Uśpić, bo alergia. Kinia - 12 lat... Ma dom!!! :))))))))))))

A ja przeczytałam niedokładnie tytuł. Nie ma tam "w domku"

MalgWroclaw pisze:A ja przeczytałam niedokładnie tytuł. Nie ma tam "w domku"

No, nie ma... :cry:

Fiodorek [*]19.11.2014

hanelka pisze:
MalgWroclaw pisze:A ja przeczytałam niedokładnie tytuł. Nie ma tam "w domku"

No, nie ma...

Nie ma, na razie nie ma. Będzie miała, taki najlepszy na świecie. :ok:

Fiodorek [*]19.11.2014

Kiniutek się rozchorował.
W niedzielę kichała. W poniedziałek nie darła japy, że umiera z głodu :strach:

, nie musiałam galopem podstawiać jej miski pod nos :strach:

, poprosiła tylko o jedną dokładkę :strach:

.
Ma zapalenie gardła. Widać, że ją boli.
Wczoraj wieczorem olała kolację, dziś rano nawet nie spojrzała na michę. Mam nadzieję, że leki wkrótce zaczną działać...
Stres robi swoje?

Biedna Kiniusia

Mam nadzieję, że dolegliwości szybko ustąpią :ok:

Mam takie małe pytanko, co słychać u mojej ukochanej rudej pokraki? :oops:

Kinia jest bardzo biedna. Nic jej się nie poprawia, mimo leczenia. Gorączka jej nie opuszcza, apetyt zerowy. Jest wciąż na antybiotyku i środku przeciwzapalnym, zakraplam jej oczy i nosek

Najbardziej ją wzięło ze wszystkich.
Jedyne lekarstwo, jakie byłoby ją w stanie uleczyć jest niedostępne. U żadnego weta. W żadnej aptece.
Własny dom i miłość.
Jej kochający pan, który tak się wypłakiwał w rękaw karmicielki, jak to on kocha kotkę i jak ją będzie dożywotnio utrzymywał w schronisku, byle jej tylko żona nie uśpiła, wart jest tyle samo, co ta kobieta. Raz tylko mi wysłał maila z prośbą o zdjęcia Kini. Nawet nie odpisał, że doszły i żebym się pocałowała, gdzie chcę...
Mijamy się czasem na spacerach z naszymi psami. Podszedł raz do mnie latem, żeby mi opowiedzieć, ja to z żoną na działkach ratował życie pewnemu psu. Ktoś porzucił psa. Pies się wałęsał, w końcu zaczął chorować. Pan zadzwonił do straży, żeby psa wywiozła do schroniska.
„Bochater” p....y.
O Kinię nawet się nie zająknął.
Na szczęście Soser wyczuwa moje emocje i jak tylko „zobaczy” gościa, tak rozpuszcza japę, że facet nie ma szansy podejść bliżej.
Mądry pies!

Jak kotek?

Fiodorek [*]19.11.2014

Moja szwagierka przeprowadzając się do córki, która ma alergię na koty znalazła im domki - tzn. najpierw wcisnęła nam prawie na siłę jednego: czarnego z białym krawatem mafioza 7-kilowego Kubę, drugi Maciek: biało-czarny starszy zgred początkowo był u jej sąsiadki, która go nie polubiła i kazała zabrać (bo marudny, zrzędzący i o "nienachalnej" urodzie

) - no i też wylądował u mnie. Co tam jeden czy dwa, żałuję, że nie wzięłam od dwóch razu, bo u tej sąsiadki miał źle, schudł, zmarniał, zgłupiał, a dwa koty zżyte razem to mniej kłopotu. Kuba przedtem broił - wywracał wszystko w czym była woda - załatwił czajnik za dwie stówy

A teraz jak się che wyżyć to leje białego

- biały histerycznie wrzeszczy - my ratujemy i jest fajnie

Jednak oczywiście o schronisku nie było mowy - można jakoś załatwić jak się chce, choć to kosztuje nieco zachodu i asertywności

.
Teraz oba rządzą u nas

Szwagierka ma już swoje mieszkanie , ale kociaste zostają, bo są już wychodzące (bezpiecznie na ogródek) i NASZE