Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 19, 2010 12:27 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Jest ograniczenie do 3 miesięcy jednym ciągiem. Potem pewnie po przerwie (jakiej, to powinien wiedzieć wet) można znowu...

A czym pierzesz Teni tyłeczek? Ja po kilku latach ( :roll: ) zostałam uświadomiona, że byle czym, nawet bardzo dobrym, nie bardzo można, bo kocia skórka ma inne PH niż ludzka. Przeszłyśmy na koci szampon d-ra Seidla (pewnie można i inny, byle specjalnie przeznaczony dla kotów) i od tej pory nie miałyśmy problemów z odparzeniami, a nawet futerko na portkach i ogonie nie kłaczy się i ew. łatwo rozczesuje. Wlewam dużą kroplę do miseczki, rozcieńczam wodą, sadzam kotę na grubym ręczniku i myję kłakami waty maczanymi w miseczce, aż wata będzie w miarę czysta. Potem odkręcam kran, kotę na ręce i podogonie pod kran. Płuczę dokładnie, potem wracamy na ręcznik i wycieramy ile się da. Całą operację przeprowadzam odziana w gruby polar zapięty pod szyję, bo się zdarzają akcje z pazurami, szorowanie tyłu uwłacza kociej godności :twisted:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 19, 2010 14:26 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

O tym, że byle czym nie można, to ja wiem. Ostatnio piorę za pomocą żelu intymnego, wcześniej żelu dla niemowląt. Może faktycznie to błąd, chociaż wiem, że żelu dla niemowląt dziewczyny używają z dobrym skutkiem. Ja od razu biorę kotę na ramię (zabezpieczone ręcznikiem), na dłoń żel z wodą, szoruję, potem spłukuję dokładnie. Po umyciu osuszam dokładnie najpierw papierowym, grubo złożonym ręcznikiem, potem normalnym, a potem puszczam strumień powietrza z suszarki. Całą operację powtarzam minimum dwa razy dziennie, bo z koty leje się po trochu cały czas niemal.Może za często? W międzyczasie czasem używam chusteczek nawilżonych dla niemowląt.
Aha, ja zakładam nie polar, a gruby szlafrok, w tym samym celu :lol:

Co do UrinoVetu, ja się tylko doczytałam na ulotce, że pół do jednej saszetki można używać długoterminowo, tyle.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie gru 19, 2010 20:22 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Zarzekałam się, że nie będę zaglądać ale oczywiście zajrzałam :twisted:
Można dopisać mi oprócz Miodzia:
- Yennefer- mój pierwszy połamaniec- po urazie i operacji w schronie ma uszkodzone nerwy obwodowe obu tylnych nóg- w jednej bardziej w drugiej mniej ole obie generalnie "drewniane", zaniki mięśni, problemy z zaleganiem moczu i nieustanne infekcje, które doprowadziły w końcu do niewydolności nerek. Obecnie walczymy od 26 lipca z pnn
- Kroker- prawdopodobnie po wypadku samochodowym. Miał odbite nerki, rany i zasinienia od czubka nosa na całym ciele, złamany kręgosłup w części lędźwiowej i pogruchotana miednica, która wyglądała na rtg jak rozsypane puzzle. Kręgosłup z centymetrową przerwą. Przez 3 tygodnie nie sikał- był mechanicznie odsikiwany (patrz miednica). "Pogrobowiec" nikt już nie wierzył, że uda się go uratować i nagle po 3 tygodniach zwieracz puścił. Ma amputowany ze względów bezpieczeństwa ogon, którego nie czuł. Sprawdzone, że nie czuje zwieraczy ale.... załatwia się w kuwecie. Pozostały problemy z jelitami- Kroker ma tendencja do zatykania się- zanim go odetkamy chodzi i "stempluje" wszystko..... Ale biega i skacze jakby nigdy nie miał połamanych kości.
Z połamańcy jest jeszcze Suffka ale ona miała tylko połamane obie przednie łapki- jedna spiralnie złamana, gwoździowana i była rozpruta na klatce piersiowej. Najprawdopodobniej spotkała się z maszyną, która wykręcała jej łapki w przeciwnych kierunkach. Ale nie ma trwałego uszczerbku poza ciaśniejszą skórą na klace piersiowej bo nieco straciła ;)

Był jeszcze mały Dzikun- około 3 miesięczny kociak, którego ktoś lub coś uderzyło prętem/kijem w grzbiet. Nie dało się nic zrobić bo zmiażdżone były kręgi piersiowe. Został uśpiony zaraz po diagnozie.

Jeszcze z kotów szczególnie mi bliskich był u Berni MILKO- powiesił się w uchylonym oknie. Berni walczyła długo ale warto było- Milko stanął na łapkach ;) Cały czas byłyśmy w kontakcie- prawie jakbym sama go leczyła ;)
Tu jego wątek:
viewtopic.php?f=1&t=57681&p=2122509&hilit=+Milko#p2122509
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 19, 2010 20:32 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Witaj, Słonko, jak miło Cię tu widzieć :D
Wiem, że jesteś kopalnią wiedzy o takich kotach. Już Ci pisałam na pw, że chcę tu zrobić na początku takie ABC wiedzy o pomocy kotu po urazie, zwłaszcza kręgosłupa. Mam nadzieję, że jak co to z doskoku mi pomożesz, chociaż rozumiem, że z czasem u Ciebie cieniutko. ale wiesz, jako konsultantka :D

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie gru 19, 2010 22:17 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Anka pisze:O tym, że byle czym nie można, to ja wiem. Ostatnio piorę za pomocą żelu intymnego, wcześniej żelu dla niemowląt. Może faktycznie to błąd, chociaż wiem, że żelu dla niemowląt dziewczyny używają z dobrym skutkiem. Ja od razu biorę kotę na ramię (zabezpieczone ręcznikiem), na dłoń żel z wodą, szoruję, potem spłukuję dokładnie. Po umyciu osuszam dokładnie najpierw papierowym, grubo złożonym ręcznikiem, potem normalnym, a potem puszczam strumień powietrza z suszarki. Całą operację powtarzam minimum dwa razy dziennie, bo z koty leje się po trochu cały czas niemal.Może za często? W międzyczasie czasem używam chusteczek nawilżonych dla niemowląt.
Aha, ja zakładam nie polar, a gruby szlafrok, w tym samym celu :lol:

Co do UrinoVetu, ja się tylko doczytałam na ulotce, że pół do jednej saszetki można używać długoterminowo, tyle.

No właśnie "byle czym" to znaczy ludzkimi środkami, nawet tymi najlepszymi :lol: Ja używałam żelu intymnego Tess, z wyciągami z ziół (tymianek, przywrotnik, kora dębowa) - chyba najlepszy na rynku, ale i tak się zdarzały odparzenia. No i właśnie wetka powiedziała, że koci szampon jest dostosowany do PH kociej skóry, i jak zaczęłam używać, to się skończyły problemy.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 20, 2010 8:37 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Dzięki, Puma, nabędę :D . Może faktycznie będzie lepiej.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon gru 20, 2010 23:40 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Jest jeszcze Puchacz u Toszy (właśnie się odezwała:))
viewtopic.php?f=1&t=104526&start=225

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob gru 25, 2010 13:33 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Wszystkim opiekunom niepełnosprawnych kotów oraz ich podopiecznym życzę dużo radości ze świadomości, że pomagają najbardziej potrzebującym, oraz zdrowia, pogody ducha i wszystkiego co najlepsze

Obrazek

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob gru 25, 2010 22:46 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

WESOŁYCH ŚWIĄT :s5:

tamiss

 
Posty: 6179
Od: Śro lut 10, 2010 17:08

Post » Sob cze 04, 2011 0:55 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Wątek został dodany do KOCIEGO ABC. W przypadku założenia jego kolejnej edycji proszę o zgłoszenie aktualizujące.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto lis 29, 2011 17:17 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Jestem pierwszy raz na forum. Mam nadzieję, że piszę w odpowiednim wątku. Mruk, czyli nasz ulubieniec domu (maine coon) miał w piątek bardzo poważny obrzęk płuc. Nic wcześniej nie zapowiadało, że coś może być nie tak.... Na szczęście byliśmy w domu. Od razu pojechaliśmy do weterynarza. Dostał leki (nie wiem jakie) i całą noc leżał pod tlenem. Stan był krytyczny pomimo natychmiastowej pomocy. Rano okazało się, że jest w niezłej formie jak na to co przeszedł. Niestety zatorowość spowodowała niedokrwienie tylnych kończyn. Dopiero w niedzielę jak tylko się dowiedziałam, że we Wrocławiu mogą mu pomóc pojechałam na wizytę. USG dopplerowskie wykazało brak tętna w kończynach. Obecnie stan Mruka jest dobry. Niestety nie umie się poruszać:(
Poduszki na jednej tylnej łapie są fioletowe, na drugiej różowe tak jak na przednich. Obie tylne kończyny zimne. Dostaje leki na serce i płuca , nivalin i heparynę. Czy coś jeszcze mogę dla niego zrobić. Może jest jakaś szansa na przywrócenie władzy chociaż w tej jednej tylnej kończynie? Przednie są sprawne. Czy ktoś z Was miał taki przypadek? Czy w trakcie, wcześniej, można było coś zrobić aby zapobiec zatorowi? Będę wdzięczna za Wasze rady i wskazówki.

P.S. Sugerowano nam eutanazję... Dopóki nie cierpi nie wyobrażam sobie czegoś podobnego. Raczej zależy nam na jego jak największym komforcie życia.

Ninka__2005

 
Posty: 2
Od: Wto lis 29, 2011 13:15

Post » Wto lis 29, 2011 19:53 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Proszę o dopisanie do kotków niepełnosprawnych mojej Gabi, która ma amputowany ogon, a do kotków niepełnosprawnych za TM - Kubusia, który miał amputowane oczko.

Gabi miała 3 m-ce, kiedy mój TŻ złapał ją na stacji benzynowej. Malutka koteńka przez 3 dni szukała ratunku u ludzi, ciągnąc za sobą bezwładny ogonek i głośno płacząc. Miała dużo szczęścia, bo na tej stacji, na której TŻ z reguły tankuje, nie było hot-dogów, a TŻ był głodny. Zabrał płaczące kocie dziecko i zawiózł prosto do naszej lecznicy. Tam zrobiono malutkiej RTG - tuż za kością krzyżową było widać 0,5 cm przerwy, a po niej wszystkie kręgi ogonowe. Najprawdopodobniej jakiś drań szarpnął Gabi za ogonek i rozerwał. Na skórze nie było widać żadnych obrażeń. Trzynasty wrzesień 2010 r. okazał się szczęśliwy dla kotuni - skończyła się poniewierka i przeganianie, zaczęła się era miłości i pełnej miseczki. Czternastego września po południu Gabi już nie miała ogonka, wybudzała się z narkozy i... skarżyła się bardzo głośno i opowiadała o tym, co przeżyła. Ponieważ kość krzyżowa również była uszkodzona, zachodziła obawa, że zwieracze nie będą działały sprawnie. Stwierdziliśmy, że jeżeli nie będzie kotą kuwetkową, to będzie pampersową. Z kotami pampersowymi mamy doświadczenie. Bałam się, że brak ogona utrudni malutkiej utrzymanie równowagi podczas szaleństw na drapaku czy kociej ściance. Okazało się, że Gabi świetnie sobie radzi i brak ogonka nadrabia ruchami ciała. Absolutnie nie ustępuje sprawnością pozostałym kotom.

Czy kotki z wadą genetyczną (karłowatość przysadkowa) również mogą należeć do klubu kotków niepełnosprawnych? Bo nie wiem, czy pisać o Lili...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro lis 30, 2011 0:39 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

Ninka__2005 pisze:Jestem pierwszy raz na forum. Mam nadzieję, że piszę w odpowiednim wątku. Mruk, czyli nasz ulubieniec domu (maine coon) miał w piątek bardzo poważny obrzęk płuc. Nic wcześniej nie zapowiadało, że coś może być nie tak.... Na szczęście byliśmy w domu. Od razu pojechaliśmy do weterynarza. Dostał leki (nie wiem jakie) i całą noc leżał pod tlenem. Stan był krytyczny pomimo natychmiastowej pomocy. Rano okazało się, że jest w niezłej formie jak na to co przeszedł. Niestety zatorowość spowodowała niedokrwienie tylnych kończyn. Dopiero w niedzielę jak tylko się dowiedziałam, że we Wrocławiu mogą mu pomóc pojechałam na wizytę. USG dopplerowskie wykazało brak tętna w kończynach. Obecnie stan Mruka jest dobry. Niestety nie umie się poruszać:(
Poduszki na jednej tylnej łapie są fioletowe, na drugiej różowe tak jak na przednich. Obie tylne kończyny zimne. Dostaje leki na serce i płuca , nivalin i heparynę. Czy coś jeszcze mogę dla niego zrobić. Może jest jakaś szansa na przywrócenie władzy chociaż w tej jednej tylnej kończynie? Przednie są sprawne. Czy ktoś z Was miał taki przypadek? Czy w trakcie, wcześniej, można było coś zrobić aby zapobiec zatorowi? Będę wdzięczna za Wasze rady i wskazówki.

P.S. Sugerowano nam eutanazję... Dopóki nie cierpi nie wyobrażam sobie czegoś podobnego. Raczej zależy nam na jego jak największym komforcie życia.

Witaj, Ninka. Współczuję przejść :( Nie jestem wetem, nie odpowiem na twoje pytania co do szans i leczenia - a nawet gdybym była, to raczej nikt ci nie odpowie nie widząc kota. Tym niemniej skoro weci coś robią, starają się poprawić jego stan, a nie cierpi - eutanazja to ostateczność. W tym wątku jest wiele kotów niepełnosprawnych, okaleczonych, ale to od woli opiekuna zależy, czy da kotu szansę. Inna sprawa, że z tego co piszesz, nie niepełnosprawność kończyn jest głównym problemem Mruka, tylko serce i płuca. Bo sama bezwładność kończyn to jeszcze taki sobie problem, dla kota przynajmniej. Koty żyją i w miarę sprawnie poruszają się na przednich (moja własna Cipiór, ten biały pyszczek w podpisie, już za Tęczowym Mostem, przeżyła u mnie dziewięć lat całkiem szczęśliwa i pogodna), tylko gorsze są związane z tym przypadłości. Ba, nawet całkiem bez tylnych nóg też potrafią żyć - jest taka kicia w Kocim Hospicjum w Toruniu (prowadzi je Agn). Najważniejsze jest - ile jesteście gotowi zrobić dla tego kota, jak wiele poświęcić. Bo łatwo na pewno nie będzie, będzie kosztownie i czasochłonnie. Może uda się pomału doprowadzić Mruka do umiarkowanej sprawności, a może nie. Jeśli go kochacie, to zrobicie wszystko...

Nie wiem, skąd jesteś - piszesz, że pojechałaś z kotem do Wrocławia, więc pewnie z okolic. Może, jeśli nie jesteś do końca pewna, czy Mruk jest prowadzony najlepiej jak się da, skonsultujesz z jeszcze jakimś wetem? Tu jest wątek Wrocławia i okolic z podforum "Weci polecani": viewtopic.php?f=22&t=126834 - przejrzyj, może wpadniesz na jakiś pomysł.

Życzę powodzenia, i forumowym zwyczajem trzymam kciuki za doprowadzenie kocurka do najlepszego możliwego stanu :ok: :ok: :ok: Pisz, jak wam idzie - może założysz własny wątek? To wtedy podaj tu, proszę, linka do niego,
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 30, 2011 1:40 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

W tej chwili chyba najwięcej kotów niepełnosprawnych ma kamari. Myślę, że za kilka dni sie odezwie, narazie ma swoje problemy zdrowotne.
Ja mam Milutka, który miał problem z bezwładem tylnich łapek z powodu pewnie jakiegos wypadku i urazu kręgosłupa. Z tym, że u Milutka niemal wszystko sie cofnęło. Niedawno udało mu sie wskoczyc na krzesło.
(uraz był w czerwcu 2009)
Tradycyjnie trzymam kciuki.
A tych zatorów nie da sie jakoś rozpuścić?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lis 30, 2011 2:58 Re: Kot niepełnosprawny też może być szczęśliwy:))

U mnie (poza Krą i Piku) jest Arystoteles:
viewtopic.php?f=1&t=134366
Ma porażony tył, wymaga odsikiwania ręcznego, szuka DS.

Poza tym jest Misio- karzełek i Natka bezogonka, ale one nijak nie są niepełnosprawne ;) No i psiak "stuletni" ślepy i głuchy....


Ze zwierzów sparaliżowanych, które mi się przewinęły, to mozna by wyliczyć psy: Kubuś ['], Iti (DS), Karmel (wyleczony- DS), Paddy (wyleczony- DS), Lusia (wyleczona- DS), i koty- Oskar (DS), Sprinter (DS), Dusia['] i Maja (wyleczona- DS). Ślepaczków też "kilka" było.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], MruczkiRządzą, Szymkowa i 277 gości