Jestem, jestem Wczoraj wetka przełożyła nam wizytę na 18.30 więc zanim wróciłam do domu było przed 20 a że dziś na uczelni miałam dwa zaliczenia więc nawet nie odpalałam kompa A dziś dopiero dotarłam do domu od rana w międzyczasie dostałam jeszcze info o wynikach rozmazu
Sytuacja wygląda nastepująco: Sarabka wczoraj miała atak kaszlu, z badania osłuchowego nic nie wyszło ale krtań podrażniona Wyniki rozmazu bardzo dobre, wyniki krwie też prócz eozynofili, które dwukrotnie przekroczyły normę tak więc wróciliśmy do poprzedniego dawkowania leków a jeżeli ataki kaszlu będą się ponawiać dołączymy jeszcze leki antyalergiczne Z zakończenia leczenia nici, następna wizyta i kolejne badanie krwi przed samymi świętami
Dodatkowo teraz jak wróciłam widzę że Simbo jest ospały, ma katar i chyba gorączkę Podałam leki i czekam do poniedziałku żeby mu przeszło jak nie to w poniedziałek wizyta z przeziębieniem Różowego
Czy te futrzaki nie mogłyby oszczędzać mojej kieszeni i zdrowia psychicznego i jeśli już muszą chorować to może niech to chociaż robią pojedynczo
Na razie nie jest źle Pan Simbo wrócił do formy i dziś wlał Damiemu
Sarabka od momentu zwiększenia dawki leku nie miała ataku kaszlu
Za to ja mam tyle roboty że nie wiem jak się nazywam Dłuższy czas miałam w pracy względny luzik, udawało mi się ze wszystkim obrobić, posiedzieć na miau i wyjść do domu o 16tej a teraz chyba ten okres spokoju musi mieć odbicie w okresie nawarstwiajacych się spraw Ale byle do świąt Tyle że wielkanocnych bo od stycznia zamykanie i rozliczanie roku do bilansu