» Sob lis 19, 2011 12:13
Re: dzika kotka z kikutem ogona, sama kosc bez skory!
iza, masz racje. ja sie nie znam na kotach, nigdy w domu nie mialam, bo mam uczulenie na kocia siersc. na psy mniej.
ale moj wet w tel mi mowil,ze to stres wlasnie. mam sciagnac wszelkimi spodobami kolnierz. moze sie wtedy troche odstresuje. bo kolnierza nigdy nie miala, nawet po sterylce.
jak poszlam z godzine temu do piwnicy to kicia siedziala sobie luzem pod sciana. drzwiczkow jej ne domknelam widocznie i wyszla nimi, bo byly otwarte na osciez.
wyciagnelam wiec wieksza klatke i nakrylam nia kocice. moze teraz bedzie lepiej z jedzeniem? wyscielilam dno szmatami i recznikiem papierowym, umocowalam znow miske z woda, do drugiej dalam watrobke i mieso z ugotowanego skrzydelka. oblizywala sie, jak to zobaczyla.
ma sile, twarda sztuka, bo warczala na mnie, odsuwala sie od mojej reki, czasem doskoczyla prychajac.
dam jej ejszcze godzine i ide zobaczyc, czy cos zjadla. jak nie to "operacja kolnierz". poradzcie, jak zdjac szybko i latwo i bezpiecznie? ma w te dziurki przewleczony bandaz i zawiazany. bo za duzy byl na jej glowe i sciagnelaby od razu. wet w narkozie jej zawiazal. jak sie teraz dostaz z domowymi nozyczkami i ten bandaz przeciac?
wet mowil,ze dostala taki silny antybiotyk, ze juz w sumie na upartego nie musi go jesc. dalam jej teraz jedzenie bez leku, byleby zjadla. mowil,ze moge ja nawet wypuscic, byleby sie odstresowala i zaczela jesc.
stwierdzilam po rozmowie z nim,ze szpitalik nic mi nie da, bo to dopiero bylby dla niej stres. tez by nie jadla. a zyc na kroplowce to tez nie rozwiazanie.
ja jestem z Walbrzycha, na pewno nie bede jechala z nia do Wroclawia.
mam jeszcze jedna lecznice, ze szpitalikiem, same stare wygi. jak nie zacznie jesc to tam sprobuje uderzyc, moze maja to do przytrzymania dzikich kotow...
edit, dzwonilam. maja klatke sciskarke w miejscie niedaleko ode mnie. ten wet mowil, ze koniecznie zdjac kolnierz, koniecznie. bo kot nie moze 2 dni nie jesc.