Ma tylko kilka dni FIV+, FelV+ i co potem?!

Szalony Kot pisze:Dokładnie. W zasadzie taki apel to wołanie na pustyni, kto z jednym takim będzie chciał kolejnego? Kto bez kota weźmie sobie od razu taki problem?

Wiesz ktoś kto wie co to znaczy ma już jako taki ogląd sytuacji, zna "diabła". Może to być ktoś kto miał już taki zestaw. No ale raczej takiej osoby ze świecą szukać... Samemu FIVkowi czy FeLVkowi ciężko znaleźć DT. Ja bym białaczkę powtórzyła na PCR, bo taki zestaw jak pisała Agn rzadko się zdarza a wynik FIV jest bardziej pewny niż wynik FeLV (tu przy złym stanie ogólnym prędzej testy przekłamią. To zawsze by zwiększyło jego szansę.

Biedak...

Do góry

podnoszę. biedak...

kotku, kibicuje Ci

Jesteśmy tu! FB udostępnione i rozesłane :ok:

Widziałam dziś Białego. Określenie, że jest miziasty nie oddaje całokształtu. Uparcie usiłował złamać mi barankowaniem mój poharatany nos. Baranki, całuski, mruczenie. To jest taki kot, który nie da spać, bo będzie całą noc się przytulać. EWIDENTNIE był domowy.

Kot nie jest formalnie (przynajmniej na razie) pod naszą opieką. Ale obiecałam jego karmicielce, że spróbujemy zdobyć pieniądze na powtórzenie obu testów PCR-em i wymazu z nosa (ma pod opieką jeszcze liczne stado kotów). Dziś poszło to do laboratorium, musimy zapłacić 330 złotych. Chciałabym też odciążyć opiekunkę od opłat za szpitalik, ale czy to będzie możliwe - zależy od hojności darczyńców.

I jeszcze jedno - schudł wyraźnie od czasu zdjęcia, ale do stanu zagłodzenia to mu jeszcze daleko

natomiast ma kiepsko leczący się katar. Wyniki pierwszego posiewu wyszły mało wiarygodne (tylko flora biologiczna), stąd decyzja o powtórce również tego badania, w innym labie.

Prosimy o intensywne poszukiwania domu z możliwością izolacji oraz sponsorów badań.

Zrobiłam zdjęcia i byłam dumna i blada, że je tu wrzucę. Szkoda tylko, że nie mam kabla :twisted:

I ja poznalam dzisiaj tego kota. Namolniak przerazliwy wrecz, wystarczy uchylic drzwi klatki, a on juz wskakuje w ramiona.

Przypomniala mi sie od razu adopcja zlapanego przeze mnie Wice, sprzed paru lat. Nie mialam izolatki dla kota podwojnie pozytywnego, na forum odezwal sie poczatkujacy DT (bez wlasnego kota po przeprowadzce do Warszawy). Po kilku tygodniach ogloszen znalazl sie dom, ktory swiadomy nosicielstwa (doedukowali sie po moich wstepnych opowiesciach), dom zakochany w kocie na podstawie zdjec. Ale przepadlo. ;-)

DT postanowil kota nie oddawac. :-)

Wiec naprawde znalezienie mu domu moze potrwac, ale chlopak ma duza szanse podbic czyjes serce. Przy takim charakterze...
A poki co, trzeba mu tylko izolatki, przeciez gdzies jest jeszcze jakas wolna lazienka czy pokoik. :-)

Dokładnie! Powiem z doświadczenia że FIV problemem nie jest (przy spokojnym kocie i spokojnych rezydentach FIVek może z nimi przebywać lub być izolowany tylko wtedy jak koty zostają same, bez nadzoru), prędzej białaczka. Dlatego ważne by były testy PCR. Jopop nie wiem czy jest sens wybulać kasę na PCR na FIV (chyba że już po ptokach), jak jest FIV to jest FIV, jest 1% szans że nie ma (musiałby test być zepsuty albo ktoś zrobić go w zły sposób).
To co mi przychodzi do głowy na podniesienie kota to TFX, interferon (ludzki plus osłona wątroby np. hepatiale forte; z kocim bym się bała bo czasem może dobić, poza tym powinna być przy kocim interferonie potwierdzona białaczka) i spirulina (po sprawdzeniu nerek). Ew. betaglukan ale w dużych ilościach (ludzkie dawki, inaczej nie będzie żadnego efektu).

ostatnio były u nas dwa fałszywe FIV paskowe, właśnie PCR-em wykluczone. dlatego powtarzamy oba.

jopop pisze:ostatnio były u nas dwa fałszywe FIV paskowe, właśnie PCR-em wykluczone. dlatego powtarzamy oba.

a jakiej firmy paski? robione z krwi czy surowicy?

Myślę, że to ma raczej związek z tym, że trafiają koty w naprawdę paskudnym stanie i nieraz tej krwi jest np. za mało na wiarygodny wynik itd.

Dzięki pomocy Fundacji - Białasek ma zapewnione tańsze leczenie, gdyby ktoś się na niego zdecydował...

Ma tylko kilka dni FIV+, FelV+ i co potem?!

Kto przegląda forum