PAKT CZAROWNIC XXIX - dziękuję za wszystko!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 26, 2011 22:58 Re: PAKT CZAROWNIC XXIX

villemo5 pisze:
alix76 pisze:Niestety nie mogę i nie będę świadczyć jej pomocy organizacyjnej, czy to w związku z chorobą czy opieką nad dzieckiem. Jeśli któraś z Ciotek zechce takowej pomocy udzielić, myślę, że Joarkadia przyjmie z wdzięcznością.

To co napiszę, to czysty truizm: NIKT nie ma obowiązku świadczyć takiej pomocy obcej osobie.
Powiem uczciwie - nawet gdybym była blisko, raczej nie wpakowałabym się w to z obawy przed konsekwencjami!

Moja wyobraźnia już mi podsuwa taki obrazek: wpadam pod wskazany adres ot tak odwiedzić Karinkę i obrobić koty... W drzwiach wita mnie uprzedzona sublokatorka... A dalej jak w reklamie AVIVA... że ona musi wyjść na chwileczkę... :strach:


No tak, pomoc zawsze wiaze sie z odpowiedzialnoscia a jej konsekwencje sa trudne do udzwigniecia dla obu stron. Dlatego wlasnie trzeba poszukac kogos, kto zechce dobrowolnie pomoc i ma chwile wolna, mieszka blisko i nie ma zobowiazan na tyle obciazajacych zeby moc uzyczyc chwili czasu na pomoc.

W jakiej dzielnicy mieszka Jo? Puscilam informacje wsrod znajomych z Wawy ale kazdy pyta o to samo - dzielnica. Ja sie w Warszawie nie orientuje, wiec jesli ktos moglby mi udzielic takiej informacji, bede wdzieczna.
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Sob lis 26, 2011 23:55 Re: PAKT CZAROWNIC XXIX

Martwię się o joarkadię, a jeszcze bardziej o Karinkę i o opiekę nad nią. Nie wiadomo jak długo Asia będzie musiała zostać w szpitalu a współlokatorka ma pewnie jakieś obowiązki typu praca czy szkoła :| . Czy naprawdę nie wiadomo nic o jakiejś rodzinie? Wiem że jej mama nie żyje ale może rodzeństwo, kuzyni ktokolwiek...
ObrazekObrazekObrazek

skwareek

 
Posty: 3571
Od: Pon maja 03, 2010 12:42
Lokalizacja: Łódź/Amsterdam

Post » Nie lis 27, 2011 8:34 Re: PAKT CZAROWNIC XXIX

solangelica pisze:
Mulesia pisze:A ja powiem tak.
Uważam, że "szorstka prawda", ma sens tylko wtedy, gdy cokolwiek można zmienić.

Możesz powiedzieć komuś coś niemiłego, jeśli wiesz że dzięki temu osiągniesz jakiś cel.
Tutaj takiego celu nie widzę ( zakładam, że celem tym nie jest "niczym niezmącona przyjemność dowalenia komuś" lub pokazania własnej wyższości )

Poza tym, prawda jest jak du...a. Każdy ma swoją.

Edytowałam. Dopisałam " lub pokazania własnej wyższości".


No wlasnie.Zgadzam sie z Mulesia. Szczegolnie w kwestii celowosci wypowiedzi.

A mnie zastanawia jedno - wszyscy tak radosnie pisali ze gratuluja Karinki, ze kciuki, ze zycza wszystkiego dobrego Jo i Karince, a teraz nagle sie okazuje ze wszyscy maja zdanie ze niepotrzebnie dzioucha w ciaze zachodzila, ze nieodpowiedzialna itepe. Dla mnie to lekko hipokryzja traci, ale to szczegol :roll:

.

Jak pisałam - kiedy kobieta jest w ciąży - jest już matką, a dziecko jest już według mnie dzieckiem. Trzeba się z tego cieszyć, bo - jak wcześniej pisałaś o celowości - inna postawa jest bezcelowa. Wszyscy gratulowali narodzin Kari, bo stał się cud i dziecko się urodziło żywe. Nie ma tu nic z hipokryzji. Poza tym uważam, że wszyscy szczerze życzyli wszystkiego dobrego Joarkadii i małej, i to się nie zmieniło. Mimo tego, co wiele z nas sobie myślało, trzeba przyznać, że dziewczyna konsekwentnie dążyła do celu i go osiągnęła. Mając nadzieję na szczęśliwe zakończenie, nikt nie chciał dołować przyszłej mamy, zresztą, jak pisałaś po co miał by to ktoś robić? AYO ulało się nico goryczy - powiedziała głośno, co jak się okazuje wiele osób myślało, tylko nie odważyło się tego zwerbalizować. Czy było to potrzebne? Pewnie nie, bo faktycznie nic nie zmieniło, ale AYO jest osobą bezkompromisową - dusiła to w sobie, aż wybuchnęło.
Gdyby ktoś w sytuacji Joarkadii (jakaś przyjaciółka) zapytał mnie o zdanie - czy powinien zajść w ciążę, odpowiedziała bym, że absolutnie nie! I pewnie użyła bym wielu ostrych słów :roll: Ale kiedy już się to stało, to trzeba sobie jakoś radzić, zresztą konsekwencje poniesie Joarkadia i niestety Kari. Jasne, że było to niepotrzebne, ale jak się stało, to trzeba przyjąć na klatę i z tym żyć. Czy było nieodpowiedzialne? Nie wiem; jak pisałam wcześniej - jeśli było planowane, to zdecydowanie nieodpowiedzialne, ale zdaje się, że to było zrządzenie losu, więc - brawo za siłę, odwagę i miłość do nienarodzonego dziecka.

I na koniec powiem jeszcze coś. Najbardziej ranimy tych, na których nam zależy. Nikt nie narazi się na krytykę, żeby powiedzieć parę słów prawdy osobie, która nie jest dla niego ważna. Większość z nas ( w tym ja) ma do tej sytuacji podejście ; sobie zrobiłaś, sobie radź, i dlatego nie wypowiadamy się w tym temacie krytycznie - innymi słowy mamy to w nosie, stać nas na współczucie, ale z daleka. AYO zachowała się tu jak prawdziwy przyjaciel, bo tylko przyjaciela stać na taką szczerość - powiedziała w oczy bolesną prawdę (tak jak ona ją widzi) i zaczęła się zastanawiać jak pomóc. Moim zdaniem AYO wykazała tu prawdziwą, taką trochę matczyną troskę o Joarkadię i los jej dziecka
ObrazekObrazekObrazek

pomponmama

 
Posty: 8799
Od: Śro paź 15, 2008 15:16
Lokalizacja: Będzin

Post » Nie lis 27, 2011 12:23 Re: PAKT CZAROWNIC XXIX

Pierdu, pierdu pomponmamo.
Matczyna troska... nie chciałabym mieć takiej matki.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie lis 27, 2011 12:24 Re: PAKT CZAROWNIC XXIX

Trochę inaczej pojmuję przyjaźń.
Na pewno nie polega ona na kopaniu leżącego.

Ale nie w tym rzecz.
Z mojej strony możliwa jest następująca pomoc ( jeśli Joarkadia w ogóle będzie tym zainteresowana ):
- przesłanie kasy ;
- przesłanie czegoś dla małej ( typu mleko, pieluchy itp );
- przesłanie karmy dla kotów.

Poza tym uważam, że źle się stało, że cała ta dyskusja rozwinęła się poza plecami Joarkadii.
Akurat wtedy, gdy tak naprawdę , te przejawy "przyjaźni" nie mają szans do niej dotrzeć.
Akurat wtedy, gdy nie ma ona możliwości zajęcia stanowiska w sprawie .
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie lis 27, 2011 12:46 Re: PAKT CZAROWNIC XXIX

Mulesia pisze:Poza tym uważam, że źle się stało, że cała ta dyskusja rozwinęła się poza plecami Joarkadii.
Akurat wtedy, gdy tak naprawdę , te przejawy "przyjaźni" nie mają szans do niej dotrzeć.
Akurat wtedy, gdy nie ma ona możliwości zajęcia stanowiska w sprawie .

Absolutnie się z tym zgadzam. Dlatego sama powstrzymałam się od udziału w tej dyskusji i myślę że powinnyśmy już zakończyć ten temat :roll: .
A poza tym wcześniej zapomniałam - proszę przekazać i moje pozdrowienia dla dolabry :ok: .
ObrazekObrazekObrazek

skwareek

 
Posty: 3571
Od: Pon maja 03, 2010 12:42
Lokalizacja: Łódź/Amsterdam

Post » Nie lis 27, 2011 12:46 Re: PAKT CZAROWNIC XXIX

Mulesia pisze:Poza tym uważam, że źle się stało, że cała ta dyskusja rozwinęła się poza plecami Joarkadii.
Akurat wtedy, gdy tak naprawdę , te przejawy "przyjaźni" nie mają szans do niej dotrzeć.
Akurat wtedy, gdy nie ma ona możliwości zajęcia stanowiska w sprawie .

A tu się w całości z tobą zgadzam. W ogóle jest temat trudny i może lepiej dać mu spokój.

Ando może je się źle wyraziłam pisząc o matczynej trosce. Chodzi mi o to, że AYO po prostu taka jest - jest impulsywna, walnie co myśli prosto z mostu, ale serce ma dobre i nie ma złych intencji. Jest uczciwa, szczera (czasem do bólu) i ja to w niej cenię. Na pewno nie napisała tego, jak tu ktoś wcześniej zasugerował, żeby pokazać swoją wyższość, czy też kopać leżącego. W każdym razie znając AYO trochę dłużej, ja wierzę, że tak nie jest. Wszystkie wiemy, że AYO przy całej swojej dobroci miewa "niewyparzoną gębę", cenię sobie tę jej cechę, bo nie opowiada tego za plecami, choć z racji nieobecności Joarkadii, to trochę tak jednak wyszło... Cóż - wróci, przeczyta, odniesie się do tego, albo i nie.
ObrazekObrazekObrazek

pomponmama

 
Posty: 8799
Od: Śro paź 15, 2008 15:16
Lokalizacja: Będzin

Post » Nie lis 27, 2011 13:11 Re: PAKT CZAROWNIC XXIX

Ja ponawiam pytanie o nazwe dzielnicy w ktorej mieszka Jo - jest propozycja wsparcia w postaci pomocy do dziecka, tylko osoba ktora chce pomoc musi wiedziec z grubsza jak nazywa sie ta dzielnica?

Mulesiu, ja rowniez mam inne pojecie na temat przyjazni. Nie podoba mi sie to wszystko i tyle.
Co mialam do powiedzenia powiedzialam, powtarzac sie nie bede.

Pomponmamo, dziekuje za pyszna kawe i mozliwosc obkudlenia sie Fredzlem :) dziecie Twoje rowniez fajne jest zeby nie bylo ze tylko kotami sie zachwycilismy ;)
Nie wiedzialam ze ode mnie do Ciebie jest 21 kilometrow 8O

Jade na Kato, dobrego dnia ;)
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Nie lis 27, 2011 13:18 Re: PAKT CZAROWNIC XXIX

Wiecie co w tym wszystkim mnie zabolało...że o ciąży Joarkadii i jej stanie zdrowia, sytuacji rodzinnej pisała ona sama od dawna - nie raz. Czytając te jej posty widziałam, że dla niej ta ciąża to była miłość od przysłowiowych dwóch kresek na teście. Ta ciąża wiele w jej życiu zmieniła - głównie to, że miał pojawić sie ktoś za kogo będzie odpowiedzialna i dla kogo warto dbać o swoje zdrowie i żyć! Potem narodziła się Karinka i wszyscy jej gratulowali, trzymali kciuki. Jak tylko z powodu złego stanu zdrowia wylądowała w szpitalu to...nagle wszyscy nabrali odwagi "obrobić jej dupę". Tak to odebrałam. Każdy słodził wklikiwał bezmyślnie ikonkę :ok: ale nikt nie wyraził wówczas swojej opinii choć uważam, że to jak ktoś sobie życie układa nie powinno nikogo obchodzić.

Ja wiem, że wśród zagorzałych kociar jest syndrom "kociej matki" -vel matki bezdzietnej...Ale nie traktujcie ludzi na litość boska jak kotów- najlepiej sterylka aby żadne niechciane się nie pojawiło albo sterylka aborcyjna a jak coś się zdarzy to sru uśpić ślepy miot...

Cwane czarownice siedzą cicho bo boja się sobie pobrudzić paluszki...inne przyklasną tej silniejszej od niej bo chcą się przypodobać nawet jeśli swego zdania na ten temat nie mają lub mają odmienne...


Do takiego paktu się nie zapisywałam... :evil:

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Nie lis 27, 2011 14:04 Re: PAKT CZAROWNIC XXIX

Sol - Pompon i Cizia czują się urażone, że tylko Frędzlowi przypisujesz zasługi obkudlenia. Co prawda oni się starali nieco mniej, ale jednak. :wink:
A 21 kilometrów to dużo, czy mało, bo nie rozumiem czy jesteś zaskoczona odległością pozytywnie, czy wręcz przeciwnie?

Celem zmiany tematu;
Posprzątałam sobie kuchnie na jutrzejszy montaż i podzielę się z wami odkryciem. Odkrycie nazywa się BANG aktywna piana. Drogie cholerstwo jest niemożebnie, bo coś ponad 20 zł za flachę, bardzo mało wydajne - kafelków w kuchni na ścianie mam ze 3 metry kwadratowe i zużyłam całą tą flachę, ale działa jak nie wiem co! 8O Taki syf, jaki miałam za kuchenką, stary tłuszcz, który przywarł - myślałam, że będzie łatwiej kafelki wymienić... Bez wielkich nadziei, spryskałam pianą, odczekałam 15 minut i starłam mokrą gąbeczką, bez żadnego szorowania 8O Do codziennego sprzątania nie polecam, bo drogo wychodzi, ale jak ktoś ma taką mission impossible, jak ja w kuchni, to warto zainwestować. :ok:
ObrazekObrazekObrazek

pomponmama

 
Posty: 8799
Od: Śro paź 15, 2008 15:16
Lokalizacja: Będzin

Post » Nie lis 27, 2011 14:25 Re: PAKT CZAROWNIC XXIX

Będę musiała skorzystać z Twej porady pomponmamo bo też mam mega syf tu i ówdzie :oops: .
ObrazekObrazekObrazek

skwareek

 
Posty: 3571
Od: Pon maja 03, 2010 12:42
Lokalizacja: Łódź/Amsterdam

Post » Nie lis 27, 2011 16:01 Re: PAKT CZAROWNIC XXIX

solangelica pisze:Ja ponawiam pytanie o nazwe dzielnicy w ktorej mieszka Jo - jest propozycja wsparcia w postaci pomocy do dziecka, tylko osoba ktora chce pomoc musi wiedziec z grubsza jak nazywa sie ta dzielnica?


Gdyby nie AYO, to zdanie nie pojawiłoby się.
Ani oferta Mulesi.
Prawie rok czytamy wpisy Joarkadii, przeczytamy, pomyślimy, przechodzimy dalej.
Niewiele o niej wiemy. Ma problemy - trzymamy kciuki. Chwali się Karinką cieszymy się, gratulujemy ( i nie mam wątpliwości, że szczerze).
Mam własne doświadczenie z kobietą chorą na cukrzycę, matką, która odważyła się urodzić dziecko.
Nie wystarczy patrzeć blisko, myślami trzeba wybiec dalej w przyszłość.
Joarkadio, czekamy na Ciebie, martwimy się o Karinkę.

A zmieniając temat, czy znacie coś takiego jak Viofor - materac. Od 2 dnie wożę mamę na rehabilitację na czymś takim. Niestety reumatyzm uaktywnił się i ograniczył mamy sprawność. Po dwóch "leżeniach"czuje się lepiej. nie wiemy czy to efekt psychiczny czy jest coś na rzeczy.

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Nie lis 27, 2011 17:41 Re: PAKT CZAROWNIC XXIX

Bolkowo ja zawsze takie leczenie polem magnetycznym uważałam trochę za czary mary :roll: Może coś w tym jest, a może nie, tak naprawdę jeśli czuje się lepiej, to nawet jeśli jest to placebo, warto kontynuować chyba.

Jestem głodna i w związku z tym zła. Ponieważ dzisiaj jestem w domu bez kuchenki, a musiałam coś zjeść, wyciągnęłam z szafy gazową kuchenkę turystyczną, żeby sobie ugotować kupione wcześniej pierogi. Postawiłam kuchenkę na kafelkach, wstawiłam pierogi i poszłam sobie na chwile do pokoju. Jak wróciłam przyłapałam Frędzla łowiącego pierogi w bulgocącej wodzie 8O Że się gamoń nie poparzył, albo nie podpalił, jest to cud. :evil: No, a ja w związku z tym dzisiaj na kanapkach, bo mi się nie chciało ubierać i do sklepu po coś innego lecieć.Gad nie kot! :evil: :evil: :evil:
ObrazekObrazekObrazek

pomponmama

 
Posty: 8799
Od: Śro paź 15, 2008 15:16
Lokalizacja: Będzin

Post » Nie lis 27, 2011 18:16 Re: PAKT CZAROWNIC XXIX

Doczytalam.
Dziękuję bardzo za wszelkie życzenia powrotu do zdrowia, troski o Karinę i dobre rady.

Jak widać żyję. I poradzimy sobie.

Nawiasem mówiąc - przez 14 lat słyszałam, ze nie mogę mieć dzieci po nowotworze. Wyleczonym. Całkowicie. Nie planowałam ciąży, dowiadywałam się o ryzyko powikłań. Dbrałam o cukier, wyniki, nie robiłam nic co mogłoby zaszkodzić małej. I udało sie. Karina nie ma żadnych zmian neurologicznych. Jest zdrowym, zadbanym dzieckiem.
Nie mam żadnej zyjacej rodziny - rodzice nie żyją, rodzeństwa brak. Najbliższa mi rodzina - chrzestna, mieszka w Koszalinie.
Nie usunęłam ciąży nie dla chęci pobawienia się w matkę. Nie była to łatwa decyzja, choć nikt z lekarzy nie powiedział wprost że powinna być aborcja.
Moja lokatorka ma wolny zawód, pracuje przy komputerze w domu. Uwielbia zajmować się małą. Jest odpowiedzialna, bardzo uważna i pracowita.
Jeżeli ktoś ma ochotę zglosić małą do systemu opieki społęcznej - chętnie podam adres na pw. Pogotowie opiekuńcze przeżyłam sama, więc wiem jak tam jest. Pomoc spoleczna nam pomaga, ale jeśli któraś z Czarownic życzy sobie proszę pisać śmiało.....
Wyrodna matka, która wolała iść teraz na kilka dni do szpitala niż za pół roku być wpisana na listę przeszczepu.
Joarkadia
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

joarkadia

 
Posty: 2847
Od: Śro wrz 15, 2010 21:30
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie lis 27, 2011 18:47 Re: PAKT CZAROWNIC XXIX

Ja mam nadzieję, że wszystkie opinie i złote rady wsadzisz do kibla i spuścisz wodę. Ciesze się, ze to nie był powrót do szpitala na dłużej. Zdrowia Ci życzę. I mądrych, życzliwych ludzi wokół.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, label3 i 79 gości