Dziś byłam w lecznicy z Figą na badaniu krwi. Planowałam to już od jakiegoś czasu bo mimo iż kotka ładnie wygląda i nie chudnie coś było z nią nie tak. Od jakiegoś czasu tak jakby jej w ogóle nie było, zaszywała się najczęściej w łazience, przychodziła tylko zjeść. Jadła mało, od czasu do czasu wymiotowała (zawsze było to jedzenie sprzed chwili). Wczoraj odeszła od miseczki z mięsem, myślałam, że skoczył jej cukier

Prawda okazała się o wiele gorsza - Figa ma dramatycznie niski poziom leukocytów - 1.37 przy normie 5.5-19.5 Doktor zaczęła podejrzewać FIV, zrobiła test, który wyszedł ujemny. Wiem, że to jeszcze za mało by się cieszyć, ale przynajmniej jest nadzieja. Jest, tym bardziej, że absolutnie wszystkie pozostałe wyniki są w normie. Ustalony na szybko plan zakłada podawanie preparatów podnoszących odporność (niestety dziś w lecznicy nie był dostępny żaden) a po 2 tygodniach kontrolna morfologia.
Trzymajcie za Figunię kciuki, żeby się jej udało pozbierać.