Przyszedł czas i na nas.
Staram się czytać wątek od początku ale przyznam szczerze, ciężko mi to idzie, ciężko mi to wszystko ogarnąć i dopasować do Toffika. Więc może napiszę mniej więcej co i jak i poproszę Was o jakieś podpowiedzi czy rady. Toffik to nasz pierwszy kot, w tej chwili mieszka z moją mamą jako jedynak. Wychodzi. Jest z nami już 6 lat, kiedy do nas przyszedł był oceniany na ok 3-5 lat, więc teraz ma około dyszki. Zawsze znaczył. Miewał problemy z pęcherzem. Dość częste stany zapalne. Po podaniu standardowych leków, kazano wrzucić go na Urinary i już. Po kolejnym razie uparłam się by poszukali przyczyny. W badaniu parazytologicznym wyszły nicienie w moczu. Po podaniu Advocate wyniki były prawidłowe. To było kilka lat temu. Co roku zabierałam go na kontrolne badania, wszystko wychodziło w granicach norm, zarówno krew jak i mocz. W 2009 w moczu wyszła krew, białko, leukocyty. Dostał 2 x Convenię, nie wpłynęła w żaden sposób na badanie moczu. Pojechałam do innego weta. W kolejnym badaniu wyłapano wyługowane erytrocyty. Pojawiły się one, zarówno jak i krew, białko, leukocyty, w badaniach moczu z marca jak i grudnia 2010. Prócz tego nie było żadnych osadów czy kryształów, bakterii czy pasożytów. Kot nie miał żadnych objawów chorobowych. Czuł się wyśmienicie, krew była cały czas w porządku. Po tych grudniowych wynikach orzeknięto stan zapalny nerek, przewlekły, wetka nazwała to nerczycą. Jeśli dobrze pamiętam łykał Encortolon. Około marca tego roku znowu byliśmy na badaniach i znowu krew ok, mocz jak zwykle, obecne te same "złe" parametry. Toffik poszedł na renala. Od kilu tygodni zaczął nam cierpieć na bóle kostno-stawowe. Dostawał Tolfinę i Onsior. W miniony weekend mama zauważyła, że Toffik chyba schudł, pogorszyła mu się sierść i ogólnie jest zmarnowany. W ten poniedziałek byliśmy na Śląsku u naszej wetki. Badania wyszły w większości ok. Z krwi jedynie podwyższona kreatynina - 2,3mg/dl, wyniki moczu, o dziwo, lepsze tak jakby ten renal jednak mu służył. Tylko czemu podskoczyła kreatynina

Mocznik 63,6 mg/dl. Jonogram też prawidłowo, z tym, że lab nie oznaczył Ca a widzę, że to ważne. Wetka oczywiście nie orzekła PNN tylko, że Toffik jest już w grupie ryzyka i trzeba go pilnować. Ma dostać też jakiś lek wspomagający pracę nerek czy coś w ten deseń. No i ma zostać ściśle na diecie nerkowej.
Toffik ogólnie ma się dobrze, ładnie je i ładnie pije (nie za dużo, nie za mało). Jedynie bardzo dokuczają mu te bóle kostno-stawowe, dostaje wciąż Onsior (dostał dwa zastrzyki Metacamu, po których czuł się wyśmienicie ale ze względu na nerki, więcej nie dostanie).
Może Wy coś poradzicie, może przyjdzie Wam coś do głowy.
Będę bardzo wdzięczna.