Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
charm pisze:Jeszcze jedno... Był badany mocz?
agnieszka33 pisze:ryśka pisze:Agnieszko33, nie mam w tej chwili czasu, by doczytać cały wątek, przeczytałam kilka pierwszych Twoich postów. Jakie dokładnie leczenie zalecił lekarz weterynarii? Czy dobrze rozumiem, że po pierwszej wizycie (po atakach) lekarz zalecił uśpienie kota, ale ostatecznie odesłał Was z chrupkami RC do domu?
Leczenie farmakologiczne ma w bardzo wielu przypadkach zaburzeń zachowania sens, ale MUSI być uzupełniane terapią behawioralną. W innym wypadku ataki pojawią się ponownie, kiedy tylko leczenie zostanie zakończone! To, co najistotniejsze, to dotarcie do PRZYCZYN ataków, przeanalizowanie ich przebiegu i tego, co miało na nie wpływ (pośrednio i bezpośrednio) i dzięki tej wiedzy zapobieganie im w przyszłości. Dlatego w takich wypadkach jest konieczne współdziałanie behawiorysty z lekarzem weterynarii (i odwrotnie!).
Z jakiego jesteście miasta?
Byłam u dwóch lekarzy, dwóch było za uśpieniem. Pierwszy polecił chrupki RC calm i czekanie na rozwój sytuacji. Drugi zaproponował lek amitriptylinum VP uspokajająco-antydepresyjny, który daję kotu , ale nie je cały dzień tego więc ostatecznie dostaje chrupki (głód go nie zmusił) albo oddanie komuś na wieś co nie wchodzi w grę. Behawiorysta jak najbardziej, będę z nim współpracować bo nie chcę zostawiać kota z nieleczoną agresją, ale do tej pory musimy funkcjonować jakoś.. Poza tym lek może zadziałać, ale nie musi. Zarówno w trakcie brania, jak i po odstawieniu. Tego też się boję. Jestem ze szczecina.
agnieszka33 pisze:charm pisze:Jeszcze jedno... Był badany mocz?
nie, dziś pogadam z lekarzem o dodatkowych badaniach.
ps. swoją drogą, jak 'złapać' mocz do badania?..
ryśka pisze:.
agnieszka33 pisze:Na razie podsumowując wasze rady mój plan działania jest taki:
- dzisiejsza wizyta u lekarza, wypytanie o kolejne badania (kota wezmę ze sobą, może zostanie w lecznicy do czasu tej diagnostyki, nie wiem jak to tam wygląda, ale po ostatnim ataku miał iść do nich na obserwację, z tym że nie udało nam się chwycić kota) + wypytanie o ewentualny zabieg (zwłaszcza to jakie to niesie skutki dla kota) + wypytanie o to jak podawać mu tę tabletkę lub poprosić o lek w innej formie;
- kupno klatki (kiedyś rozważałam to jak te dwa koty się tarmosiły) i wtedy 'razem' sobie siedzimy w jednym pomieszczeniu przez jakiś czas
- noszenie ciuchów grubych, butów itp. jak już kot będzie trochę na lekach i zdecyduję się go wypuścić
- noclegi razem odpadają przez dłuższy czas, na noc zamykany będzie w pokoju
- behawiorysta (jak kot trochę już pobędzie na lekach)
- jeśli chodzi o zabieg, mam mało informacji na ten temat, dodatkowo może kot będzie nadal badany i wyjdzie coś więcej. tu decyzja zależy od tego czego dowiem się ma dzisiejszej wizycie.
filo pisze:Gdyby kotka nie chciała nasikać do pustej kuwety, to są specjalne żwirki do łapania moczu. Nie wchłaniają, ale kotka może sobie normalnie pokopać. Poszukaj w netowych sklepach zoologicznych.
ryśka pisze:agnieszka33 pisze:Na razie podsumowując wasze rady mój plan działania jest taki:
- dzisiejsza wizyta u lekarza, wypytanie o kolejne badania (kota wezmę ze sobą, może zostanie w lecznicy do czasu tej diagnostyki, nie wiem jak to tam wygląda, ale po ostatnim ataku miał iść do nich na obserwację, z tym że nie udało nam się chwycić kota) + wypytanie o ewentualny zabieg (zwłaszcza to jakie to niesie skutki dla kota) + wypytanie o to jak podawać mu tę tabletkę lub poprosić o lek w innej formie;
- kupno klatki (kiedyś rozważałam to jak te dwa koty się tarmosiły) i wtedy 'razem' sobie siedzimy w jednym pomieszczeniu przez jakiś czas
- noszenie ciuchów grubych, butów itp. jak już kot będzie trochę na lekach i zdecyduję się go wypuścić
- noclegi razem odpadają przez dłuższy czas, na noc zamykany będzie w pokoju
- behawiorysta (jak kot trochę już pobędzie na lekach)
- jeśli chodzi o zabieg, mam mało informacji na ten temat, dodatkowo może kot będzie nadal badany i wyjdzie coś więcej. tu decyzja zależy od tego czego dowiem się ma dzisiejszej wizycie.
Agnieszko,
zastanów się: w sytuacji, w której obawiasz się o swoje zdrowie (poważne obrażenia) zamierzasz NAJPIERW zastosować się do rad 10 osób z internetu, a POTEM szukać pomocy behawiorysty?
To pytanie retoryczne, zastanów się po prostu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, MruczkiRządzą i 87 gości