KOTY z KORABIEWIC Do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 06, 2011 12:48 Re: KORABIEWICE - czy to się kiedyś skończy???

Normalnie ręce opadają jak płetwy.

Co jest najbardziej irytujące, że to jest prawdziwe perpetuum mobile - ciągle i ciągle bedą się znajdowac nowi naiwni miłosnicy zwierząt (jak pan który się tak tu do pewnego momentu obszernie na wątku wypowiadał a którego podejrzewam w sumie o dobre intencje, ino o nieznajomość tematu 8) ) ktorym się będzie wydawało, że coś mogą zrobić. Że to wszystko można tak poukładać, tak... pogadać od serca, przekonać. I którzy będą uwiarygadniać (na krótki czas, ale zawsze...) ten koszmar.

Ze zbieraczami nie ma miłych gadek, odwoływania się do rozsądku i serca.
Czy to tak trudno zrozumieć???
8O
Na tym włśnie polega ich CHOROBA, że rzeczywistośc do nich już nie dociera na pewnym etapie. :twisted:

Berek

 
Posty: 150
Od: Śro gru 31, 2008 0:12

Post » Wto gru 06, 2011 12:53 Re: KORABIEWICE - czy to się kiedyś skończy???

Berek pisze:Normalnie ręce opadają jak płetwy.

Co jest najbardziej irytujące, że to jest prawdziwe perpetuum mobile - ciągle i ciągle bedą się znajdowac nowi naiwni miłosnicy zwierząt (jak pan który się tak tu do pewnego momentu obszernie na wątku wypowiadał a którego podejrzewam w sumie o dobre intencje, ino o nieznajomość tematu 8) ) ktorym się będzie wydawało, że coś mogą zrobić. Że to wszystko można tak poukładać, tak... pogadać od serca, przekonać. I którzy będą uwiarygadniać (na krótki czas, ale zawsze...) ten koszmar.

Ze zbieraczami nie ma miłych gadek, odwoływania się do rozsądku i serca.
Czy to tak trudno zrozumieć???
8O
Na tym włśnie polega ich CHOROBA, że rzeczywistośc do nich już nie dociera na pewnym etapie. :twisted:


Jest taki cykl w TV o "zbieraczach zwierząt" chyba w Anglii czy USA, z którego można się dowiedzieć jak taki chory człowiek rozumuje, bo dla "normalnej" osoby takie myślenie jest nie pojęte. Ale tak jak napisał Berek, to jest choroba, straszna, bo krzywdzi bezbronne zwierzęta
ObrazekObrazek

katebush

 
Posty: 1369
Od: Nie cze 17, 2007 17:25
Lokalizacja: Kraków (Kurdwanów)

Post » Wto gru 06, 2011 12:59 Re: KORABIEWICE - czy to się kiedyś skończy???

Zofia&Sasza pisze:Będzie kolejna runda :twisted:

Ja już nie wierzę.
Tamto miejsce chyba jest jakieś oszołomogenne.
Pojawiają się znikąd niemili panowie, jakieś dni, które wcale nie są lepsze, wszystko i wszystkich mający gdzieś.
Po zainteresowaniu tematem nadejdzie znużenie i niechęć.
Szkoda zwierzaków - tylko to się nie zmienia :?

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Wto gru 06, 2011 13:23 Re: KORABIEWICE - czy to się kiedyś skończy???

Wiecie co...?

Moja diagnoza odnośnie pana T.M. była jednak słuszna - och, swięta naiwności...

Proponuję przeczytać to:

http://tomaszmatkowski.pl/blog/66-wspoczesne-wite

i pozwalam sobie zwrócić szczególną uwagę na ten kawałek o tym, jak fajnie jest umierać kotkom w schronisku, wśród swoich.
I jak nieładnie jest że wysterylizowane koty sa wypuszczane w miejscu z ktorego zostały zabrane...

Nota bene pani Tomaszu, wie Pan, pani z supermarketu kiedyś się oferowała iż odbierze od mojej sąsiadki całe mioty kociąt - "na pniu", ze tak powiem.
Jak Pan sądzi, czy łatwo jest znwaleźć dobry dom dla JEDNEGO kotka? Otóż nie jest łatwo.
A dla kilku albo kilkunastu? 8O

Czy Pan naprawde nie zna okreslenia ZBIERACZ?

Chyba najwyższy czas żeby się z tym zjawiskiem zapoznać.
A może już Pan się zaczyna zapoznawać - i dociera do Pana, co to NAPRAWDĘ oznacza?
Oby... 8)

Berek

 
Posty: 150
Od: Śro gru 31, 2008 0:12

Post » Wto gru 06, 2011 14:22 Re: KORABIEWICE - czy to się kiedyś skończy???

Berek pisze:Wiecie co...?

Moja diagnoza odnośnie pana T.M. była jednak słuszna - och, swięta naiwności...

Proponuję przeczytać to:

http://tomaszmatkowski.pl/blog/66-wspoczesne-wite

i pozwalam sobie zwrócić szczególną uwagę na ten kawałek o tym, jak fajnie jest umierać kotkom w schronisku, wśród swoich.
I jak nieładnie jest że wysterylizowane koty sa wypuszczane w miejscu z ktorego zostały zabrane...

Nota bene pani Tomaszu, wie Pan, pani z supermarketu kiedyś się oferowała iż odbierze od mojej sąsiadki całe mioty kociąt - "na pniu", ze tak powiem.
Jak Pan sądzi, czy łatwo jest znwaleźć dobry dom dla JEDNEGO kotka? Otóż nie jest łatwo.
A dla kilku albo kilkunastu? 8O

Czy Pan naprawde nie zna okreslenia ZBIERACZ?

Chyba najwyższy czas żeby się z tym zjawiskiem zapoznać.
A może już Pan się zaczyna zapoznawać - i dociera do Pana, co to NAPRAWDĘ oznacza?
Oby... 8)

Ta "dobra pani z artykułu" to ewidentna zbieraczka. Byłam u niej kilkakrotnie w domu :? Klasyka. Najpierw prosiła o pomoc w adopcjach, a potem się zaparła, że nie...
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 06, 2011 14:59 Re: KORABIEWICE - czy to się kiedyś skończy???

No w tym wszystkim trochę martwi mnie ten styl narracji - "współczesne święte" - coś już kiedyś było w tym stylu, wtedy pisano o pani Wahl jako o "psiej Matce Boskiej". :o

Ciekawe, że wówczas, przy ruszeniu tego... tego bagna w OS, też padały oskarżenia o próby zagarnięcia ziemi (sic), też byli obrońcy od czci i wiary odsądzający podłych ludzi którzy napastują współczesną świętą i jej ukochane zwierzątka.
:roll:

Słowem, historia gryzie własny ogon tylko dzieje się to w coraz to nowych miejscach.

Myślę że zbieracze są, w gruncie rzeczy, bardzo inteligentni. Potrafią stworzyć wokół siebie specyficzną atmosferę - szlachetny dobroczyńca gnębiony przez zły, niegodziwy świat.
:twisted:
Dziwi mnie tylko, że ktoś może być na miejscu, oglądać zwierzęta - w jakim są stanie, w jakich warunkach przetrzymywane - i dalej bezkrytycznie łykać opis świata 'by zbieracz'. :evil:

Berek

 
Posty: 150
Od: Śro gru 31, 2008 0:12

Post » Wto gru 06, 2011 15:06 Re: KORABIEWICE - czy to się kiedyś skończy???

Chcę odnieść się wyłącznie do zalinkowanego artykułu
http://tomaszmatkowski.pl/blog/66-wspoczesne-witenie i komentarzy do niego, nie Korabiewic, nie zbieraczek jako takich.
Poza wypowiedzią pani Ewy, że koty powinny trafiać do schronisk, by umrzeć wśród swoich, pytam Was, co jest w nim nieprawdziwego? Co można temu artykułowi zarzucić?
Jeżeli ktoś nie zna warunków w jakich zyją bezdomne koty i nie wie co to trud codzinnego karmienia i wyciagania kotów z pułapek, walki z ludzką bezdusznością, to zapraszam na kilka wieczornych karmicielskich wypadów ze mną w teren.
Szydzenie z karmicieli jest dla mnie po prostu nieetyczne, nie powinno miec miejsca na forum Miau.
Panią Krasuską poznałam osobiście, nie byłam u niej, nie wiem czy jest zbieraczką. Wiem natomist, ze ma na swoim koncie wiele uratowanych kocich istnień i dla ratowania kota wejdzie tam, gdzie dizabeł nie może. O ile mi wiadomo, to ona zainicjowała akcję sterylizacyjną na Cmentarzu Powązkowskich, skutecznie przeprowadzoną przez grupę Jopop.
To ona miała odwagę wytoczyć walkę lokalnemu ksiedzu, nakazującemu akcje ekstermiancji kotów.
Wieć proszę Koleżanki, trochę rozwagi i powściagliwości w wypowiedziach.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto gru 06, 2011 15:16 Re: KORABIEWICE - czy to się kiedyś skończy???

Prakseda pisze:Chcę odnieść się wyłącznie do zalinkowanego artykułu
http://tomaszmatkowski.pl/blog/66-wspoczesne-witenie i komentarzy do niego, nie Korabiewic, nie zbieraczek jako takich.
Poza wypowiedzią pani Ewy, że koty powinny trafiać do schronisk, by umrzeć wśród swoich, pytam Was, co jest w nim nieprawdziwego? Co można temu artykułowi zarzucić?
Jeżeli ktoś nie zna warunków w jakich zyją bezdomne koty i nie wie co to trud codzinnego karmienia i wyciagania kotów z pułapek, walki z ludzką bezdusznością, to zapraszam na kilka wieczornych karmicielskich wypadów ze mną w teren.
Szydzenie z karmicieli jest dla mnie po prostu nieetyczne, nie powinno miec miejsca na forum Miau.
Panią Krasuską poznałam osobiście, nie byłam u niej, nie wiem czy jest zbieraczką. Wiem natomist, ze ma na swoim koncie wiele uratowanych kocich istnień i dla ratowania kota wejdzie tam, gdzie dizabeł nie może. O ile mi wiadomo, to ona zainicjowała akcję sterylizacyjną na Cmentarzu Powązkowskich, skutecznie przeprowadzoną przez grupę Jopop.
To ona miała odwagę wytoczyć walkę lokalnemu ksiedzu, nakazującemu akcje ekstermiancji kotów.
Wieć proszę Koleżanki, trochę rozwagi i powściagliwości w wypowiedziach.

Poprawka - ja pisałam oczywiście o p. Ch. a nie o p. Krasuskiej! Przepraszam, bo rzeczywiście moja wypowiedź nie była jasna.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 06, 2011 15:21 Re: KORABIEWICE - czy to się kiedyś skończy???

Nikt nie szydzi z karmicielek.
Robią super robotę - o ile są rozsądne (nie wszyscy karmiciele sa tacy).

8)

Zalinkowany wpis z bloga jest niby O.K., ale jednak... coś mi w nim zgrzyta.
Po pierwsze, te opisy tych straszliwych ludzi, zaplutych, nienawistnych, dokonujących samosądu na biednej skulonej karmicielce...
Doskonale wiem że to się tak może odbywać, ale bardzo często obie strony mają jednak swoje racje i... nie przesadzałabym w malowaniu tych ludków aż tak czarnymi barwami.
8)
Czasem jest tak, że koty naprawdę przeszkadzają - dzieje się tak wówczas, gdy karmiciel zajmuje się wyłącznie karmieniem, a już bynajmniej nie... sprzątaniem.
Mówię to z własnego doświadczenia - w bardzo "blokersim" środowisku koty piwniczne żyją i mają się dobrze, czasem ktoś miskę podiwani, mała strata krotki żal - ale też mają kuwety i regularnie, dwa razy dziennie wymieniany piasek, toteż ludziom NIE ŚMIERDZI.
Resztki żarełka też są wciąż usuwane, podłogi czyszczone.
:?
Wobec tego obecność kotów nie budzi w zwykłych, przeciętnych, bynajniej nie kochajacych zwierzątek ludziskach żadnej agresji. :wink:
Co więcej, paru takich co to groszy trzech by się za nich nie dało coś przebąkuje że pomogą przy odłowie do sterylek; a to znienacka przynoszą żarełko. Normalnie przełom w wilku morskim... :lol:


Co do miłej pani z wpisu, naprawdę zaoferowała że weźmie całe mioty kociąt. Sąsiadka przygalopowała do mnie z jednej strony rozanielona (bo przybyła do piwnicy obca kotka urodziła duży miot i... byłby kłopot z głowy :roll: ) ale z drugiej strony - zaniepokojona, bo co ktoś zrobi z tymi kociakami?
Miała jakieś niepokojące wizje kobiecina, no ale w sumie nie dziwię się, bo kto, u licha, bierze całe mioty dzikich kotków - chętnie i z nieprzymuszonej woli... 8O .

Berek

 
Posty: 150
Od: Śro gru 31, 2008 0:12

Post » Wto gru 06, 2011 15:23 Re: KORABIEWICE - czy to się kiedyś skończy???

Abstrahuję na moment od Korabiewic, ale czuję się w obowiązku napisać kilka słów o Ewie Krasuskiej zanim ktoś zacznie ją oskarżać:

Rozmawiałam z Ewą przed chwilą. Pana Matkowskiego ocenia pozytywnie przede wszystkim za artykuł o p. Jandzie i myśliwych (nie czytałam).

Ale słowa o tym, że koty powinny trafiać do schronisk NIE są jej. Ewa od lat organizuje i uczestniczy w akcjach sterylizacyjnych, dzięki niej choćby ja rozpoczęłam działalność na dużą skalę. To ONA prosiła mnie o pomoc w łapaniu na sterylki i tłumaczyła jak ważne są koty w budynkach. W swojej okolicy zadbała o możliwie bezpieczne schronienia dla kotów wolno żyjących, pomaga też karmicielkom z wielu miejsc w Warszawie choćby przez robienie budek.

Owszem, w KILKU (w tym momencie kojarzę 3) sytuacjach krytycznych poprosiła mnie by koty nie wracały w dane miejsce (ze względu na wyjątkowo duże zagrożenie). Ale koty nie trafiły do schronisk a do stajni, gospodarstw eko, do mnie (te ciężko chore i wymagające przewlekłego leczenia) lub zostały przesiedlone do JEJ piwnicy (taka sytuacja miała miejsce ostatnio).

Owszem, Ewa ma problem z oddawaniem kotów, dlatego staramy się by nie brała nowych. Ale ma świadomość tego problemu i sama prosi mnie o pilnowanie jej. Bardzo proszę nie stawiać jej w jednym szeregu ze standardowymi zbieraczkami.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 06, 2011 15:35 Re: KORABIEWICE - czy to się kiedyś skończy???

O.K., zdecydowanie zrobił się offtop.

Chodziło mi nie o rozmienianie dyskusji na drobne, tylko o bardzo szczególny sposób myślenia, ktory trochę przeziera z tych wpisów na blogu.
Naprawdę, można wylać dziecko z kapielą 8) .

Powtarzam - niedobrze jest kogoś kanonizować za życia :) - w tym przypadku niestety chyba chodzi p panią Sz., bo wtedy nie da rady spojrzeć na to, jaka naprawde jest rzeczywistość.

Nie każdy, kto mieni sie poświęcającym się dla zwierząt ich miłośnikiem, robi im dobrze - prawda...? :D

Mając doświadczenie ze zbieraczką psów (choć na szczęście to było w kamienicy w środku miasta, więc na małą jednak skalę) muszę powiedzieć że dośc długo udaje się takiej osobie robić z innych... eeehhhmmm... balona. :oops:
Naprawdę przez kilka tygodni parę całkiem normalnych, dorosłych, odpowiedzialnych osób wierzyło, że to biedna, poszkodowana staruszka nad którą znęcają się podli sąsiedzi.

No ale też lądowanie na twardej glebie realizmu było twarde... :wink:

Berek

 
Posty: 150
Od: Śro gru 31, 2008 0:12

Post » Wto gru 06, 2011 15:37 Re: KORABIEWICE - czy to się kiedyś skończy???

jopop pisze:Owszem, Ewa ma problem z oddawaniem kotów, dlatego staramy się by nie brała nowych. Ale ma świadomość tego problemu i sama prosi mnie o pilnowanie jej. Bardzo proszę nie stawiać jej w jednym szeregu ze standardowymi zbieraczkami.

W takim kontekście Pani Ewie należy się wyłącznie szacunek.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto gru 06, 2011 15:38 Re: KORABIEWICE - czy to się kiedyś skończy???

Berek, karmiciele są rózni. Sama po niektórych brudne michy sprzątam.
Ale nie należy ugólniać i negować tego co jest napisane w artykule. Znam sporo takich scenek. Często piszę starszym nieporadnym językowo i komputerowo karmicielom pisma interwencyjne i formalne zażalenia na szykany. Moja znajoma (inteligentna, czysta, sterylizującą koty) została tak pobita za karmienie, że strcila kilka zębów i założono jej kilka szwów na ciele. Było to na warszawskim Mokotowie.
Artykuł jest dość nacechowany emocjonalnie ale wielkiej przesady w nim nie widzę. Ludziom przeszkodzi, czysta kocia miska, ale puszka po piwie już nie. To standard.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto gru 06, 2011 15:40 Re: KORABIEWICE - czy to się kiedyś skończy???

Puszka piwa i sterty petów nie przeszkadzają :evil:
A wystarczy ślad kociej łapy...
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto gru 06, 2011 15:42 Re: KORABIEWICE - czy to się kiedyś skończy???

jopop pisze:
[b]Ale słowa o tym, że koty powinny trafiać do schronisk NIE są jej. Ewa od lat organizuje i uczestniczy w akcjach sterylizacyjnych, dzięki niej choćby ja rozpoczęłam działalność na dużą skalę. To ONA prosiła mnie o pomoc w łapaniu na sterylki i tłumaczyła jak ważne są koty w budynkach. W swojej okolicy zadbała o możliwie bezpieczne schronienia dla kotów wolno żyjących, pomaga też karmicielkom z wielu miejsc w Warszawie choćby przez robienie budek.[/b]

.

No właśnie, bardzo mnie to zdanie zdziwiło. Nie pasowało mi do p. Ewy.
Najlepszy dowód, jak łatwo można komus narobic koło pióra i wieści w świat lecą.
Jopop, dzięki, że się włączyłaś.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 99 gości