

Album o moich kotkach, powinna wydać Duszek686


W mojej ocenie właśnie pierwsza część mego wątku była najzabawniejsza.

Może dlatego, że koty wówczas w większości były kilku miesięcznymi podrostkami pełnymi nowych pomysłów.

Na początku drugiej części humoru niewiele, bo kładła się na nim głębokim cieniem choroba Noisa.
Chyba jednak w okolicach kwietnia/maja odzyskałam dowcip.

Ciągle zdarzają się jakieś zabawne sytuacje zainicjowane przez koty i nie tylko.

Ewidentnie nudy nie doświadczam w tak doborowym kocim towarzystwie.