
Moja Kropeczka strasznie słodka, to taki kociak typu "tylko mnie kochaj", załatwia się do kuwetki, odpchliłam ją zaraz po przyjściu bo życie było i drapała się strasznie ale już pchły ukatrupione, dzisiaj dostała pyrantellum. W czwartek idzie już do swojego domku, domek fajny, pani pisze pracę doktorską więc dużo jest w domu i zakochała się w Kropeczce na zabój. Szybka adopcja, małe kociaki mają jednak więcej szczęścia niż dorosłe. Cieszę się że idzie, bo jest tak cudna, że gdyby byla dłużej to ciężko byłoby sie z nią rozstać, a już teraz jak o tym myśle to mnie w gardle ściska

