



W poniedziałek postaram sie wstawić zaległe rozliczenie i postaram sie również na bieżąco aktualizowac wpłaty grudniowe.Mam w planie też jeszcze Bazarki.Zima to trudny okres.Musimy ja przetrwać.Potem będzie juz lżej....
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
iza71koty pisze:Moja Mynia Wampirek chyba mi odejdzie lada moment.Przestała jeść.Wczoraj bardzo ciężko oddychała.Jest bardzo słaba.....Juz w tamtym roku latem byla słaba ,ale jakoś sie unormowało trochę.Teraz to juz...niestety.
To obecnie najstarsza kotka u mnie.Zaraz po Luleczku[*] który nam odszedł w tym roku.
skarbonka pisze:iza71koty pisze:Moja Mynia Wampirek chyba mi odejdzie lada moment.Przestała jeść.Wczoraj bardzo ciężko oddychała.Jest bardzo słaba.....Juz w tamtym roku latem byla słaba ,ale jakoś sie unormowało trochę.Teraz to juz...niestety.
To obecnie najstarsza kotka u mnie.Zaraz po Luleczku[*] który nam odszedł w tym roku.
biedna kitunia
iza71koty pisze:skarbonka pisze:iza71koty pisze:Moja Mynia Wampirek chyba mi odejdzie lada moment.Przestała jeść.Wczoraj bardzo ciężko oddychała.Jest bardzo słaba.....Juz w tamtym roku latem byla słaba ,ale jakoś sie unormowało trochę.Teraz to juz...niestety.
To obecnie najstarsza kotka u mnie.Zaraz po Luleczku[*] który nam odszedł w tym roku.
biedna kitunia
Biedna....jest juz bardzo stara.Biedna to ona była jak sie pojawiła nam moim podwórku.Przyszła już z wielkim brzuchem.To był czas kiedy dopiero wdrażano sterylki.Urodziła w mojej komórce.Zostawilam jej wtedy jednego kociaka.Murzynka.Był u nas 7 lat.
A Mynie spotkała wielka tragedia.Na podwórku wypita młodzież przywiazała jej na szyi sznurek z butelka plastikową.Niezły mieli ubaw, tyle ze Mynia mało sie nie udusiła.Nie było mnie w tym czasie.Zwykle wieczorem ją wołałam, zeby dać jej jeść.Kiedy sie nie pojawiła zaczęłam szukać.Dowiedziałam sie w trakcie jaki cyrk sobie z Mynia urządzili.Ona nie bała sie ludzi.Była łatwowierna.Na dodatek chyba miała uszkodzone struny głosowe, bo nie umiała miauczec.Nigdy nie miauczała przez te lata.Tylko pyszczek otwierała jak cos chciała.Niczym ryba wyjeta z wody.,Znalazłam Mynie nad ranem.Wiele godzin spędziła ze sznurkiem zadziergnietym na szyi.Szarpała sie zeby zerwać ta przeklęta butelkę ,a sznurek sie zacieśnił jeszcze bardziej.Nie mogła wzywać ratunku bo piszczec nie umiała.Byla przerażona sytuacja i słaba.Schowała sie w króliczej budce i tam ja odnalazłam z jezykiem na wierzchu.Wtedy zabrałam Mynie do domu.Przez pól roku miała odcisniety ślad po sznurku na futerku wokół szyi.
iza71koty pisze:Żebyśmy wiedzieli o wszystkich horrorach które się przytrafiają kotom to...ech.Ludzie są podli i zupełnie bez wyobrażni.Zwłaszcza niektórzy, jak sobie wypiją i chcą się...zabawić.
![]()
juana pisze:iza71koty pisze:Żebyśmy wiedzieli o wszystkich horrorach które się przytrafiają kotom to...ech.Ludzie są podli i zupełnie bez wyobrażni.Zwłaszcza niektórzy, jak sobie wypiją i chcą się...zabawić.
![]()
Wiem, że to banalne ale za każdym razem jak takie rzeczy czytam, słyszę- ryczeć mi się chce (czasami nie tylko chce). Za co? Dlaczego?
iza71koty pisze:No! Jestem z siebie dumna jak cholera.Przepraszam za tą nieskromność.
Poszłam tam.Poszłam z boląca ręką i spuchnieta kostką u prawej nogi i zatargałam budkę dla Diny i Różi.Za chwilke umieszczę zdjęcia tylko wrzucę coś do żołądka.
iza71koty pisze:Tak Ania.I to jest bardzo żle.![]()
mam nadzieję ze będziesz jutro zwarta i gotowa![]()
bo ruszamy do boju z bazarkiem??
Kurcze Mynia chyba nocy nie przetrzyma.Zaglądam do niej co chwilke.Juz sie wystraszyłam jak wróciłam z moich działek, przed kursem do miasta.Leżała w kuwecie.
Przeniosłam ją na kocyk.Na razie na nim leży.
Użytkownicy przeglądający ten dział: bartoo, Google [Bot] i 211 gości