No,pieknie! Nad ranem steryd zaczął powoli działac...
Tzn Bilbo oszalał

-gadulstwo mu się włączyło o szóstej nad ranem ,ok.3ciej pognał w szaloną gonitwę z Watsonem i wkręcili się w firanki
Całkowite wariactwo.
O siódmej domagał się jedzenia i pieszczot a teraz śpi niewiniątko na szafie.
Shina,ja wcale nie jestem silna .Jestem bardzo słabą osobą ,zwłaszcza jesli chodzi o zwierzaki ich cierpienie(tak ,jak Ty to ujełaś "jak tylko widzę że coś się dzieje ze zwierzętami,a już zwłaszcza z kotami,ryczę")
Ale dla mojego chorego kota nauczyłam się ,żeby te emocje powstrzymywac.Zawsze mam na uwadze jego dobro ,nawet gdybym ja musiała cierpiec ,to zawsze ,zawsze zrobię to ,co dla niego najlepsze.
W obecnej sytuacji ,jestem juz psychicznie przygotowna na wszystko-nawet na ten najgorszy scenariusz ...że kiedyś będę musiała go odprowadzic za TM.
Ale teraz cieszymy się sobą bo każdy dzien jest ważny

.
A jak patrzę na to ,jaki jest szczęśliwy i jak bryka bez bólu,to dziękuję losowi za ten bonus w postaci danych nam jeszcze dni ,miesięcy.lat ?
