A czym pierzesz Teni tyłeczek? Ja po kilku latach (


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Anka pisze:O tym, że byle czym nie można, to ja wiem. Ostatnio piorę za pomocą żelu intymnego, wcześniej żelu dla niemowląt. Może faktycznie to błąd, chociaż wiem, że żelu dla niemowląt dziewczyny używają z dobrym skutkiem. Ja od razu biorę kotę na ramię (zabezpieczone ręcznikiem), na dłoń żel z wodą, szoruję, potem spłukuję dokładnie. Po umyciu osuszam dokładnie najpierw papierowym, grubo złożonym ręcznikiem, potem normalnym, a potem puszczam strumień powietrza z suszarki. Całą operację powtarzam minimum dwa razy dziennie, bo z koty leje się po trochu cały czas niemal.Może za często? W międzyczasie czasem używam chusteczek nawilżonych dla niemowląt.
Aha, ja zakładam nie polar, a gruby szlafrok, w tym samym celu![]()
Co do UrinoVetu, ja się tylko doczytałam na ulotce, że pół do jednej saszetki można używać długoterminowo, tyle.
Ninka__2005 pisze:Jestem pierwszy raz na forum. Mam nadzieję, że piszę w odpowiednim wątku. Mruk, czyli nasz ulubieniec domu (maine coon) miał w piątek bardzo poważny obrzęk płuc. Nic wcześniej nie zapowiadało, że coś może być nie tak.... Na szczęście byliśmy w domu. Od razu pojechaliśmy do weterynarza. Dostał leki (nie wiem jakie) i całą noc leżał pod tlenem. Stan był krytyczny pomimo natychmiastowej pomocy. Rano okazało się, że jest w niezłej formie jak na to co przeszedł. Niestety zatorowość spowodowała niedokrwienie tylnych kończyn. Dopiero w niedzielę jak tylko się dowiedziałam, że we Wrocławiu mogą mu pomóc pojechałam na wizytę. USG dopplerowskie wykazało brak tętna w kończynach. Obecnie stan Mruka jest dobry. Niestety nie umie się poruszać:(
Poduszki na jednej tylnej łapie są fioletowe, na drugiej różowe tak jak na przednich. Obie tylne kończyny zimne. Dostaje leki na serce i płuca , nivalin i heparynę. Czy coś jeszcze mogę dla niego zrobić. Może jest jakaś szansa na przywrócenie władzy chociaż w tej jednej tylnej kończynie? Przednie są sprawne. Czy ktoś z Was miał taki przypadek? Czy w trakcie, wcześniej, można było coś zrobić aby zapobiec zatorowi? Będę wdzięczna za Wasze rady i wskazówki.
P.S. Sugerowano nam eutanazję... Dopóki nie cierpi nie wyobrażam sobie czegoś podobnego. Raczej zależy nam na jego jak największym komforcie życia.
Użytkownicy przeglądający ten dział: MruczkiRządzą i 268 gości