Sabinka z padaczką PILNIE szuka DT/DS!!!!!

Wczoraj zadzwoniła do mnie Fiorsteinbock, że bardzo pilnie potrzebny jest DT, który weźmie kicia z padaczką... Właścicielka nie chce już kota, nie chce go leczyc, zagroziła otruciem trutką na szczury.

Sytuacja nieco skomplikowana, bo kot wczesniej należał do córki tej osoby, teraz lecvzony jest jedynie dzieki znajomym, którzy go zabrali do weta. dostaje luminal, ale i tak ma ataki. Silne.

Kot okazał się kotką, przesliczną, wielką tricolorką z dużą iloscią bieli. Wystraszoną przeraźliwie

Jest sterylizowana. Znaleziona po wypadku, miała uraz głowy, ale padaczka ujawniła sie dopiero po ponad roku od znalezienia.
Nie mam jej książeczki zdrowia, nie wiem, jak miała dawkowane leki. Na razie wsadziłam ją do klatki, zaciemniłam częśc klatki kocem, tworząc schronienie i... zobaczymy.

Szukamy DS dla Sabiny

Edit:
Jest bardzo źle, Sabina wpadła w stan padaczkowy, ustabilizowanie trwało bardzo długo; walczy teraz o życie..... :cry:

Edit2.
MR wykazła powazne zmiany w mózgu- spora przestrzeń wypełniona płynem w prawej półkuli; potrzebna jest dalsza diagnostyka i leczenie- byc może operacyjne, ale to olbrzymie koszta, co najmniej 2 tysiące złotych.... :crying:

Aktualne info:

Sabina pilnie szuka DS lub innego DT, ze względu na moje coraz częstsze nieobecności i fakt, że potrzebuje spokoju, jakiego u mnie w domu nie ma.....

Kicia NAPRAWDĘ potrzebuje pomocy!!!!!

Kot z padaczką musi mieć spokój, a ona jest u mnie przerażona. Poza tym- nie stac mnie w tej chwili na leczenie kolejnego zwierzaka :cry:

Podbiję chociaż :kotek:

podnoszę

No to sobie hopnę....

Ciekawam jak by ta kobieta miała padaczkę czy by chciała by ją zabić :evil:

albo wywalić jak śmieć.Wystarczy głupi Luminal podawać,ale się nie chce i po co :evil:

Ulv, dzieki za pomoc!
Jak sie dzisiaj kicia miewa, troszke sie rozluznila?
Ulv, ja na miau jestem sporadycznie, łatwiej poruszam sie na dogo :oops:

ale jestem do Twojej dyspozycji pod telefonem.
Kiedy zabierasz mała na badania?

Kicia o tyle lepiej, ze juz nie kuli się przrażona i zaczęła jeść..... niestety musi byc w drugim pokoju, a to oznacza, ze nie mam jej na oku cały czas.

Myslę, że jutro ja wezmę i tak idę z bandą do weta

O matko kochana

Podrzucę

nie wiem czy to przydatna informacja, ale pies moich znajomych miał padaczkę i wiem, że z cudownym skutkiem był leczony bromkiem...miał tak wytłumione ataki, że jeśli były.. to absolutnie niezauważalne i krótkotrwałe...pies doskonale funkcjonował i oprócz podawania leku opieka nie sprawiała żadnej trudności...mam nadzieję, że kotuś znajdzie domek..ja niestety już mam takiego co wymaga stałego leczenia i opieki

mogę udostępnić namiary na lekarza, który prowadził w/w pieska

elag. pisze:nie wiem czy to przydatna informacja, ale pies moich znajomych miał padaczkę i wiem, że z cudownym skutkiem był leczony bromkiem...miał tak wytłumione ataki, że jeśli były.. to absolutnie niezauważalne i krótkotrwałe...pies doskonale funkcjonował i oprócz podawania leku opieka nie sprawiała żadnej trudności...mam nadzieję, że kotuś znajdzie domek..ja niestety już mam takiego co wymaga stałego leczenia i opieki mogę udostępnić namiary na lekarza, który prowadził w/w pieska

Luminal uzależnia :roll:

a to co napisałaś nie znam.

Ja sobie zdaję świetnie sprawę z tego, ze zwierzak z padaczką może zyć długo i szczęsliwie, miałam juz trzy takie psy pod opieką, w tym mojego Pałka. Problem w tym, że kitunia panicznie boi się moich zwierzaków, musi byc osobno- w efekcie nie mogę jej obserwowac na bieżąco i boje się że cos przegapie. Poza tym naprawdę w tej chwili mnie nie stac na kolejnego zwierza - w lecznicy rośnie dług, samo leczenie Arysia kosztowało już ponad 400 zł....

Jak na razie mam dla kici troche jedzenia i 100 zł na poczatek diagnostyki.

Ludzie to sumienia nie maja! Zaloze sie, ze dotychczasowa opiekunka co niedziele w kosciele bywa

Sabinka z padaczką PILNIE szuka DT/DS!!!!!

Kto przegląda forum