
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
lutra pisze:a ja chciałam zapytać o status Buffy vel Pluskwy, czy ona zostaje u kocurii czy szuka domu?
Kocuria pisze:lutra pisze:a ja chciałam zapytać o status Buffy vel Pluskwy, czy ona zostaje u kocurii czy szuka domu?
na 90% zostaje u nas, czekamy z ostateczną decyzją bo obserwujemy karmela (czy jej nie zje, na razie się nie zanosi ale poprzednie dwa razy [truskawka i piórek] też się nie zanosiło)
problemy pęcherzowe piórka okazały się być behawioralne, spowodowane przez karmela właśnie, z okrutnym żalem oddałam go toszyu której problemy znikły. nie znaczy to, że moje serce nie jest złamane
Kocuria pisze:eh, cammi - nie byłaś ani przy akcji z truskawką, ani przy akcji z piórkiem, więc proszę, nie oceniaj, jeśli nie znasz kontekstu.
truskawka została przez karmela wpędzona w pełną depresję, mimo prób poprawienia sytuacji tylko się ona pogarszała, decyzja o szukaniu jej nowego domu zapadła po konsultacjach z tweety, wisłackim i toszą - wszyscy troje doradzili mi, że jeżeli typowe środki uspokajające nie działają na żadnego z dwóch kotów, a karmel nadal terroryzuje truskawkę na tyle, że ta nie rusza się z jednego punktu i boi się wszystkiego co się rusza, to dla jej dobra należy ją od karmela odseparować. znaleźliśmy jej fenomenalny dom, w którym jest jedynym kotem, a swoją nową właścicielkę okręciła sobie wokół palca - dostaję regularnie zdjęcia i relacje, kot jest najszczęśliwszy na świecie. uwierz mi, że nie chciałam jej oddawać, ale dobro kota jest ważniejsze niż moja opinia w tej kwestii.
piórek i pluskwa zostali wzięci na tymczas od toszy, jako ostatnia próba rozładowania sytuacji między karmelem a truskawką. podziałało o tyle, że karmel zostawił truskawkę w spokoju, ale truskawki stan się nie poprawił. w międzyczasie karmel zaprzyjaźnił się z oboma maluchami - z piórkiem bardziej, niż z pluskwą na początku - a ja pokochałam piórka całym sercem, mimo problemów z kryształami i zapaleniami. kot miał niecałe pół roku, poza wspaniałym charakterem jednocześnie zalał mi całe wynajmowane mieszkanie, wydałam gigantyczne jak na swój budżet pieniądze na leczenie, badania, karmę, wreszcie kastrację, która nie pomogła sytuacji - wszystkie badania wskazywały na to, że piórek ma problem behawioralny, nie fizyczny. jednocześnie zaczął się oddalać od ludzi i kotów, izolować, smutnieć, a wojna na znaczenie terytorium (dwa kastrowane kocury, przypominam!) mimo środków uspokajających eskalowała. usiłowałam wyczyścić miejsca zasikane, usiłowałam izolować koty, usiłowałam nauczyć piórka na nowo kuwety, nic nie odniosło efektu. w końcu zapadła decyzja, że piórek wróci do toszy, bo nie może żyć cały czas w klatce a akcje typu sikanie na działający komputer czy gniazdko są po prostu niebezpieczne, nie wspominając o niedogodnościach.
gdyby ten kot był ze mną szczęśliwy - zatrzymałabym go. do teraz żałuję, że go oddałam, ilekroć rozmawiam z toszą, bo to MÓJ ukochany kot, w którego utrzymaniu u toszy patrycypuję obecnie finansowo. a u toszy jest szczęśliwszy, już nie wycofany, nie znaczy, z powrotem się bawi, jest zdejmowany z leczniczej karmy z powodzeniem, jest mu po prostu lepiej.
więc nie, nie mam sobie nic do zarzucenia. mam bardzo charakternego rezydenta, który zdaje się być zaprzyjaźniony z pluskwą - która przy okazji jest świetną kwestarką i ukochaną mojego tż'ta, nawet, jeśli moje serce nadal należy do piórka. ale DOGADUJE SIĘ z karmelem, który ją lubi. i o ile sytuacja się nie zmieni (przed nami sterylka m.in.), to pluskwa zostanie rezydentką. co mam zrobić, oddać ją też toszy, bo z dwoma kotami mi nie wyszło? na litość, przecież to nie tak, że się znudziłam, zniechęciłam przy pierwszej przeszkodzie - zrobiłam to co zrobiłam DLA DOBRA MOICH KOTÓW.
co do wystawiania - ani pluskwa, ani piórek nie są obecnie wystawione na allegro, więc koszty nie są ponoszone. masz rację, powinnam poinformować ogłaszarki o zmianie statusu kotów - mój błąd, zaraz to zrobię. jeśli nagenerowałam fundacji jakichkolwiek kosztów z tytułu moich kotów, ureguluję to.
a najbardziej smuci mnie brak zaufania, natychmiastowe dojście do wniosku, że 'oddałam kota, bo sika, i wzięłam następnego'. stawiam zdrowie i samopoczucie moich kotów dużo wyżej niż swoje, mimo swojej choroby. wszystkie koty, które przewinęły się przez mój dom, były i są szczęśliwe i zadbane. czego więcej ode mnie wymagasz, unieszczęśliwiania ich na siłę, bo komuś nie podoba się idea 'oddania kota, bo sika'?
lutra pisze:Kocurio, z zewnątrz wygląda to tak jak cammi napisała. Nie chodzi o osądzanie Ciebie, a o koty, które są w zawieszeniu...
Cammi pisze:Kocurio przeczytaj to co napisałaś
zdaje sie, że jest zaprzyjaźniona
Jak po sterylce się nic nie zmieni
Charakterny rezydent
Koszy przekraczające możliwości
Dla mnie wniosek byłby jeden
Pozostań przy Karmelu,
Z miłości do niego, do Pluskwy, z oceny swoich możliwości
Annazoo pisze:Pluskwę zdjęłam godzinę temu, po Twoim wpisie. Ogłaszałam ją cały czas odkąd dostałam taką prośbę. To już kilka miesięcy?
Za to Piórka nie, bo miał zostać u Ciebie, ale teraz widzę, że to on powinien był mieć ogłoszenia. Trzeba było dać znać, przecież nie możemy się same domyślić.
Szkoda Piórka, że miał przerwę w ogłaszaniu. I szkoda nadaremnego ogłaszania Pluskwy.
Cammi pisze:Kocurio przeczytaj to co napisałaś
zdaje sie, że jest zaprzyjaźniona
Cammi pisze:Jak po sterylce się nic nie zmieni
Charakterny rezydent
Cammi pisze:Koszy przekraczające możliwości
Cammi pisze:Dla mnie wniosek byłby jeden
Pozostań przy Karmelu,
Z miłości do niego
Cammi pisze:do Pluskwy
Cammi pisze:z oceny swoich możliwości
Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google [Bot] i 427 gości