Zuza&Aton&Apollo! Po wystawie :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 15, 2004 9:02

no chiba ze tak....
czterej pancerni.... i piesy dwa :)
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Gacusiowa

 
Posty: 5427
Od: Wto gru 09, 2003 12:22
Lokalizacja: Świebodzin, home sweet home <3

Post » Pt paź 15, 2004 20:59

Dziś TZ na noc założy pas cnoty :wink:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro paź 20, 2004 19:26

Aton ofuczał Zuzę. W dość bezczelny sposób zjeżywszy się odpowiednio wcześniej :evil: Za to, że spała u mnie na kolanach burkając w najlepsze. Chciał jej jeszcze własnoręcznie wytłumaczyć, że spanie u mnie na kolanach nie jest dobrym pomysłem ale na szczęście TZowi udało się przejąć małego w locie ... :evil: Mała świnia :evil: Jeszcze się na mnie obraził za to, że pozwoliłam Zuzie na takie spoufalanie się ...... :evil: Rośnie mi mały pies ogrodnika :evil:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro paź 20, 2004 19:36

No co za bestie z tych maluchow? Bic je czy przytulac za takie serducha zazdrosne? Ech! Koteczki-kochaneczki-ogrodniczki-zazdrosniczki! :lol:
Buziorki od Piro i Morii! Roja tez caluje
Obrazek Obrazek Obrazek
Zorra w krainie wiecznych łowów!

Archiesa

 
Posty: 1534
Od: Nie mar 21, 2004 16:25
Lokalizacja: Poznan

Post » Czw paź 21, 2004 8:59

A żebyś chciała wiedzieć, że bestie :D
Mały wziął się na sposób i już nie fuczy na Zuzę jak ta leży u mnie na kolanach, tylko przychodzi i udając, że nie wie o co chodzi próbuje się położyć na moich kolanach obok Zuzy :roll: A dobrze wie, że ona leżeć z nim nie będzie, więc Zuza wstaje i idzie gdzie indziej .... A mały cały szcześliwy uwala się na moich kolanach .... :roll:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Czw paź 21, 2004 9:22

ach tak to jest z ta mlodzieza :wink:
u mnie jest to samo..
kiedys duna uwielbiala aportowac, a teraz cokolwiek rzuce shibaj jest pierwsza a duna tylko patrzy z boku :?
chociaz juz nauczyly sie zgodnie lezec na moich kolanach :1luvu:

PS zdjecie z czeresniami jest cudne!!!
nie myslalas zeby je udostepnic w formnie tapety :wink:
Obrazek
Obrazek

miaa

 
Posty: 900
Od: Wto paź 12, 2004 7:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Nie paź 24, 2004 11:34

No i tłuczemy świerzba u Atona :evil: Zuza narazie pod obserwacją. W uszach nic nie widać, więc narazie nic jej nie podaję. Poza tym jest jakieś półtora miesiąca po Strongholdzie, więc mam nadzieję, że nie złapie nic od malucha :roll: Aton dostał Oridermyl. Mam nadzieję, że się ładnie wyleczy.......

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pon lis 01, 2004 20:21

Oj, działo się ostatnio ........
Po przeprowadzce, która to nastąpiła w piątek, sobotni poranek zaczęłam od próby znalezienia czegokolwiek. Ponieważ byliśmy umówieni na godzinę 10.00, więc koło 9.00 zaczeliśmy się zbierać do wyjścia. Staliśmy z TZem już ubrani we przedpokoju, kiedy z pokoju dobiegły nas odgłosy wydalania czegoś otworem gębowym przez któreś kocię. Oczywiście był to Aton :? Poleciałam zobaczyć co się dzieje. Na podłodze obok małego była żółta kałuża, w której leżał kawałek czegoś. Na pierwszy rzut oka wyglądało to na kawałek szmatki 8O Mały uciekł do drugiego pokoju. Poszłam za nim sprawdzić czy wszystko OK. Gdy weszłam do pokoju mały ledwo stał na nogach z zamkniętymi oczami i próbował złapać oddech :strach: Gdy do niego doleciałam leżał już na łóżku i cały się trząsł :strach: Podniosłam go do góry, głową w dół i lekko udeżyłam w łopatki. Mały się wyrwał, zeskoczył na podłogę i wypluł z siebie jeszcze trochę żółtego płynu. Dopiero wtedy ciężko dysząc zaczął oddychać. Gdy podniosłam go do góry w klatce piersiowej grała mu cała orkiestra :strach: Zapakowaliśmy małego do transportera i popędziliśmy do weterynarza. Na miejscu okazało się, że mały zachłysnął się podczas wymiotów. Dostał dwa zastrzyki przeciwobrzękowe i antybiotyk.
Ja prawie dostałam zawału :roll:
Wróciliśmy do domu i wzielismy się za układanie wszystkich rzeczy. Po pewnym czasie "nieobecności" Zuzy zaczęłam jej szukać zastanawiając się gdzie się zabunkrowała żeby sobie spokojnie pospać..... Przeszukałam całe mieszkanie i nic. Po chwili TZ przypomniał sobie, że widział Zuzę jak grzebała w kołdrze, która leżała poskładna na podłodze. Poszłam więc do drugiego pokoju w celu sprawdzenia kołdry. Znalazłam Zuzę pod trzecią warstwą .... Prawie ugotowaną...... 8O Była gorąca jak piec. Gdy ją obudziłam ziała jak pies ........ Ot, sobie kocię przysnęło ..... :roll:
Ja chyba osiwieję przez te koty ...

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pon lis 01, 2004 22:22

:strach: :strach: :strach:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro lis 03, 2004 8:44

Wczoraj znalazłam rzecz, z której pochodził kawałek materiału zwrócony przez Atona ...... Chyba muszę kupić nową pościel ..... :roll:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro lis 03, 2004 9:40

lomatko!
z Atonkiem juz wszystko ok?
czterej pancerni.... i piesy dwa :)
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Gacusiowa

 
Posty: 5427
Od: Wto gru 09, 2003 12:22
Lokalizacja: Świebodzin, home sweet home <3

Post » Śro lis 03, 2004 14:04

Gacusiowa Mama pisze:lomatko!
z Atonkiem juz wszystko ok?

Na szczęście tak .... W okolicach tchawicy już nic nie słychać. W weekend idziemy sie odrobaczyć to przy okazji przeprowadzimy kontrolę.
Tylko, że od tamtej pory zawsze mam stracha jak muszę wyjść do pracy i zostawić koty same ...... :roll: Wiem, jak zwykle panikuję .... :oops: Staram się chować wszystko co może mu posłużyć do zrobienia sobie krzywdy ale jak go obserwuję to odnoszę wrażenie, że musiałabym schować cały świat :twisted:
Wszystko przez to, że wiecznie mu się gdzieś spieszy. Na nic nie ma czasu, bo w tym czasie trzeba dokonać tysiąca innych psot :twisted: Kiedyś muszę nagrać jak on je. Wygląda to tak jakby jakaś niewidzialna ręka odciągała go od miski i kazała lecieć tam, gdzie dzieje się coś ciekawego, poczym puszczała go z powrotem do miski ..... :roll: Kiedyś o mały włos nie wyleciał z kuwety z qpą przy pupie, bo usłyszał, że Zuza bawi się myszką. Na szczeście TZ go złapał ..... :roll: I mogę się założyć, że z tymi wymiotami było tak samo .... :roll: Pewnie zaczął biec zanim skończył wymiotować i efekt gotowy .... :roll:
Chyba przywiążę mu kulę do nogi, żeby go trochę spowolnić ..... :twisted:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Czw lis 11, 2004 14:01

Udało mi się porobić kilka fotek futrzastym (i nie tylko :twisted: ).
Zuza:
http://upload.miau.pl/32796.jpg Ale cieplutko .....
http://upload.miau.pl/32813.jpg Czy można prosić o chwilę spokoju ???
http://upload.miau.pl/32804.jpg Oglądam sobie. A co?
http://upload.miau.pl/32824.jpg Zwiedzam sobie. A o co chodzi ?
Aton:
http://upload.miau.pl/32805.jpg Aton na parapecie 1
http://upload.miau.pl/32806.jpg Aton na parapecie 2
http://upload.miau.pl/32808.jpg Aton na parapecie 3
http://upload.miau.pl/32809.jpg Aton na parapecie 4
http://upload.miau.pl/32811.jpg Aton ogrodnik
http://upload.miau.pl/32815.jpg Różowe podusie Atona
http://upload.miau.pl/32818.jpg Nawet pospać nie dadzą w spokoju ......
Chłopaki razem:
http://upload.miau.pl/32799.jpg Czas najwyższy ustalić kto tu rządzi !
http://upload.miau.pl/32798.jpg Masz za swoje !
http://upload.miau.pl/32800.jpg Na zgodę dam Ci buziaka :)
http://upload.miau.pl/32797.jpg Chyba się chłopaki dogadali ... :)
Zuza i Aton:
http://upload.miau.pl/32819.jpg O proszę, jak się kochamy .... :twisted:
http://upload.miau.pl/32820.jpg Pełna zgoda ......
http://upload.miau.pl/32821.jpg ..... i zrozumienie ...... :roll:

:D

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pon lis 15, 2004 12:45

Próbowałam zabrać koty w sobotę do weta. Po 10 minutowej walce mającej na celu umieszczenie kotów w transporterce poddałam się :evil: Aton własciwie wszedł sam. Po zamknięciu drzwiczek przez około 1 minutę (tyle czasu trzeba na przekopanie całego posłania wewnątrz .... :twisted: ) zaczeło się wyciskanie dziobka przez kratki ... :evil: Gorzej było z Zuzą.... Chyba jeszcze nie doszła do siebie po przeprowadzce .....
Zuza generalnie orientuje się co może się zdarzyć, kiedy podchodzę do niej ubrana w kurtkę :twisted: więc profilaktycznie dała nogę za regał. Po kilku minutach walki i czułych słówek aby ugłaskac kocię udało mi się ją stamtąd wyciągnąć. Wijącego się węża doniosłam do przedpokoju. Tam zaczęła się próba wsadzenia Zuzy do transporterki ..... Po udanej próbie okiełznania czterech łap zapartych o wejście do transporterki (nie wiem skąd nagle wyrosło mi tyle rąk .... :twisted: ) udało się zamknąć drzwiczki. Tylko miałam problem z utrzymaniem transporterki. W kocię dibeł istny wstąpił.... Zaczęła się rzucać po transporterce głośno przy tym zawodząc. Tradycyjnie w sytuacji podbramkowej Zuza wpadła w panikę :( Wypuściłam ją.
Umówimy się na wizytę domową .....

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pon lis 15, 2004 14:28

ale masz przezyc z tymi kotami :)
Zdjecia prze....
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 317 gości