echtom pisze:echtom pisze:Wkleiłabym tekst źródłowy z innego forum, dowodzący, że koty skolonizowały planetę człowieka, tylko nie wiem, czy to nie byłoby jakieś netykietowe nadużycie.
Ok, już mam. Tekst do zalajkowania na FB i polecenia znajomym, czyli można

"My, niewolnicy
Kilka lat temu, kiedy przygarnęłam Duszkę, myślałam, że przybyło do mojego domu kochane zwierzątko.
Nieco później, patrząc jej w oczy, przeżyłam wstrząs - miałam wrażenie, że kontaktuję się z inną cywilizacją, nieprawdopodobnie starą, ogromną i inteligentną.
Od pół roku jestem na tym forum, czytam Wasze posty, podziwiam Wasze koty i utwierdzam się w przekonaniu, że istotnie jest to inna cywilizacja.
Cywilizacja, która wiele milionów lat temu skolonizowała planetę Ziemia i postanowiła podporządkować sobie człowieka. I robi to cholernie skutecznie.
Argumenty?
Proszę bardzo:
Po pierwsze - człowiek udomowił kota (nazwijmy to tak, w rzeczywistości było dokładnie na odwrót) dwa miliony lat temu, a do tej pory nie wie, co kot myśli i co przekazuje spojrzeniem
Po drugie - człowiek opanowany przez kota przestaje zachowywać się racjonalnie - przebudowuje mieszkanie pod kątem kocich potrzeb, dobiera znajomych, których kot lubi, wydaje ostatnie pieniądze na ratowanie kotów, rezygnuje z własnej wygody na rzecz wygody kota, ba, często wybacza kotu zachowania, na które reagowałby awanturą, gdyby tak zachowywał się inny człowiek, nawet z najbliższej rodziny - wystarczy poczytać wątki na tym forum, aby znaleźć mnóstwo przykładów.
Po trzecie - człowiek opanowany przez kota zaczyna lobbować na rzecz kociej cywilizacji - opowiada wszystkim jak to cudownie jest mieć w domu kota, organizuje wystawy, aby nieprzekonanym wcisnąć rasę, która ich zachwyci, i - co najważniejsze - propaguje na prawo i lewo ideę dokacania. Czy ktokolwiek mający prawdziwe zwierzę, a nie zakamuflowaną opcję UFO czyli chomika, psa, papużkę czy węża tak się zachowuje?
Po czwarte - tylko i wyłącznie koty potrafiły podporządkować sobie człowieka tak skutecznie, że człowiek nie tylko nie czuje się podporządkowany, ale wręcz zaszczycony (!) tym, że kot wybrał jego i pozwala się adorować.
Po piąte - we wszystkich filmach science fiction obce cywilizacje napadają na Ziemian wybierając ogniwa najsłabsze i źle na tym wychodzą. Natomiast koty kolonizują ludzi inteligentnych, mających wpływ na innych - wśród miłośników kotów są mężowie stanu, dostojnicy kościelni (nawet obecny papież), artyści, poeci, pisarze - czy to nie zastanawiające, że prawie każdy pisarz zajmujący się fantastyką to kociarz? Najsławniejszy skolonizowany to Leonardo Da Vinci, którego wpływ na ludzkość do tej pory budzi zachwyt.
Po szóste - kwestia kociego mruczenia, do tej pory nie wyjaśniona. Czy tak trudno zgadnąć, że koty nie mają narządu mruczącego, tylko przekaźnik, który przesyła z planety macierzystej dźwięki tak dobrane, by wpływać na świadomość i podświadomość człowieka?
Jesteśmy, moi drodzy, nie właścicielami, nie opiekunami, nie partnerami. Jesteśmy niewolnikami, podgatunkiem. Jedynym celem naszego istnienia jest umożliwianie kotom dalszej kolonizacji planety Ziemia.
Jedyny przebłysk intuicji miała Mysiulek, nazywając swoją kotkę Yoda. Szkoda, że na przebłysku się skończyło. Zresztą kto wie, może to było celowe działanie tej cywilizacji, w myśl zasady "powiedz prawdę a nikt ci nie uwierzy".
Jedyną pociechą jest fakt, że dobrze nam jako niewolnikom. Co jednak nie zmienia faktu, że niewolnikami jesteśmy."
