Zakryta kuweta sie sprawdza, wiem to po swoich ogonkach ktorym tyleczki czesto wystaja poza barierke i zadna podkladka, zadna wykladzinka nie pomaga... Teraz mam dwie kryte kuwety i wszystkie odkryte zlikwidowalam. To najbardziej ekonomiczny sposob no i nie smierdoli tak tragicznie jak przy odkrytej
Moje koty mieszcza sie miedzy 3.70 a 5 kg. W zaleznosci od egzemplarza. Najwieksze problemy z kuweta mial Fumik, ktory ma urocza maniere robienia w kuwecie na raty - tj tyl koteczka w kuwecie ale przednie dwie lapki, lebek ikawalek tulowia poza. To skupienie malujace sie miedzy pregami na jego pysku powala

kilka razy zdarzylo sie mu nie trafic przy odkrytej kuwecie a poza tym bardzo zamaszyscie zagrzebywal zwirem odchody. Nasladowala go Pippi ktora teraz tez zamaszycie lapami w zwirze wiertoli i szalenstwo z tym zakopywaniem jest wiec kryta kuweta uratowala nas przed zasypaniem.
A poza tym kryta kuweta ostatnio swietnie sie nadaje do zabawy. Np Pippi poluje na wychodzacego Felka i spuszcza mu znienacka z gory lomot, albo Felek spuszcza lomot Gluskowi... fajny sprzet.
A propos tej stawki za godzine - jedna osoba powiedziala mi ze lepsze to niz nic. I ze mam nie marudzic bo niektorzy to koncza studia i chcieliby zarabiac kupe kasy nic nie robiac..."W domu tyle nie wysiedzisz". Taaa. Bez komentarza. Juz dostalam etykietke tej co cuduje i porzadnej pracy sie nie chce podjac

Trudno sie mowi i jedzie dalej z tym koksem. Szukam dalej. A na razie czekam az glos wroci na swoje miejsce - choc dzis zauwazylam postep, moge swobodniej oddychac. To chyba zasluga majeranku i olejku do inhalacji (ktorego Felek nie znosi seseseee

)