejdzie się bez operacji. Być może to przekłamanie i w takim przypadku absolutnie masz rację.
Użytkownicy przeglądający ten dział: bea3, KotSib, niuans i 71 gości