Anda pisze:Może to i lepiej, ze sie turlacie a nie jakies podskoki czy potknięcia uprawiacie.
Rzeczywistość weryfikuje wyobrażenia
Wczoraj otzymałam donos od Naocznego Świadka, który zaobserwował spacerującego Grzywsona. NŚ twierdzi, że trudno to nawet było nazwać spacerem.
Dziadek przemieszczał się kłusem i w podskokach aż NŚ musiał się zatrzymać, przetrzeć oczy i poczekać aż kłusująco-podskakujące Zjawisko przemieści się na odległość umożliwiającą 100% identyfikację.
I tak - ten obiekt brykający to był On, schorowany, pokrzywiony Stary Kotek
Anda pisze:Wczoraj wieczorem przeżyłam chwile grozy. Jaś spał snem sprawiedliwego a ja właśnie zapadałam się w kraine marzeń, kiedy z parapetu na którym w łóżeczku spi Wacław,
rozległy się odgłosy wieszczące rychły koniec kotka. Trudno mi to opisac.Nasłuchiwałam najpierw a potem z sercem na ramieniu i łzami w oczach, zerwałam się i zapaliłam lampkę. Dobiegłam , odsłoniłam i... usłyszałam pytające młaa???
Zgłupiałam, ale zaraz sprawa się wyjasniła - mój kotek postanowił, ze zrobi sobie pedikiur, manikiur i ogólnie się wypucuje.
Chyba wiem o jakim dźwięku piszesz...
U nasz specjalistą od wydawania takich mlaszcząco/rzężąco/bulgoczących dźwięków jest toaletujący się Morus.
Dlatego ja już przywykłam ale doskonale rozumiem Twoje zdenerwowanie i współczuję...
