Bolący brzuch u kota.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 29, 2011 9:34 Re: Bolący brzuch u kota.

Taa, na macanego właśnie.

hrabi0

 
Posty: 40
Od: Pt lip 08, 2011 8:14

Post » Wto lis 29, 2011 9:35 Re: Bolący brzuch u kota.

to może warto iśc do innego weta?
gdzie mieszkasz?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28873
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lis 29, 2011 9:39 Re: Bolący brzuch u kota.

Gdańsk, więc pozornie wybór jest spory.
Niestety jestem niezmotoryzowany, a zwiedziłem już wszystkich wetów w zasięgu 15 min spaceru, i wszędzie jest coś nie tak ... Jest jedna - niby dobra - lecznica, ale mnie na nią po prostu nie stać, bo zdzierają niemiłosiernie.

hrabi0

 
Posty: 40
Od: Pt lip 08, 2011 8:14

Post » Wto lis 29, 2011 9:54 Re: Bolący brzuch u kota.

AYO jest z Gdańska -napisałam na jej wątku prośbę, żeby się tutaj odezwała-jeśli dzisiaj wejdzie 8)

a może byś w tytule dopisał Gdańsk? i ktoś z Gdańska eis z interesuje i zajrzy
hrabi0 pisze:Niestety jestem niezmotoryzowany, a zwiedziłem już wszystkich wetów w zasięgu 15 min spaceru

ale przecież w Gdańsku jeżdżi komunikacja miejska :mrgreen:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28873
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lis 29, 2011 10:03 Re: Bolący brzuch u kota.

Tak, dobry wet może sporo stwiedzić "na macanego".
Dajcie zadziałać wetowi. Może to tylko sprawa kupy.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 29, 2011 10:07 Re: Bolący brzuch u kota.

hrabi0 pisze:Gdańsk, więc pozornie wybór jest spory.
Niestety jestem niezmotoryzowany, a zwiedziłem już wszystkich wetów w zasięgu 15 min spaceru, i wszędzie jest coś nie tak ... Jest jedna - niby dobra - lecznica, ale mnie na nią po prostu nie stać, bo zdzierają niemiłosiernie.

Wiesz, prosty rachunek ekonomiczny mówi, że lepiej raz a dokładnie zdiagnozować kota i go wyleczyć niż "leczyć" go tanio, długo i nieefektywnie.
Prakseda, ja mam inne zdanie na ten temat.
Wet, który "na macanego" stwierdza powiększenie wątroby i nie zleca wykonania usg a zamiast tego sugeruje "zaburzenia na tle psychologicznym" i ordynuje coś "na zwiększenie poziomu serotoniny" kiedy kota boli brzuch - nie budzi mojego zaufania....
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto lis 29, 2011 10:18 Re: Bolący brzuch u kota.

Prakseda pisze:Tak, dobry wet może sporo stwiedzić "na macanego".
Dajcie zadziałać wetowi. Może to tylko sprawa kupy.

Wet nie ukrywa że nie wie co mu jest. To są tylko przypuszczenia jak na razie.
Poza tym to niewielki gabinet, może nie być nawet sprzętu do rtg czy usg ...
Na pewno dzisiaj o to zapytam.

pixie65 pisze:Wiesz, prosty rachunek ekonomiczny mówi, że lepiej raz a dokładnie zdiagnozować kota i go wyleczyć niż "leczyć" go tanio, długo i nieefektywnie.

Mam uraz z poprzedniej lecznicy - na prawdę na niektóre sposoby leczenia i naliczania za nie opłat po prostu mnie nie stać. (Dodam tylko że już drugi raz na leczenie kota idą pieniądze, które miałem odłożone na sterylkę dla jego koleżanki)

pixie65 pisze:Wet, który "na macanego" stwierdza powiększenie wątroby i nie zleca wykonania usg a zamiast tego sugeruje "zaburzenia na tle psychologicznym" i ordynuje coś "na zwiększenie poziomu serotoniny" kiedy kota boli brzuch - nie budzi mojego zaufania....

Główną przyczyną miałaby być właśnie ta kupa, przypuszczenie z zaburzeniem na tle psychologicznym doszło dodatkowo - kot był terroryzowany przez swoją młodszą koleżankę ostatnio, ale też mi się wydaje, że to nie to.
Przy czym ten wet ma raczej dobre opinie ... (Nawet na tym forum)

hrabi0

 
Posty: 40
Od: Pt lip 08, 2011 8:14

Post » Wto lis 29, 2011 10:20 Re: Bolący brzuch u kota.

no to zostań u niego - może akurat :ok:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28873
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lis 29, 2011 10:25 Re: Bolący brzuch u kota.

Zobaczymy co dzisiejsza rozmowa przyniesie. Zapytam o dodatkowe badania, zobaczymy jaki efekt przyniesie leczenie. Wtedy ewentualnie jutro/pojutrze wycieczka do innej lecznicy...

hrabi0

 
Posty: 40
Od: Pt lip 08, 2011 8:14

Post » Wto lis 29, 2011 10:39 Re: Bolący brzuch u kota.

Wcześniej pytałam na co kot chorował "poprzednio".
Nie uzyskałam odpowiedzi.

hrabi0 pisze:przypuszczenie z zaburzeniem na tle psychologicznym doszło dodatkowo - kot był terroryzowany przez swoją młodszą koleżankę ostatnio, ale też mi się wydaje, że to nie to.

To przypuszczenie może być słuszne, nie przeczę. Dlatego też zasugerowałam, że być może warto byłoby zastanowić się czy kot przypadkiem nie ma FIC (patrz - zalinkowany na początku wątek).
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto lis 29, 2011 11:00 Re: Bolący brzuch u kota.

pixie65 pisze:Wcześniej pytałam na co kot chorował "poprzednio".
Nie uzyskałam odpowiedzi.

Faktycznie, przepraszam.
Na dobrą sprawę nie wiadomo co mu było. Dostał antybiotyk, steryd i coś na apetyt, potem antybiotyk przez 3 dni, ale w zasadzie kot na drugi dzień po wizycie był "jak nowy" (Przed wizytą wyglądał dużo gorzej niż teraz, jednak nie stwierdziliśmy, żeby go coś bolało)

hrabi0

 
Posty: 40
Od: Pt lip 08, 2011 8:14

Post » Wto lis 29, 2011 11:06 Re: Bolący brzuch u kota.

Aha :|
No to pozostaje mi tylko kciuki trzymać... :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto lis 29, 2011 12:41 Re: Bolący brzuch u kota.

hrabi0 pisze:
hrabi0 pisze:Poza tym wizyta u weta nie zawsze wszystko wyjaśnia ...

No właśnie. Wszystko co lekarz znalazł to lekko powiększona wątroba.
Telefonicznie wieczorem dostałem informację że badania krwi też jak najbardziej w normie.

Do tego dostał coś na uspokojenie w celu pobrania krwi, i trochę męczył się otrząsając się z tego - co przy jego diecie w ostatnim czasie nie jest za fajne.

Dzisiaj po pracy mam dostać coś na kupę (bo kot nie robił od jakiegoś czasu) + coś na zwiększenie poziomu serotoniny (podejrzenie zaburzeń na tle psychologicznym - w co wątpię, bo kot przychodzi po pieszczoty i mruczy przy tym), przy czym mam przyjść bez kota.

Kota naturalnie dalej coś boli w jamie brzusznej, trochę podjadł wieczorem, także sam się napił dzisiaj rano (jeść nie chciał). Nawet upolował pająka ...


Nie pisałes tego wcześniej, że go "zatkało". Mojej mamy kot (tez grubasek) też cos takiego miał. Mniej ruchu+sucha karma+nie za bardzo lubił pić+kłaki= zmniejszona perystaltyka jelit i kula kałowa w jelitach. Ale jemu zrobili przeswietlenie po prostu. Takze dlatego, zeby ocenić czy mozna próbować zachowawczo to zlikwidować (lactuloza, parafina, mokry pokarm, mleko krowie, pasta na odkłaczanie) , czy jednak konieczne działanie bardziej radykalne. Na szczęście wystarczyła wersja pierwsza.
Od tamtej pory kot pił normalne mleko i absolutnie suchego pokarmu nie dostawał (niestety nie chciał suchego z olejem-bo to tez ponoc jest sposób na większy poslizg). Gdy miał dzien przerwy w zapełnieniu kuwety to niestety dostawał lactulozę.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12171
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lis 29, 2011 12:53 Re: Bolący brzuch u kota.

mgj pisze:Nie pisałes tego wcześniej, że go "zatkało".

hrabi0 pisze:Poimy go pod przymusem kilka razy dziennie, zaniesiony z rana do kuwety wczoraj i dzisiaj się wysikał bez problemu, więc to nie nerki, kału brak.

hrabi0 pisze:Z tego co pozbierałem w necie do tej pory najbardziej prawdopodobne wydaje mi się przytkane sierścią jelito...


;)

Wet twierdzi że nie ma w jelitach takich problemów. Znów - badanie tylko ręką przez skórę, a nie rtg ..

hrabi0

 
Posty: 40
Od: Pt lip 08, 2011 8:14

Post » Wto lis 29, 2011 13:04 Re: Bolący brzuch u kota.

hrabi0 pisze:
mgj pisze:Nie pisałes tego wcześniej, że go "zatkało".

hrabi0 pisze:Poimy go pod przymusem kilka razy dziennie, zaniesiony z rana do kuwety wczoraj i dzisiaj się wysikał bez problemu, więc to nie nerki, kału brak.

hrabi0 pisze:Z tego co pozbierałem w necie do tej pory najbardziej prawdopodobne wydaje mi się przytkane sierścią jelito...


;)

Wet twierdzi że nie ma w jelitach takich problemów. Znów - badanie tylko ręką przez skórę, a nie rtg ..

Faktycznie , nie doczytałam,
A od kiedy nie robił już z kupy? Od niedzieli tylko czy jeszcze dłużej? Dzień , dwa - to jeszcze ujdzie, ale dłużej to juz problem.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12171
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 189 gości